Ogólnopolski Dzień Dogoterapii – 15.06.2023

stomalife.pl 1 rok temu

Kochają, tęsknią i odczuwają ból. Nieśmiałość i rosnące oddanie pokazują rozhuśtanym, merdającym radośnie ogonem, który zaczyna się poruszać delikatnie, jakby niepewnie, by finalnie przejść do opcji „prawie-śmigło-helikoptera”.

Psy, pieski, psiaki – anioły na czterech łapkach. Cierpliwe, czułe, uważne i mądre. Wszystkie bez wyjątku. Dziś obchodzimy Ogólnopolski Dzień Dogoterapii. To święto psów szczególnie zaangażowanych w niesienie dobra i ukojenia ludziom szczególnie potrzebującym. Tym ze spektrum autyzmu, z ADHD, z niedowładem kończyn, z porażeniem mózgowy, z chorobami centralnego układu nerwowego, czy z zespołem Downa. Długo by można wymieniać, w jak wielu przypadkach psia miłość ratuje nas, ludzi od zatracenia się w świecie, którego nigdy nie chcielibyśmy poznać.
Patrząc na talenty tych wspaniałych zwierząt czasami trudno nie odnieść wrażenia, iż to one, nie my, stoją wyżej w ewolucyjnej drabinie, choć to my, nie one dzierżymy palmę pierwszeństwa.

To psy są oczyma niewidomych. To psy wyczuwają zbliżający się atak epileptyków. To psy wyczuwają spadek cukru u cukrzyka… To wreszcie psy wyczuwają gdy świat się nam wali lub ziemia ucieka spod stóp. Nie, nie potrafią poklepać po ramieniu. Ne, nie mówią zdawkowo: „- nie przejmuj się, jakoś to będzie”. Patrzą jedynie tymi swoimi mądrymi oczyskami i nieśmiało, delikatnie kołyszą ogonem.

Dziś Dzień Dogoterapii, i choć wg wielu psolubów, absolutnie wszystkie psy są terapeutyczne, poświęćmy słów parę, tym, które zajmują się pomaganiem niejako zawodowo.

W świecie, gdzie często trudno nam poradzić sobie z dotykającymi nas problemami zdrowotnymi, zarówno natury fizycznej, jak i psychicznej, psy okazały się niezastąpionymi terapeutami.
Dobry psi terapeuta to pies łagodny, delikatny, czuły, cierpliwy i uważny. Potrafi obserwować i działać. Najczęściej w dogoterapii spotkać można psy rasy golder retriver, labrador, collie i husky. Psy posiadające cechy wskazujące u nich wyjątkową opiekuńczość i cierpliwość, szkolą się pod okiem czujnych i wymagających ludzkich terapeutów. To zdolni uczniowie i uczennice. Nie skarżą się, gwałtownie uczą a kiedy zostają dopasowane do swojego człowieka obdarzają go uczuciem, do jakiego my, ludzie, chyba nigdy nie dorośniemy.
Josh Billings, amerykański humorysta napisał „Pies jest jedyną istotą na świecie, która pokocha cię bardziej niż siebie samego” – ten znany pisarz humoru i wykładowca poczynił tę cenną obserwację w wieku XIX. Na nasze, ludzkie szczęście, w tym temacie stabilnie. Nic się nie zmieniło.
Choć my, ludzie zmieniamy się i ewoluujemy nie zawsze we adekwatnym kierunku, psy pozostają niezmiennie doskonałymi dziełami natury.

Niezmienność, stabilność, bezwarunkowa miłość i uważność to cechy, które stały się wizytówką psich terapeutów. Pies, pozostając niejako emocjonalnym opiekunem swojego człowieka w kryzysie choroby fizycznej lub duchowej lub psychicznej, staje się jego najwierniejszym przyjacielem i nieodzownym towarzyszem, który swą obecnością podnosi poczucie bezpieczeństwa i emocjonalnej stabilności. Nie ocenia, nie krytykuje, nie zrzędzi, nie wzbudza poczucia winy. Przyciskając mokry nos do dłoni swojego podopiecznego, podkładając łepek do głaskania i patrząc rozumienie mówi „– nie bój się, jestem i czuwam”.
Psy są idealnymi terapeutami dla dzieci. Kontakt nawiązują niemal błyskawicznie, choćby jeżeli nie budzą od razu zaufania u małych pacjentów, to intrygują i ciekawią, by wreszcie totalnie zaabsorbować. Obecność psiaków w dogoterapii uspokaja pacjentów, zwłaszcza tych małych. Uczą się oni wydawać komendy, które mądre, wyszkolone zwierzęta chętnie wykonują. To z kolei budzi w dzieciach poczucie posiadania mocy sprawczej, zdecydowanie zwiększa samoocenę i wiarę we własne możliwości.

Co ciekawe, więź łącząca człowieka ze swym zwierzęciem wykracza nie raz poza wszelkie skale postrzegania. Jest też nierzadko silniejsza niż więzi międzyludzkie. Opiera się na zaufaniu i ogromnej, bezwarunkowej miłości. Z obu stron.
Z czego to wynika? Trudno jednoznacznie stwierdzić, choć cytat z Georga Bernarda Showa, irlandzkiego dramaturga i eseisty zmusza do refleksji i mało chwalebnych, dla nasze czasy, wniosków. Powiedział on: „im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta”.

