24 września 2023 r. na stałe zapisał się w historii kobiecego maratonu. Etiopka Tigst Assefa podczas Maratonu w Berlinie niebotycznym wręcz wynikiem 2:11:53 o ponad dwie minuty poprawiła rekord świata, wprawiając choćby w zakłopotanie wielu mężczyzn. Jak wyglądała droga biegaczki z Afryki do tego rekordu i co mogło mieć wpływ na tak świetny rezultat? Przyjrzyjmy się karierze biegaczki, która zaczynała od 400 m na bieżni, by w końcu zdominować biegi uliczne.
Prześcignęła najsłynniejszego rodaka
Tigst Assefa (w niektórych wynikach mamy zapas jej imienia jako Tigist, ale menedżer zawodniczki przyznał, iż poprawne imię Etiopki to Tigst, podobnie jak jej rok urodzenia 1996) jest jedyną kobietą, która najpierw złamała 2:00 w biegu na 800 m, by później pobiec maraton poniżej 2:12. Wynikiem z Berlina prześcignęła też najlepszy wynik jej najbardziej słynnego rodaka – Abebe Bikili, który, jak pamiętamy, pierwsze złoto olimpijskie zdobył biegnąc boso. Bikila zwyciężył najpierw w olimpijskim maratonie w Rzymie w 1960 r. z czasem 2:15:16, a cztery lata później w Tokio triumfował z niepobitą już później życiówką – 2:12:11 (za drugim razem biegnąc już w butach). Trudno jednak porównywać jeden do jednego wyniki z tamtych czasów do obecnych, jakże innych.
Stadionowe 400 i 800 m w kategorii U20
Już jako juniorka Assefa przejawiała duży talent w biegu na 800 m, zdobywając w 2013 brązowy medal mistrzostw Afryki juniorów w Bambousie na Mauritiusie. Rok wcześniej startowała jeszcze na 400 m, uzyskując w wieku 16 lat 55,58 (zakończyła mistrzostwa Afryki na etapie półfinału), a jej rekord życiowy na tym dystansie to 54,05 (2012 r.). W tym czasie startowała też w sztafecie 4×400 m, zdobywając w niej srebrny medal dla Etiopii podczas wspomnianych mistrzostw Afryki na Mauritiusie.
W 2014 roku ukończyła tuż za podium, na czwartym miejscu Mistrzostw Afryki juniorek, podobnie jak na pucharze interkontynentalnym w Marakeszu. W wieku 18 lat doprowadziła rekord życiowy w biegu na 800 m do poziomu 1:59,24 (2014 r.). Na 800 m startowała także w halowych mistrzostwach świata w Portland (2016), gdzie odpadła w eliminacjach. Kolejnym etapem jej biegania na średnie dystanse były igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro, ale z wynikiem 2:00,21 zakończyła je pierwszej rundzie. Wtedy postanowiła wydłużyć biegane dystanse, przerzucając się na biegi uliczne.
Kontuzja ścięgna Achillesa i koniec kariery na stadionie
Po 2016 r. Tigst Assefa już nigdy nie wystartowała na stadionie. Z powodu kontuzji ścięgna Achillesa nie mogła więcej trenować w kolcach, więc przerzuciła się na bieganie „ulicy”. To okazało się strzałem w dziesiątkę. Po dwóch latach przerwy na doleczenie kontuzji, w 2018 r. zadebiutowała w biegu na 10 km, uzyskując 34:35 w Dubaju. Na początku kolejnego roku (2019) poprawiła ten wynik o prawie 3 minuty, wygrywając bieg w Niemczech (Oelde) w czasie 31:45, a także pobiegła swój pierwszy półmaraton – w Walencji uzyskała 1:08:25.
Wiosną ubiegłego roku Assefa wygrała pięć biegów, bijąc rekordy życiowe w półmaratonie (1:07:28 podczas adizero Road to Records Half Marathon w Niemczech) i na 10 km (30:52 podczas Corrida Internationale de Langueux we Francji). To te wyniki pozwoliły jej na dołączenie do elity ubiegłorocznego Berlin Marathonu.
