13 czerwca podczas sejmowej Komisji Zdrowia, w trakcie której rozmawiano o projekcie ustawy o jakości i bezpieczeństwie pacjenta, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Grażyna Cebula-Kubat stwierdziła, iż „nie możemy mówić o jakości i bezpieczeństwie pacjentów, jeżeli nie zostaną zapewnione odpowiednie warunki dla personelu”.
– Konieczne jest zlikwidowanie patologii, jaką jest pozostawanie bardzo dużej liczby pacjentów pod opieką jednego lekarza dyżurującego – często rezydenta – który w tym samym czasie musi wykonywać inne zadania. W ten sposób zapewnilibyśmy bezpieczeństwo zarówno pacjentom, jak i personelowi – podkreśliła lekarka.
– w tej chwili norm zatrudnienia nie ma. Są tylko normy kontraktowania – w warunkach autoryzacji jest zapis, iż do uzyskania kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia na dany oddział potrzebne są tylko dwa etaty lekarzy specjalistów. W jaki sposób ci dwaj lekarze mają się opiekować pacjentami? Nie możemy mówić o jakości i bezpieczeństwie, gdy podczas dyżuru na kilkuset chorych przypada jeden lekarz, nierzadko rezydent, który pod opieką ma nie tylko własny oddział, ale konsultuje w izbie przyjęć i na innych oddziałach – zauważyła, podkreślając, iż „priorytetem dla rządzących powinno być opracowanie i wprowadzenie minimalnych norm zatrudnienia w przeliczeniu na pacjentów”.
Czy rzeczywiście byłby to dobry pomysł?
– W przypadku zastosowania takich norm byłby problem – w Polsce jest za mało kadry medycznej. Niestety, mogłoby się okazać, iż część oddziałów i podmiotów leczniczych trzeba byłoby zamknąć, bo nie miałby kto tam pracować. Dlatego należy być ostrożnym w formułowaniu takich apeli i próśb, bo w konsekwencji mogłyby one przynieść dla pacjentów więcej szkód niż pożytku – zwrócił uwagę były prezes Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja w rozmowie z „Menedżerem Zdrowia” podczas Forum Ochrony Zdrowia w Wąsowie.
Co zatem zrobić, aby nie dochodziło do sytuacji, w których podczas dyżuru na kilkuset chorych przypada jeden lekarz?
– Zwiększyć liczbę pracowników zawodów pomocniczych, aby odciążyć lekarzy od czynności, które niekoniecznie powinien wykonywać – w tej chwili zajmują się oni nadmierną biurokracją, wypisywaniem dokumentów i sprawozdawczością – ocenił.
Wypowiedź w całości do obejrzenia poniżej.