Ponoć głaskanie i przytulanie psa poprawia samopoczucie na długi czas, Hasło “na stres – pies” za oceanem święci sukcesy już od dawna, w Polsce nieśmiało czyni małe kroczki.
Śmiem przypuszczać, iż pies nie potrzebuje specjalnych papierów i certyfikatów potwierdzających jego terapeutyczne zdolności. Twierdzę tak bazując na obserwacjach własnych – jako człowiek swojego psa. Celowo nie piszę „właścicielka”. Wychodzę z założenia, iż posiadać mogę samochód, super torebkę lub talent do gotowania, ale nie psa. Pies to towarzysz i przyjaciel, nie własność, która potrzebuje pana.

Psy pomagają w wielu fizycznych upośledzeniach ale nie należy zapominać o ich bezcennej roli w redukcji stresu. W Ameryce, czego dowiedzieć się można z artykułu w czasopiśmie Focus, już przeszło 1000 campusów udostępniło opcję odstresowywania się w towarzystwie psów lub kotów.
Już 10 minut kiziania i drapania za uszkiem dowolnego czworonoga pozwala zredukować stres i rozjaśnić myśli.
Kolejne badania, przeprowadzone przez autorkę tej tezy, dr Patrizię Pendry z Uniwersytetu Stanowego w Waszyngtonie, wykazały jasno, iż dogoterapia ma zbawienny wpływ na studentów, którzy dzięki zajęciom z czworonogami łatwiej redukują stres i szybciej przyswajają wiedzę. Są też zdecydowanie lepiej nastawieni do swej przyszłości. Nie chcą rezygnować ze studiów. Nie czują już też tak potwornego obciążenia, jakie czuli przed eksperymentem. Zajęcia z psami pokazały, iż łatwiej im zmierzyć się z rzeczami, które przez nadmiar stresu, zwyczajnie ich przerastały.

Jak napisał Roger Caras, amerykański fotograf, obrońca przyrody, „Psy nie są całym naszym życiem, ale sprawiają, iż nasze życie jest całe”
Psy pracują dla nas, ludzi, w wielu zawodach. Jako ratownicy – z narażeniem własnego życia,
pomagają ofiarom trzęsień ziemi, powodzi i innych kataklizmów.
Jako psy terapeutyczne służą swym ciepłem i miłością, gdy trzeba chronić dobro swojego człowieka. Jako nasze, domowe psiaki łączą te cechy stając się dla wielu z nas wyjątkowymi przyjaciółmi, braćmi mniejszymi, psimi dobrymi duszami. Jednak, pomimo tak licznych dowodów na ich niewyobrażalną bezwarunkową miłość, wierność i poświęcenie, wciąż dla wielu to tylko zwierzęta, bez uczuć, bez refleksji i bez prawa do bezpiecznego domu i miłości.

Bywają prezentami, które urosły i się znudziły, albo bagażem, który przeszkadza w wyjeździe na wakacje. Gdy przeszkadzają są po prostu wyrzucane. Psy, najwierniejsze, najwspanialsze z istot – stają się często niepotrzebne, niekochane i niechciane. I jak śmieci bywają wyrzucane. Także do lasu – anonimowo, chyłkiem i bez honoru czy refleksji.
Sąsiadom powie się, iż pies uciekł i już. I po wszystkim. A on umiera często przywiązany do drzewa. Umiera i to dwa razy – pierwszy raz, duchowy – gdy pęka mu serce z bólu, poczucia straty, samotności, strachu i tęsknoty i drugi – fizyczny – bez wody, jedzenia i możliwości uwolnienia się ze smyczy przywiązanej do drzewa…

Według niemieckiego filozofa, Maxa Schelera: „Człowiek jest najbardziej nieudanym zwierzęciem w przyrodzie.“
Choć to gorzka ocena trudno się z nią nie zgodzić, zwłaszcza, gdy zestawi się ją ze sposobem, jak my, istoty nadrzędne traktujemy tych, którzy w jakikolwiek sposób są od nas zależni…
Często zapominamy, iż jesteśmy częścią kręgu życia, nie jego centrum.

W Ogólnopolskim Dniu Dogoterapii życzmy naszym czworonożnym przyjaciołom i tym certyfikowanym opiekunom, i tym naszym domowym aniołom stróżom, miłości choć zbliżonej do tej, którą nas, ludzi darzą, uważności, szacunku i tylko dobrych ludzi wokół.
A my ludzie, szczególnie dziś, życzmy sobie nawzajem tego, by słowa Maxa Schelera stały się tylko ponurym wspomnieniem minionych czasów, Bądźmy uważni i bądźmy cierpliwi, bądźmy wdzięczni ale przede wszystkim bądźmy ludzcy. Niech ta wielka psia miłość nie idzie na marne.

Tekst Iza Janaczek
15.06.2023

Idź do oryginalnego materiału