Z danych Najwyższej Izby Kontroli wynika, iż w Polsce na otyłość choruje około 9 milionów dorosłych osób. W związku z tym, iż problem jest poważny, już w 2019 roku pojawił się przepis o przekazywaniu Narodowemu Funduszowi Zdrowia informacji dotyczących masy ciała i wzroście pacjentów korzystających z usług lekarzy POZ. Taki obowiązek wynika z Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 26 czerwca 2019 roku w sprawie zakresu niezbędnych informacji przetwarzanych przez świadczeniodawców, szczegółowego sposobu rejestrowania tych informacji oraz ich przekazywania podmiotom zobowiązanym do finansowania świadczeń ze środków publicznych. Teraz jednak skupiono się na egzekwowaniu tego przepisu.
REKLAMA
Zobacz wideo Żebrowski od 15 lat gra w "Na dobre i na złe". "Moja mama jest lekarzem"
Lekarze muszą raportować dane na temat wzrostu i wagi pacjentów. To może wiele skomplikować
Do tej pory lekarze, którzy nie raportowali do NFZ danych dotyczących wagi, wzrostu pacjentów oraz ich nałogów (tytoń), otrzymywali zwykle jedynie ostrzeżenie. W 2025 roku ma się to jednak zmienić, ponieważ od 1 marca, w przypadku braku takich informacji, może nastąpić blokada rozliczania konkretnych świadczeń. To oznacza, iż wówczas przechodnie nie otrzymają płatności. Warto przypomnieć, iż według ust. 3 pkt 4 i 5 dane mają obejmować między innymi informację o masie ciała i wzroście świadczeniobiorcy oraz informację dotyczącą używania przez świadczeniobiorcę wyrobów tytoniowych i powinny zostać uzyskane co najmniej raz na 12 miesięcy - na pierwszej poradzie w danym roku kalendarzowym.
Choć raportowanie ma mieć związek z troską o pacjentów, lekarze mają wobec tego spore obawy. Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce (KLRwP), w komunikacie opublikowanym 17 lutego 2025 roku, wnioskowało nawet, aby całkowicie znieść ten obowiązek. W ich opinii są to dane wrażliwe, objęte tajemnicą lekarską, a ich ujawnienie powinno odbywać się tylko w uzasadnionych przypadkach. Zwrócono również uwagę na możliwe utrudnienia, takie jak:
zły stan pacjenta uniemożliwiający wykonanie pomiarów,
brak zgody pacjenta na wykonanie pomiarów,
niepokój pacjentów związany z częstym przepływem danych.
Lekarze obawiają się także, iż dodatkowy obowiązek mocno wpłynie na codzienną pracę i wydłuży kolejki.
Kolejki w NFZ będą jeszcze dłuższe? Lekarze mówią o takim ryzyku
Jak informuje serwis WP, Joanna Zabielska-Cieciuch z Porozumienia Zielonogórskiego twierdzi, iż w okresie grypowym, kiedy przychodnie są przepełnione, dodatkowe obowiązki mogą wydłużyć poszczególne wizyty i zmniejszyć liczbę przyjętych pacjentów. Wówczas lekarze powinni skupiać się jedynie na rozwiązywaniu problemów zdrowotnych. Ponadto medycy chcą dowiedzieć się, jakie korzyści dla pacjentów może przynieść takie raportowanie. Jak udało się ustalić serwisowi Fakt, jeszcze w tym tygodniu mieli się w tej sprawie spotkać z przedstawicielami Ministerstwa Zdrowia.
Zobacz też: Wytrzymują wypłatę świadczenia. Mają problem z interpretacją przepisów
Nie jest to jedyna zmiana w tym roku. Jak informowaliśmy kilka dni temu, w marcu zaczęły obowiązywać również nowe zasady dotyczące zapisów do lekarzy specjalistów. W efekcie przechodnie oraz poradnie muszą prowadzić harmonogramy przyjęć na wybrane świadczenia opieki zdrowotnej w centralnej aplikacji AP KOLCE (Aplikacja Kolejki Centralne). Do tej pory sprawa dotyczyła zaledwie czterech specjalności, jednak nowe rozporządzenie pozwoli rozszerzyć tę listę o aż osiem kolejnych. To będzie skutkowało między innymi "wyeliminowaniem przypadków wielokrotnych zapisów tej samej osoby na to samo świadczenie".
Dziękuje my, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.