Wśród niektórych specjalistów pracujących z dziećmi istnieje przekonanie, iż podejmując pracę z dzieckiem lub nastolatkiem pedagog, psycholog lub terapeuta podejmuje również pracę z jego rodzicami lub opiekunami. Jednak zbyt dosłowne rozumienie tego przekonania utrudnia nierzadko podejmowanie działań mogących realnie wspierać dziecko lub nastolatka. Specjalista, który ma pomagać dziecku w ramach indywidualnej pomocy psychologicznej, bardzo potrzebuje współpracy rodziców lub opiekunów dziecka, nie zaś podejmowania pracy z nimi.
Jest to ogromna, dotycząca obu stron relacji, różnica. Dorośli, którzy wymagają podobnego wsparcia, bardzo często nie są w efekcie gotowi na przyjęcie oferty pracy z dzieckiem, ponieważ mogą nie umieć utrzymać przymierza terapeutycznego ze specjalistą. Rodzice/opiekunowie, z którymi specjalista miałby „pracować”, to zwykle dorośli, którzy sami potrzebują w takiej sytuacji specjalistycznego wsparcia. Nierzadko borykają się ze swoistymi poważnymi trudnościami, które mogą utrudniać, a czasem wręcz uniemożliwiać, skuteczną pracę indywidualną z dzieckiem.
W związku z tym, ze względu na dużą niepewność ustanowienia przymierza z rodzicem, zanim specjalista zdecyduje się na pracę z dzieckiem, powinien najpierw ocenić gotowość rodziny do przyjęcia tego typu pomocy. Po to, by dobrze rozpoznać grunt, na jaki ma wkroczyć i zmniejszyć ryzyko ewentualnej traumy dla siebie i swego pacjenta. Przerwanie bliskiej relacji z dzieckiem lub inne emocjonalne odreagowania są bardzo trudne dla dziecka, jak i specjalisty. Diagnoza systemowa, związana z oceną gotowości rodziców do przyjmowania pomocy, musi zatem wyprzedzać diagnozę funkcjonowania dziecka. Umiejętność jej przeprowadzania zaś powinna być podstawową kompetencją wszystkich tych, którzy zajmują się pomocą dzieciom oraz młodzieży.
Przeprowadzenie diagnozy rodziny wymaga specjalistycznych, choć nie innych niż te dedykowane dziecku, profesjonalnych zdolności. Już pierwsze spotkanie może dać wiele informacji na temat relacji, w jaką wchodzą ze specjalistą rodzice i stosunku, jaki prezentują względem niego. Uważna obserwacja zachowań rodzica, a także rodziców względem siebie (zaproszenie obojga na rozmowę wstępną jest niezwykle ważne), stają się najważniejsze do oceny ich gotowości do współpracy we wspieraniu procesu terapeutycznego dziecka. jeżeli przez cały czas trwania konsultacji niemożliwe jest spotkanie z ojcem dziecka, można postawić hipotezę (którą następnie, niczym w dobrze zaplanowanym eksperymencie należy zweryfikować wykorzystując kolejne dane), iż jest on mniej/mało obecny w życiu rodziny. Warto wtedy dopytać matkę, co może być z jej perspektywy przyczyną tego stanu rzeczy. Można wybadać, czy ona postrzega to jako problem i jakie emocje z tą sytuacją wiąże. Niekoniecznie bowiem musi być tak, jak wydaje się na pierwszy rzut oka, iż dla niej będzie to trudność i powód do złości/ smutku. Jej spojrzenie znacząco różnić się może od perspektywy specjalisty, co tworzy pole do podejmowania badań – rozmów w tym zakresie. Gdy już dojdzie do spotkania z rodzicami, warto rozpocząć ją od zadania otwartego, narracyjnego pytania – takiego, które pozwoli rodzicom/rodzicowi swobodnie mówić o swoim dziecku. Swobodna wypowiedź pozwoli nam bowiem poznać język, jakim rodzic dziecko opisuje i znaczenia, jakie nadaje różnorakim sytuacjom wychowawczym. W swobodnej wypowiedzi znacznie łatwiej wyczuć silne emocje, jak chociażby smutek (spowolnienie tempa mowy, słowa cichsze, a postawa bardziej skulona) czy złość (negatywne określenia, przekleństwa, wzburzenie, napięcie ciała). Swobodna