Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Krajowe Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom, do chwili obecnej zaledwie 170 gmin wprowadziło ograniczenie nocnej sprzedaży napojów alkoholowych, w tym 25 w województwie mazowieckim, 20 w wielkopolskim, 19 w małopolskim i 18 w śląskim – wyjaśnił wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski w odpowiedzi na interpelację posła Pawła Szramki
Poseł Paweł Szramka w swojej interpelacji skierowanej do resortu zdrowia napisał, iż przepisy znowelizowane w 2018 roku umożliwiły samorządom ograniczenie sprzedaży alkoholu w godzinach nocnych, ale z tej możliwości skorzystało około 10 proc. polskich gmin. Parlamentarzysta zauważył, iż rezultaty wprowadzenia takiego ograniczenia różnią się w zależności od gminy. W Piotrkowie Trybunalskim po wprowadzeniu zakazu nocnej sprzedaży alkoholu zanotowano znaczący spadek liczby interwencji policyjnych w godzinach nocnych. Z kolei w miejscowościach takich, jak Kartuzy czy Biała Podlaska, po wprowadzeniu zakazu dochodziło do bójek w lokalach gastronomicznych oraz sprzedaży alkoholu wytwarzanego nielegalnie.
W ocenie parlamentarzysty, dane dotyczące wpływu takiego zakazu na poziom dochodów sklepów sprzedających alkohol, a także na rozkwit bimbrownictwa i handlu pokątnego, są niejednoznaczne. Zapytał więc Ministra Zdrowia, jak wiele samorządów wprowadziło ten zakaz nocnej sprzedaży alkoholu i w jakich województwach jest to najbardziej popularne. Posła interesowało także, czy można zaobserwować zależność między wprowadzeniem zakazu a rozwojem bimbrownictwa i handlu pokątnego oraz czy wprowadzenie zakazu w gminach doprowadziło do spadku dochodów sklepów sprzedających alkohol.
Wiceminister Miłkowski wyjaśnił, iż Ministerstwo Zdrowia nie otrzymało żadnych sygnałów, z których wynikałoby, iż wprowadzenie ograniczenia nocnej sprzedaży napojów alkoholowych prowadziłoby do zwiększenia ryzyka handlu nielegalnym alkoholem. Nie było także sygnałów świadczących o spadku dochodów sklepów prowadzących sprzedaż napojów alkoholowych w związku z wprowadzeniem ograniczenia nocnej sprzedaży.
Jak poinformowała Katarzyna Łukowska, wicedyrektor Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom w tej chwili – 5 lat po wejściu w życie tych przepisów – zakazy obowiązują w ok. 10 proc. gmin w Polsce. Rozwiązanie to nazywane jest „nocną prohibicją”, co nie do końca jest ścisłe, gdyż zakaz nie obejmuje spożywania np. w lokalach gastronomicznych. Ustawodawca nie narzuca też godzin obowiązywania zakazu. Najczęściej nie jest to wcale godz. 22, ale późniejsze godziny na przykład 23, a choćby 24 lub 1 w nocy – wyjaśniała wicedyrektor Łukowska w rozmowie z PAP.
Wicedyrektor Centrum dodała, iż przeprowadzono ankietowe badanie dotyczące skuteczności tego rozwiązania. Pytano nie tylko samorządowców, ale także policję, jakie zmiany zaobserwowano po wprowadzeniu zakazu. Okazało się, iż wyraźnie zauważalny był spadek przestępczości, zwłaszcza jeżeli chodzi o chuligańskie wybryki. Według dyrektora Miejskiego Zespołu Profilaktyki i Terapii Uzależnień w Olsztynie Błażeja Gawrońskiego, po wprowadzeniu tej uchwały nastąpił spadek choćby o 47 proc. ilości zgłaszanych zakłóceń spokoju i porządku publicznego. Jak dodał, gwałtownie spadła też liczba osób, które trafiają w nocy do izby wytrzeźwień. Dyrektor Gawroński zaznaczył, iż część mediów wyrażała obawy, iż ograniczenia sprzedaży alkoholu mogą spowodować utratę zarobków i bankructwa właścicieli sklepów, a w mieście zaczną powstawać meliny pokątnie handlujące alkoholem. „Nic z tych rzeczy się nie potwierdziło” – podsumował.