Zaczęła biegać maraton, bo brakowało pieniędzy
Assefa nie ma zbyt dużego doświadczenia w bieganiu maratonu. W 2020 i 2021 r. nigdzie nie startowała, bo wybuchła pandemia, a do startów powróciła w marcu 2022 r. i w swoim debiucie maratońskim w Arabii Saudyjskiej (Riyadh Marathon) pobiegła 2:34:01 (później przyznała, iż zmagała się wtedy z kontuzją). 18 miesięcy później była już rekordzistką świata, biegnąc ponad 22 minut szybciej! Ubiegłoroczne zwycięstwo w Berlinie, gdzie uzyskała 2:15:37 to jej drugi maraton w życiu i od razu pobiegła tam trzeci wynik w historii, plasując się za ówczesną rekordzistką świata Brigid Kosgei – 2:14:04 i Paulą Radcliff – 2:15:25. Już wtedy zszokowała cały biegowy świat i wynik ten mógł sygnalizować, iż w maratonie stać ją na wielkie rzeczy. Wreszcie, podczas tegorocznego maratonu w Berlinie pokazała swoją wartość, bijąc rekord świata o ponad dwie minuty. Warto jeszcze dodać, iż Assefa wycofała się z maratonu w Londynie wiosną tego roku z powodu kontuzji (ponownie ścięgna Achillesa), jednak z życiową formą idealnie trafiła na Maraton w Berlinie
Jak przyznał jej menedżer Gianni Demadonna dla Runner’s World, do wystartowania w Arabii Saudyjskiej skłoniły ją pieniądze. – Nie musiała tam biegać, ale kiedy potrzebujesz pieniędzy, by przetrwać po dwóch latach pandemii, niełatwo jest odmówić wypłaty za sam przyjazd na bieg – wyjaśniał menedżer. Zajęła tam dopiero siódme miejsce, ale nie pilnowała wtedy choćby szczególnie swojej masy ciała – jej waga była w tym czasie większa o 8 km niż obecnie.
Dziedzictwo Renato Canovy
Assefa od lat współpracuje z trenerem Gemedu Dedefo z Addis Abeby, a w swojej grupie ma między innymi mistrza świata z 2022 r. i brązowego medalistę olimpijskiego z Rio w maratonie Tamirata Tolę (rekord życiowy w maratonie 2:03:39). Jednak choćby rok temu, kiedy Assefa pobiegła 2:15, jej trener i menedżer nastawiali się na wynik trochę poniżej 2:19, a pobiegła wtedy prawie 4 minuty szybciej. Tegoroczny wynik dla wszystkich był już ogromną niespodzianką. Dedefo przyznaje, iż jego mentorami byli słynny włoski trener Renato Canova oraz Gabriela Nicola, trener m.in. Mary Kaitany, rekordzistki świata w biegu maratońskim tylko kobiet i byłej rekordzistki świata w półmaratonie.
Assefa wciąż nie może być pewna udziału w przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich w Paryżu, bo same kwalifikacje w Etiopii są niezwykle trudne. Wśród jej rywalek będą m.in. mistrzyni świata w maratonie z Eugene 2022 Gotytom Gebreslase (2:18:11), Yalemzerf Yehualaw – rekordzistka świata na 10 km i posiadaczka trzeciego wyniku w historii w półmaratonie (1:03:51), czy Letesenbet Gidey (1:02:52 w półmaratonie i 2:16:49 w maratonie).
Jak zmieniał się ostatnimi laty rekord świata w maratonie kobiet?
Poprawa o dwie minuty rekordu świata w maratonie kobiet to wielki wyczyn, ale w przeszłości zdarzały się już podobne rzeczy. Paula Radcliffe przesunęła tę granice o ponad minuty (najpierw z 2:18:47 do 2:17:18 w Chicago 2002, a następnie do 2:15:25 w Londynie kolejnej wiosny). Wynik Radcliffe pozostał nietknięty przez 16 lat, zanim wynaleziono superburty z karbonem. Wtedy palmę pierwszeństwa przejęła Brigit Kosgei uzyskując 2:14:04 w Chicago w 2019 r. Jesienią 2022 r. padły trzy z pięciu najlepszych wyników w historii: Ruth Chepngetich (2:14:18 w Chicago), Amane Beriso (2:14:58 w Walencji) i Tigst Assefa (2:15:37 w Berlinie). Mogliśmy się spodziewać, iż rekord świata jest zagrożony, ale nikt nie przypuszczał, iż zostanie poprawiony aż tyle.