wypowiedź pozwala zanalizować zakres poruszanych przez rodziców tematów, a tym samym określenie wagi, jaką im rodzice nadają. O czym mówią najwięcej, o czym nie mówią wcale, czego nie uwzględniają w swoim obrazie dziecka, jaki przed nami konstruują? Czy gdy mówią o swym niepełnosprawnym dziecku potrafią opisywać jego osobowość, czy koncentrują się przede wszystkim na jego niesprawności, deficytach, diagnozie itp.? Czy mówią o jego porażkach, nieporozumieniach na linii dziecko–nauczyciel, dziecko–rodzice, a zapominają o dobrych chwilach i sukcesach? Kreowany przez rodziców podczas rozmowy portret dziecka nie jest przypadkowy. To sposób widzenia dziecka, jaki rodzice pielęgnują we własnych umysłach, zdeterminowany ich subiektywnym spojrzeniem. Ich koncepcja i wyobrażenia dziecka mogą różnić się od naszej perspektywy, która zwłaszcza na początku jest jedynie wycinkiem rzeczywistego, zróżnicowanego i wielowymiarowego obrazu dziecka. Ważnym elementem wstępnej diagnozy są również subiektywne odczucia specjalisty po spotkaniu z rodzicami. Wszelkie silne wątpliwości czy inne odczucia (np. złość, strach, niechęć, zmęczenie, a także reakcje ciała – ból głowy, zmęczenie itp.) mogą być istotną wskazówką, pozwalającą na poziomie pozawerbalnym dać pewne wyobrażenie o różnych aspektach funkcjonowania rodziny, a które nie zostały np. wyrażone wprost (np. wrogość między rodzicami). Bardziej pogłębione rozpoznanie sytuacji rodziny może prowadzić specjalistę do wniosku, iż rodzina potrzebuje innej formy pomocy aniżeli indywidualnej dla dziecka. Wtedy też nie musi on wcale odwracać swojej uwagi od zgłaszanych przez rodziców trudności. Wówczas zamiast podejmowania indywidualnej pracy z dzieckiem lub równolegle z nią może zaproponować rodzinie taką formę oddziaływania, np. przy wsparciu innych specjalistów, która będzie najlepiej dopasowana do jej aktualnych potrzeb. Innymi słowy taką, która najefektywniej wzmocni cały system rodzinny i pozwoli rozwiązać istotne, wysuwające się na pierwszy plan problemy w odbiorze specjalisty. Jak można się domyślić, nie muszą to być koniecznie te (i jak pokazuje doświadczenie, często nie są), z którymi rodzina zgłasza się po raz pierwszy. Ważne, aby specjalista nie brał na siebie zbyt dużo. Praca z rodziną i równoległa praca z dzieckiem mogą okazać się bardzo obciążające, przekraczając możliwości poznawcze i emocjonalne (przede wszystkim) jednej osoby. Dużo lepszym rozwiązaniem jest zatem praca uporządkowana, najpierw z tymi, którzy pomocy potrzebują „bardziej” i u których poprawa wzmocni cały rodzinny system lub też praca równoległa kilku specjalistów na raz (osobno praca z rodzicami i dzieckiem).
Rozpoznanie i analiza funkcjonowania całej rodziny może wymagać zdecydowanie dłuższego czasu niż jedno spotkanie. Warto zatem pamiętać o tym, iż konsultacje wstępne są jedynie „rzutem oka” na to, co dzieje się w całym systemie. Kolejne kilka, może choćby kilkanaście okazji do kontaktu z rodziną może pozwolić znacznie więcej zrozumieć. To oznacza, iż jako specjaliści powinniśmy być nieustająco gotowi do weryfikowania i modyfikowania naszych poglądów na temat podejmowanych działań. jeżeli psycholog czy pedagog nie jest pewien, komu najpierw oferować wsparcie, może – wręcz powinien – swoje konsultacje wstępne prowadzić tak długo, aż wybierze rozwiązanie optymalne. Diagnoza wstępna rodziny wymaga czasu, uważności i przestrzeni do myślenia nad tym, co się w całym systemie dzieje. Tylko wtedy z większym prawdopodobieństwem możemy gwarantować, iż to, co robimy jako specjaliści, przyniesie realne, długotrwałe i całościowe zmiany.