Oburzenie wśród Republikanów. Stali się ofiarą własnej polityki. "Media społecznościowe dolały benzyny"
            
                        Zdjęcie: Mike Johnson, spiker Izby Reprezentantów podczas czuwania upamiętniającego zamordowanego działacza politycznego Charliego Kirka. Waszynton, 15 września 2025 r.            
            
            
            
            
                            
                        Gdy platformy internetowe blokowały użytkowników w związku z zamieszkami na Kapitolu i dezinformacją z czasów pandemii COVID-19, prawica była wściekła. Trąbiła o cenzorskim spisku Demokratów i Doliny Krzemowej. Nie bez powodu Elon Musk kupił Twittera i zmienił go w platformę, gdzie kwitnąć miała nieograniczona wolność słowa. Jednak po śmierci Charliego Kirka część amerykańskiej prawicy zaczęła oskarżać media społecznościowe o nakręcanie spirali nienawiści. Oburzenie konserwatystów na drastyczne materiały i niewybredne żarty jest ogromne, a największe firmy technologiczne nie wiedzą jeszcze, jak na nie zareagować.                                
                    
        
    












