My walczyłyśmy z trądzikiem prostymi, domowymi sposobami. One (współczesne nastolatki) wdrażają kilkuetapową procedurę pielęgnacji skóry. My używałyśmy błyszczyku, a sporadycznie różu do policzków, one mają kosmetyczkę wypełnioną po brzegi. Trend Sephora zawładnął światem. Być może zaraz pojawi się i w naszym kraju.
Zadbana nastolatka
Jakiś czas temu poruszałam ten temat z koleżanką, mamą 14-letniej Oliwii. Z jednej strony trochę się żaliła, z drugiej zastanawiała, jak jej córce aż tyle czasu chce się spędzać przed lustrem. Oliwia, ale podobno także i jej koleżanki, bardzo dużą wagę przywiązuje do wyglądu. choćby nie chodzi o drogie, markowe ciuchy, a o codzienną pielęgnację i kosmetyki. Ona ma tego całe mnóstwo.
Na wygląda jak "mała stara”, ale zadbana nastolatka. Nie maluje się mocno, przesadnie, wyraziście. Wygląda naprawdę naturalnie, delikatnie, subtelnie. O ile takie malowanie się przed wyjściem ze znajomymi pozostało zrozumiałe, to niektóre sytuacje są zaskakujące.
Podobno Oliwia bez choćby delikatnego i niemalże niezauważalnego make-upu nie wyjdzie na zakupy do sklepu, z psem na spacer czy choćby wyrzucić śmieci. Do szkoły także chodzi umalowana, ale tak w granicach zdrowego rozsądku. Współczesne nastolatki spędzają przed lustrem więcej czasu niż ich zabiegane mamy. Kiedyś było zupełnie inaczej.
Inna rzeczywistość
Dawniej to było nie do pomyślenia (przynajmniej w mojej szkole), by na lekcję przyjść w pełnym makijażu. Tak szczerze, to moje pokolenie nie miało takiej potrzeby. Nie było takiej mody, nie było tylu kosmetyków.
Nastawienie i podejście rodziców również było inne. Na jakieś imprezy, szkolne dyskoteki czy urodziny podkradałyśmy mamie róż, tuż do rzęs i trochę cieni do powiek. Wtedy mogłyśmy się umalować, oczywiście w granicach zdrowego rozsądku. Ale malować się do szkoły, wychodząc do sklepu czy z psem na spacer? Nikomu to choćby przez myśl nie przeszło.
Trend Sephora
Jak się okazuje, światem zawładnął nowy trend. I choć w Polsce nie pozostało zauważalny, to przypuszczam, iż prędzej czy później się pojawi. O trendzie Sephora, bo to o nim mowa, wypowiedziała się ostatnio pewna TikTokerka.
Kobieta ubolewa nad tym, iż za każdym razem, kiedy wchodzi do Sephory, otoczona jest przez małe dziewczynki, które przeglądają i testują dziesiątki kosmetyków. O ile w sklepach z kosmetykami w naszych galeriach nie widzimy tak małych dziewczynek, to nastolatek jest naprawdę dużo. Jedna chce być piękniejsza od drugiej.
"Media społecznościowe pogłębiają kryzys zdrowia psychicznego nastolatków, bombardując ich nierealistycznymi standardami urody. Filtry generowane przez sztuczną inteligencję zaostrzają problem i prowadzą nastolatki do wypaczonego poczucia piękna i dojrzałości" – mówi Nicholette Leanza, doradca kliniczny.
"Media społecznościowe i branża kosmetyczna często pokazują wyidealizowane wersje kobiet. Ma to wpływ na młode dziewczyny, które chcą wyglądać bardziej dojrzale" - dodaje.
Umiar i rozsądek
W codziennej, dokładnej pielęgnacji, użyciu błyszczyka czy delikatnym podkreśleniu oka nie ma nic złego – oczywiście jeżeli mówimy o nastolatkach. Jednak przesadne dbanie o urodę i koncentrowanie się wyłącznie na niej jest powodem do niepokoju. To dla rodziców czerwona lampka, sygnał, który powinien skłonić do przemyśleń.
Być może warto przeprowadzić z dzieckiem rozmowę na temat wartości, granic, standardów. Na pewno obok tego tematu nie można przejść obojętnie, tak jak obok trendu Sephora, który być może już niedługo będzie dotyczył naszych dzieci.