Obce dziecko zadało mi w autobusie pytanie. To słowa jego matki wbiły mnie w fotel

mamadu.pl 1 dzień temu
Słodki smak jest niezwykle silnym bodźcem dla mózgu. Uwalnia on dopaminę odpowiadającą za dobry nastrój, przyjemność i szczęście. Jednak kiedy dzieje się to zbyt często, działanie dopaminy słabnie, powodując potrzebę stopniowego zwiększania podaży cukru do organizmu. A wtedy zaczyna stawać się to nałogiem... Gdzie jest ta granica? Poznajcie historię Beaty, daje ona do myślenia.


"Ostatnio, gdy jechałam autobusem, podeszło do mnie około pięcioletnie dziecko i zapytało, czy mam dla niego coś słodkiego. Zdziwiła mnie jego bezpośredniość, zwykle tak robią znacznie młodsze dzieci. Starszaki raczej już wiedzą, iż nie zaczepia się obcych. Odpowiedziałam spokojnie, iż nie mam. Ale prawda jest taka, iż choćby gdybym coś miała, to nie poczęstowałabym obcego dziecka.

Ku mojemu zaskoczeniu, chłopiec pytał mnie o to jeszcze kilkukrotnie, zupełnie nie zrażając się odmową. Czułam się trochę niezręcznie. Jednak to nie zachowanie dziecka zaniepokoiło mnie najbardziej, a reakcja jego mamy.

Słowa wbiły mnie w fotel


Kiedy kobieta zauważyła, co się dzieje, zwróciła się do mnie z krótkim komentarzem: 'Przepraszam, on jest uzależniony od słodyczy'. Na moment mnie zamurowało, a matka, jakby nie dostrzegając problemu, płynnie przeszła do rozmowy z dzieckiem. Obiecała mu, iż w domu dostanie czekoladę, przypominając jednocześnie, iż ma już dziury w zębach i w przyszłym tygodniu jest umówiony na wizytę u dentysty. Słuchałam tej rozmowy i nie mogłam wyjść ze zdziwienia, jak beztrosko kobieta podeszła do całej sytuacji.

Osobiście problem uzależnienia od słodyczy traktuję dość poważenie i niestety wiem, jak wiele dzieci się z tym boryka. Najbardziej jednak przerażają mnie właśnie takie reakcje, gdy rodzice traktują to jak coś normalnego. Chłopiec pytał obcych ludzi o słodycze, a mama nie podjęła choćby próby wyjaśnienia mu, iż to nie jest adekwatne.

To nie problem?


Żeby było jasne, nie jestem przeciwniczką słodyczy. Sama czasami pozwalam sobie na coś słodkiego, moim dzieciom również. Uważam jednak, iż ważne jest, by od najmłodszych lat uczyć umiaru i zdrowych nawyków. Przecież to od nas, dorosłych, nasze pociechy uczą się nawyków, które zostaną z nimi na całe życie.

Niby mama mówi, iż syn je za dużo łakoci, a z drugiej strony jeszcze go częstuje... Co wyrośnie z takiego pokolenia, skoro słyszy, iż 'uzależnienie' to w sumie nie jest problem, a konsekwencje zdrowotne to nic takiego? Przerażające".

Idź do oryginalnego materiału