Co złożyło się na rekord świata w maratonie Assefy?
Z pewnością wpływ na wynik Assefy mógł mieć wpływ jej szybkościowy zapas z biegania na bieżni, jak i nowe buty adidas Adizero Adios Pro Evo 1 (polecałbym specjalistom z adidasa nieco skrócić tę nazwę;), które miały swoją premierę w tym miesiącu.
– To najlżejsze buty wyścigowe, jakie kiedykolwiek nosiłam, a bieganie w nich jest niesamowitym przeżyciem – nie przypominającym niczego, czego doświadczyłem wcześniej – stwierdziła Assefa po premierze butów 14 września. – Dzięki nim mogę w pełni skoncentrować się na wyścigu, a tego właśnie chcę jako sportowiec. Czuję się gotowa do obrony tytułu w Berlinie i nie mogę się doczekać, aż zasznuruję je na starcie – dodała wtedy.
Przypomnijmy również, iż Maraton Berliński jest jednym z najszybszych na świecie dzięki trasie i warunkom pogodowym i to tam właśnie padało wcześniej najwięcej rekordów świata, głównie mężczyzn. Assefa pobiegła też dobrze taktycznie, pokonując połówkę dystansu w 1:06:20 (miała już wtedy ponad minutę zapasu do rekordu świata), a drugą w 1:05:33.
– Na pierwszej połowie oszczędzałam energię na drugą część – przyznała po biegu Assefa dla flotrack.org. – Trenowałam do tego maratonu sześć miesięcy. Teraz myślę, iż mam duże szansę pojechać na igrzyska do Paryża – dodała.
Międzyczasy rekordzistki świata
Dla zobrazowania rekordu świata Assefy możemy uśrednić, iż pokonała ona każdy kilometr maratonu w Berlinie w tempie 3:07 min/km. Poszczególne międzyczasy 5-kilometrowe to: 15:59–15:46–15:41–15:26–15:48–15:32–15:29–15:32 i ostatnie 2,195 km w 6:40 (około 3:02/km!). jeżeli chodzi o odcinki 10-kilometrowe, to prezentują się one następująco: 31:45 – 31:08 – 31:19 – 31:02. Takie wyniki dają praktycznie zawsze zwycięstwo na zawodach na 10 km kobiet.
Czy kobiety będą niedługo biegać maraton poniżej 2:10?
Maraton w 2:11 w przypadku najlepszych kobiet wcale nie wydaje się taką niespodzianką, jak można by sądzić. W ubiegłym roku, gdy Letesenbet Gidey zadebiutowała w maratonie w czasie 2:16:49 w Walencji, portal LetsRun.com prognozował, iż może ona pobiec choćby 2:12–2:13 w idealnym biegu. Prognozowanie to opierało się na jej życiówce w półmaratonie wynoszącej 1:02:52, ponieważ mężczyźni biegający tyle połówkę właśnie w takim czasie są w stanie przebiec później maraton (wynika to też z kalkulatorów biegowych). Zresztą trener Gidey, Haile Eyasu, przyznał w rozmowie z LetsRun.com, iż jest ona w stanie któregoś dnia pobiec maraton nawet… poniżej 2:10! Patrząc na progresję rekordu świata, rozwój butów i technologii, możemy się spodziewać, iż za kilka lat i takich wyników będziemy świadkami. Kiedyś dużą popularnością cieszyły się projekty, których celem było złamanie 2 godzin w maratonie mężczyzn. Dziś i panie biegają z roku na rok coraz szybciej, a kolejne rekordy, w tym wyniki poniżej 2:10 wydają się już tylko kwestią czasu.
Źródła:
LetsRun.com, The Economic Times, flotrack.org