Nowy pomysł na dopłaty do mieszkań. Minister mówi, kto może skorzystać z dopłat

news.5v.pl 1 tydzień temu

We wtorek rząd zajmie się ustawą o ratowaniu szpitali powiatowych. Jednak na przestrzeni ostatnich tygodni z propozycji zniknęły rozwiązania kryterium 400 porodów, czy też łączenia szpitali ze spółkami prywatnymi.

Marcin Fijołek dopytywał, czy rząd nie stracił odwagi. – Odwagą jest samo to, iż ten temat się pojawił, iż pani minister (Izabela Leszczyna – red.) go przedstawia. Też słucha i mówi: dobrze, rozumiem, może podzielimy to na kroki. Obawy społeczne są jednym z czynników, które też muszą być brane pod uwagę – oświadczył Maciej Berek.

Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów zaznaczył, iż systemie ochrony zdrowia jest coraz więcej pieniędzy. Dziennikarz zwrócił uwagę, iż rosną też koszty.

ZOBACZ: Wielka Brytania ma sposób na kryzys mieszkaniowy. Zbudują kilkanaście nowych miast

– Oczywiście, iż koszty rosną. W ślad za tym idzie zwiększenie środków przekazywanych przez NFZ. Nie jest tajemnicą, iż ochrona zdrowia w wielu krajach jest systemem, który wymaga naprawdę bardzo dużo umiejętności menadżerskich, począwszy od dyrektorów szpitali, aż po ministra zdrowia. To, co przygotowuje pani minister, to kolejny krok, żeby starać się tym racjonalnie zarządzać – podkreślił Berek.

Program „Pierwsze klucze”. Szczegóły nowego programu

Berek był również pytany o nowy program mieszkaniowy „Pierwsze klucze”. – Program, który przedstawia minister Paszyk, bardzo ewoluował. Trzeba trochę odkłamać mity, które tutaj się rodzą. Mają być twarde limity cenowe. Dopłaty będą mogły uzyskać osoby o najniższych dochodach, których nie stać dzisiaj na to, żeby wziąć kredyt w banku, by kupić swoje mieszkanie – wskazał minister.

Dodał, iż nie będzie to mieszkanie od dewelopera, tylko lokale z rynku wtórnego.

WIDEO: Maciej Berek w „Graffiti”

– Na rynku, w którym dużo trudniej wyobrazić sobie, żeby doszło do sytuacji jakiegoś masowego ruchu cenowego, ponieważ to jest rynek rozproszony, oparty o tysiące oferujących swoje mieszkania – mówił dalej Berek.

Podkreślił też, iż w ramach programu będzie można nabyć mieszkania, które co najmniej od pięciu lat są własnością prywatną i co najmniej od trzech lat własnością osoby, która sprzedaje lokal.

– Wszystkie ryzyka, iż ktoś kupi spekulacyjnie, jutro sprzeda, żeby skorzystać z tego programu, wszystko to jest powycinane – wskazał Berek.

Krytyka w rządzie. „Niech pan zaprosi osobę, która nie może kupić mieszkania”

Dziennikarz powołał się na stanowisko minister funduszy Katarzynę Pełczyńską-Nałęcz, która twierdzi, iż mimo zabezpieczeń, dopłaty do mieszkań to przez cały czas zły pomysł.

– To może niech pan redaktor, przepraszam za prowokację, zaprosi do studia osobę, która dzisiaj nie może kupić mieszkania, bo nie stać jej na kredyt, bo mamy jedne z najdroższych kredytów w Europie – odparł Berek.

ZOBACZ: Rząd powołuje nową komisję. Ma badać „mechanizmy represji” w czasach PiS

– Minister Paszyk jest świadomy ryzyk związanych z tym programem. (…) Ostatnią rzeczą, którą chciałby osiągnąć, to wzrost cen na rynku mieszkaniowym – oświadczył Maciej Berek. Dodał też, iż realnie temat będzie teraz konsultowany, a najwcześniej będzie procedowany jesienią.

Wcześniejsze odcinki programu „Graffiti” możesz obejrzeć tutaj.

jk / Polsatnews.pl

Czytaj więcej

Idź do oryginalnego materiału