No fault jako obywatelski projekt ustawy

termedia.pl 1 rok temu
Zdjęcie: iStock


Przygotowany przez Naczelną Radę Lekarską samorządowy projekt ustawy o systemie rejestracji zdarzeń niepożądanych i systemie kompensacji zdarzeń medycznych został rozesłany do okręgowych izb lekarskich – ma być procedowany w Sejmie jako obywatelski projekt ustawy.

Artykuł Justyny Kowalewskiej z Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi:
Projekt ustawy o bezpieczeństwie leczenia, a konkretnie samorządowy projekt ustawy o systemie rejestracji zdarzeń niepożądanych i systemie kompensacji zdarzeń medycznych, który przygotowała Naczelna Izba Lekarska, jest oparty na trzech filarach – naprawie zdarzeń niepożądanych i wypracowaniu lepszej jakości leczenia, kompleksowej ścieżce przyznania rekompensat pacjentom oraz uwolnieniu lekarzy spod represyjnego systemu bazującego na karze i winie.

Początek
Niemal dwie dekady temu, to jest 24 maja 2006 r., Polska przyjęła rekomendację Rady Europy, czyli dokument mówiący o konieczności stworzenia systemów podejmujących temat bezpieczeństwa pacjenta i zdarzeń niepożądanych. Choć temat „bez winy” [z angielskiego no fault] powraca co jakiś czas w dyskusji politycznej i społecznej, Polska przez cały czas jest krajem – jedynym spośród sygnujących dokument – który nie wywiązał się z zawartych w nim założeń.

– W naszym kraju próbuje się pociągać lekarzy do odpowiedzialności karnej z artykułów 155, 156 i 160 Kodeksu karnego. Jednak z danych Prokuratury Krajowej wynika, iż wśród wszystkich spraw o tzw. błędy medyczne, zakończonych wydaniem decyzji merytorycznej, tylko w ok. 7 proc. przypadków skierowano do sądu akt oskarżenia lub wniosek o dobrowolne poddanie się karze – twierdzi Piotr Pawliszak, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie, przewodniczący Zespołu ds. Reformy Systemu Zgłaszania i Rejestrowania Zdarzeń Niepożądanych i Szkód w Ochronie Zdrowia NRL.

– Oznacza to, iż w ponad 90 proc. takich spraw nie dopatrzono się cech przestępstwa. Stąd logiczne jest, iż karanie za błędy medyczne następuje jedynie w przypadkach moralnie uzasadnionych, czyli głównie rażącego niedbalstwa – to znaczy, gdy przewinienia są tak ewidentne, iż ich ocena nie wymaga wiedzy szczególnej. W pozostałych – nie służy ani lekarzom, ani pacjentom, ani państwu – dodaje.

Od kilku miesięcy dyskusja dotycząca no fault w Polsce nabiera tempa. Przedstawiciele strony rządowej przygotowali ustawę o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta, która jednak – zdaniem reprezentantów środowiska lekarskiego – ma kilka wspólnego z oczekiwaniami lekarzy. I chyba nic dziwnego, skoro sam minister zdrowia Adam Niedzielski mówił publicznie, iż „nie będzie w Polsce systemu no fault, jaki jest wyobrażeniem wielu lekarzy”.

A jakie to wyobrażenie?

– To przede wszystkim bezpieczeństwo pacjentów i budowanie bezpieczeństwa wykonywania zawodu przez naszą grupę zawodową, szczególnie przez koleżanki i kolegów, którzy wybrali specjalizacje zabiegowe – podkreśla Mateusz Kowalczyk, wiceprezes ORL w Łodzi i wiceprezes NRL, dodając, iż „chodzi o to, żeby lekarz, stając do stołu operacyjnego, myślał o tym, jak ratować pacjenta, a nie o tym, iż w razie zdarzenia niepożądanego będzie ścigany przez prokuraturę i sądzony jak pospolity przestępca”.

