Niezwykły poród w Małopolsce. "Pierwsi przyjechali strażacy", ale na miejscu przypadkiem była położna

gazeta.pl 1 godzina temu
Rodząca kobieta zatrzymała się na stacji benzynowej, gdy zrozumiała, iż nie zdąży dojechać do szpitala. Miała ogromne szczęście. Na tej samej stacji zatrzymała się bowiem położna, która jej pomogła.Każda przyszła mama (a przynajmniej znakomita większość kobiet spodziewających się dziecka) wyobraża sobie poród. Jedne robią to z lękiem, inne z euforią wymieszaną z niecierpliwością. Zwykle wszystko odbywa się w szpitalu, czasami w domu. Trudno sobie wyobrazić, żeby jakaś mama planowała urodzić w drodze do szpitala. Ale i tak się czasem zdarza.
REKLAMA






Zobacz wideo

Po czym poznać, iż dziecko ma skrócone wędzidełko? Logopedka mówi o "domowym teście"



Rodząca nie dojechała do szpitalaPracownicy stacji benzynowej w Harklowej (powiat nowotarski) z pewnością nie spodziewali się takiego obrotu spraw. W sobotę, 6 grudnia około godziny 17 na terenie stacji pojawiło się auto, którym podróżowało małżeństwo. Jechali do szpitala w Nowym Targu, bo kobieta zaczęła rodzić. Gdy przyszli rodzice zrozumieli, iż nie zdążą dotrzeć na porodówkę, mężczyzna postanowił zatrzymać się na stacji benzynowej. "Sytuacja wymagała natychmiastowej interwencji służb" - czytamy na portalu goral24.pl.Rodząca miała sporą "obstawę""Na miejsce wezwano ratowników zespołu ratownictwa medycznego oraz strażaków z OSP Harklowa, OSP Łopuszna i JRG w Nowym Targu. Pomogła jej też położna, która była w tym momencie klientem stacji". Kobieta urodziła dziewczynkę, wraz z nią została przewieziona do szpitala w Nowym Targu. "Służby podkreślają szybkie zgłoszenie i sprawny przebieg akcji w nietypowych warunkach" - podaje cytowane wyżej źródło.Pod opublikowanym postem na ten temat na Facebooku na koncie Góral Info pojawiły się komentarze internautów, którzy gratulowali świeżo upieczonej mamie i zgodnie stwierdzili, iż dziecko powinno tankować na tej stacji za darmo. "Darmowe paliwo powinno być" - żartowali. Pod postem pojawił się komentarz internautki, która także urodziła dziecko na stacji benzynowej. Napisała: "Też tak samo rodziłam pięć lat temu. Syn przyszedł na świat w samochodzie na stacji benzynowej. Niestety nie mieliśmy takiej fachowej pomocy. Poród odebrałam sobie sama, a pracownicy stacji choćby nie przyszli zobaczyć czy żyjemy. Karetka przyjechała po 10 minutach. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze".
Idź do oryginalnego materiału