Mieszkali niemal w centrum Mokotowa. Typowa warszawska mieszanka: ruchliwa wylotówka, stacja metra, obok biurowce i drogie apartamentowce, ale też starsze czynszowe kamienice. W takich miejscach trudno o zażyłe relacje sąsiedzkie. - Ja tu tylko wynajmuje. Nie ma mnie całymi dniami - rzuca dziewczyna w słuchawkach na różowym rowerze.
49-letni Adam i 44-letnia Aneta Jagła (podajemy nazwiska, bo oboje są formalnie poszukiwani) wyszli z domu w nocy z soboty na niedzielę (20 na 21 maja). W mieszkaniu zostawili synów: 14- i 17-latka. A także list pożegnalny, którego fragment przeciekł do mediów: "Chłopcy, jesteście dzielni. Poradzicie sobie w życiu. Jesteśmy z was dumni".