Właśnie dlatego podczas ostatniego posiedzenia NRL przyjęto samorządowy projekt ustawy, który ma trafić do Sejmu. Projekt ustawy zawodowego samorządu lekarzy i lekarzy dentystów został przygotowany po wcześniej przeprowadzonych konsultacjach ze środowiskiem lekarskim oraz specjalistami z różnych dziedzin życia, między innymi ekspertami od prawa karnego czy też cywilnego. Propozycja NIL wprowadza system zgłaszania zdarzeń niepożądanych, który realnie wpłynie na poprawę jakości i bezpieczeństwa leczenia. Dzięki niemu niechciany rezultat leczenia zostanie naprawiony najszybciej, jak to możliwe, a następnie wnikliwie przeanalizowany tak, by zminimalizować ryzyko wystąpienia podobnych zdarzeń w przyszłości.

– To bardzo ważne, żebyśmy mogli uczyć się na błędach, a przede wszystkim żebyśmy nie popełniali ich w przyszłości i zmieniali system, z którego te błędy wynikają – zaznacza Kowalczyk.

Projekt przewiduje również wprowadzenie efektywnej kompensacji szkód wynikających ze zdarzeń medycznych, aby rekompensaty za szkody poniesione przez pacjenta mogły trafić do niego gwałtownie i bez zbędnych formalności.

Zgodnie z przepisami proponowanymi w projekcie ustawy lekarskiego samorządu, zadaniem systemu nie jest karanie lekarzy, działające demotywująco oraz stwarzające represyjny charakter pracy lekarza, który zamiast nieść pomoc pacjentowi, obawia się, iż każda jego decyzja może być przedmiotem dochodzenia prokuratorskiego, ale ma zachęcić do swobodnego i wynikającego z troski o system leczenia zgłaszania zdarzeń związanych z zagrożeniem bezpieczeństwa pacjenta.

Zdaniem Klaudiusza Komora, wiceprezesa NRL, rządowy projekt ustawy, który wpłynął do Sejmu w grudniu, tak bardzo różnił się od projektu przesłanego do konsultacji, iż adekwatnie można uznać, iż nie był ze środowiskiem konsultowany.

– Przygotowaliśmy liczne propozycje poprawek i rozesłaliśmy je do klubów parlamentarnych i członków Komisji Zdrowia. Prezes odbył wiele spotkań w tej sprawie, podczas których zachęcał do zgłaszania poprawek i wyjaśniał, dlaczego są konieczne. To wszystko jako samorząd robimy w imieniu środowiska lekarskiego. Od tego właśnie jesteśmy – podkreśla.

Działania samorządu wokół no fault powinny też dotyczyć budowania świadomości społecznej. Często można się spotkać z opinią, iż no fault ma gwarantować lekarzom bezkarność.

– To populistyczna narracja, która faktycznie dość często pojawia się w mediach i opinii publicznej. To o tyle dziwne, iż jest to całkowita bzdura – mówi Kowalczyk.

– System nie będzie chronił lekarzy, którzy popełnili błąd, działając niezgodnie ze sztuką lub na przykład będąc pod wpływem alkoholu. Tacy lekarze powinni odpowiadać i podlegać karze zarówno zawodowej, jak i przewidzianej innymi przepisami – dodaje.

– Zarówno po stronie lekarzy, jak i po stronie pacjentów chodzi przede wszystkim o wykreowanie kultury bezpieczeństwa i kultury sprawiedliwego traktowania, które pozwoli na efektywne analizowanie, rejestrowanie błędów, wyciąganie z nich wniosków, poprawę bezpieczeństwa pacjentów, ale również poprawę bezpieczeństwa wszystkich osób wykonujących zawody medyczne – twierdzi Piotr Pawliszak w materiale dotyczącym założeń samorządowego projektu ustawy.

Co dalej?
Nad projektem samorządowym pracowało szerokie grono ekspertów z prawa karnego, cywilnego, ubezpieczeniowego, medycznego, konstytucyjnego, prawa i bezpieczeństwa lotniczego, eksperci od jakości w ochronie zdrowia, środowiska akademickie, komisje legislacyjne okręgowych izb lekarskich. Inspirowany był rozwiązaniami ze Szwecji, z Danii i Nowej Zelandii.

Przygotowany przez NRL samorządowy projekt ustawy o systemie rejestracji zdarzeń niepożądanych i systemie kompensacji zdarzeń medycznych został rozesłany do okręgowych izb lekarskich. Ma być procedowany w Sejmie jako obywatelski projekt ustawy.

Artykuł opublikowano w Piśmie Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi „Panaceum” 3/2023.



Idź do oryginalnego materiału