Ministerstwo Zdrowia poinformowało o wprowadzeniu zmian w rozporządzeniu w sprawie środków odurzających, substancji psychotropowych, prekursorów kategorii 1 i preparatów zawierających te środki lub substancje. Izabela Leszczyna podpisała rozporządzenia 29 października, a w chodzi ono w życie z dniem 7 listopada. Nowe przepisy oznaczają dużą zmianę w zasadach wystawiania recept.
– Celem wprowadzonych zmian jest ograniczenie nadużywania ww. substancji oraz związanych z tym szkodliwych skutków dla zdrowia i życia – informuje resort.
Rozporządzenie wprowadza wzmocniony nadzór nad preskrypcją substancji kontrolowanych, tj.: fentanyl, morfina, oksykodon. Obejmuje też preskrypcję ziela konopi innych niż włókniste oraz wyciągi, nalewki farmaceutyczne, a także wszystkie inne wyciągi z konopi innych niż włókniste oraz żywicę konopi. Nadzór ten ma zapobiec nadużyciom w zakresie przepisywania opioidów.
- Czytaj również: Zmiany dotyczące wystawiania recept wchodzą w życie. Cios w „biznes konopny”
– Wystawienie recepty na te substancje będzie musiało zostać poprzedzone osobistym zbadaniem pacjenta przez osobę wystawiającą receptę, z wyjątkiem przypadków, gdy dotyczy to kontynuacji leczenia, a osobą wystawiającą receptę jest lekarz udzielający świadczeń opieki zdrowotnej, w ramach umowy o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej – wyjaśnia resort.
Wyjątek ten nie obejmie jednak lekarzy działających w ramach nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej.
Cios w „biznes konopny”?
Nowe przepisy krytykują przedstawiciele tzw. biznesu konopnego. Wskazują oni, iż ograniczą one pracę wielu specjalistów zajmujących się leczeniem medyczną marihuaną w prywatnych klinikach konopnych. Branża przekonuje, iż nowe przepisy uderzą w najbardziej potrzebujących pacjentów, którzy są niemobilni.
– Ci pacjenci nie będą mogli skorzystać z prywatnych placówek specjalizujących się w terapii medyczną marihuaną za pośrednictwem e-wizyt, tylko będą zmuszeni na wizyty stacjonarne, bądź korzystanie z niewykwalifikowanych lekarzy POZ – pisał Mikołaj Rusin na portalu weedweek.pl.
W jego ocenie nowe przepisy stanowią poważne wyzwanie dla rozwijającego się rynku konopnego w Polsce. Ograniczają jego potencjalny rozwój oraz dostęp do medycznej marihuany dla wielu potrzebujących pacjentów.
- Czytaj również: Rzecznik Praw Pacjenta zapowiada walkę z receptomatami na medyczną marihuanę
Z drugiej strony warto jednak przypomnieć, iż od kilku lat w niepokojącym tempie rosła liczba recept wystawianych na medyczną marihuanę. Przyczyniał się do tego tzw. receptomaty, które umożliwiały niemal nieograniczony dostęp do recept na medyczną marihuanę. O wpisanie surowców z konopii do wspomnianego wykazu apelowali przede wszystkim lekarze. W ocenie Naczelnej Izby Lekarskiej w tej chwili większość recept na medyczną marihuanę wypisywana jest zdalnie nie ze względów medycznych, ale „rekreacyjnych”.
– Marihuana jest przepisywana przede wszystkim jako używka. jeżeli rząd uważa, iż to jest dobre, może ją wprost zalegalizować, znosząc recepty. A jeżeli nie chce tego zrobić, to powinien zabronić przepisywania jej w receptomatach, bo w ten sposób robi z nas, lekarzy, dilerów – mówił z kolei na łamach Wyborczej Jakub Kosikowski, rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej.
Źródło: ŁW/MZ