W lipcu 2018 roku Pomorski Wojewódzki Inspektor Farmaceutyczny w Gdańsku przeprowadził kontrolę, w wyniku której stwierdził, iż jeden z podmiotów prowadzących aptekę naruszył zakaz jej reklamowania. W ocenie inspektora doszło do niedozwolonej reklamy apteki. Decyzję tę podtrzymał Główny Inspektor Farmaceutyczny, który uznał, iż działania podmiotu miały charakter promocyjny.
Ponieważ właściciel apteki nie zgadzał się z tym rozstrzygnięciem, postanowił skierować sprawę do sądu. Wojewódzki Sąd Administracyjny w pierwszej instancji przyznał rację inspekcji i uznał, iż doszło do złamania przepisów. Jednak Naczelny Sąd Administracyjny, rozpatrując sprawę na dalszym etapie, nie zgodził się z tą oceną. W jego opinii działania podmiotu prowadzącego aptekę nie naruszały przepisów dotyczących zakazu reklamy aptek. Sąd uchylił wcześniejsze decyzje inspekcji, anulował karę i nakazał Głównemu Inspektorowi Farmaceutycznemu zwrot ponad 2 tysięcy złotych tytułem kosztów postępowania sądowego.
Na czym miało polegać złamanie zakazu reklamy apteki?
W ocenie inspekcji farmaceutycznej, działania właściciela apteki miały charakter reklamowy, ponieważ polegały na umieszczeniu wielkogabarytowych banerów w przestrzeni publicznej. Na nośnikach znajdowały się nazwa apteki, jej logo oraz strzałka wskazująca kierunek. Jeden z banerów miał wymiar 6 × 3 metry. Dodatkowo, podmiot umieścił podobne plakaty w wiatach przystankowych oraz na mobilnym bilbordzie, który mógł przemieszczać się w różnych lokalizacjach.
W związku z powyższym Wojewódzki Inspektor Farmaceutyczny uznał, iż doszło do złamania przepisów ustawy Prawo farmaceutyczne. W efekcie nałożył na właściciela apteki karę w wysokości 5000 zł.
Zarówno inspekcja, jak i Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, uznały, iż działania te znacznie wykraczają poza to, co dopuszcza art. 94a ust. 1 ustawy. Przepis ten pozwala na podawanie w przestrzeni publicznej jedynie informacji o adresie apteki, jej danych kontaktowych oraz godzinach otwarcia. Elementy te, zdaniem ustawodawcy, nie stanowią reklamy.
Jednak Główny Inspektor Farmaceutyczny w uzasadnieniu decyzji wskazał, iż sposób przedstawienia tych danych – ich skala, forma graficzna oraz rozmieszczenie – wykraczały poza zwykłą informację i miały na celu przyciągnięcie klientów.
– Działanie polegające na wykorzystaniu przyciągającego uwagę przedmiotowych banerów oraz mobilnego bilbordu rozpowszechniających treść nazwy przedmiotowej apteki, adres oraz strzałkę wskazującą kierunek do apteki, jak również przedmiotowych plakatów rozpowszechniających treść nazwy apteki i adres – w ocenie GIF jest to świadome działanie podjęte w celu zwiększenia poziomu sprzedaży w aptece ogólnodostępnej. – możemy przeczytać w uzasadnieniu.
Naczelny Sąd Administracyjny uchyla decyzję inspekcji
Po siedmiu latach od wydania pierwotnej decyzji Naczelny Sąd Administracyjny postanowił ją uchylić. W ocenie sądu, mimo iż banery i plakaty były duże i widoczne, treść informacji na nich zawarta nie wykraczała poza to, co jest dopuszczone przez ustawę. Sąd podkreślił, iż przepisy nie wskazują, w jakiej formie dopuszczone informacje mają być prezentowane. Oznacza to, iż ani rozmiar baneru, ani jego lokalizacja, ani też forma graficzna nie mogą decydować o tym, czy mamy do czynienia z reklamą.
NSA zwrócił uwagę, iż liczy się sama treść informacji. jeżeli ogranicza się ona do nazwy apteki, jej adresu i godzin otwarcia, to zgodnie z ustawą nie jest to reklama.
– Jeśli treść informacji ogranicza się jedynie do lokalizacji i godzin pracy apteki, wówczas nie mamy do czynienia z zabronioną reklamą apteki. Informacje tego rodzaju zostały bowiem expressis verbis wyłączone z uregulowanego w art. 94a ust. 1 u.p.f. zakresu reklamy. – możemy przeczytać w wyroku NSA.
Naczelny Sąd Administracyjny ostatecznie uznał, iż inspekcja nie miała podstaw prawnych do nałożenia kary. Działania podjęte przez podmiot prowadzący aptekę, mimo iż mogły wzbudzać kontrowersje, nie naruszyły obowiązujących przepisów. Z tego powodu decyzje inspekcji zostały uchylone, a kara – anulowana.
Źródło: Wyrok NSA II GSK 1782/21