Niepełnosprawny został bezdomnym. Stracił choćby ubrania

polsatnews.pl 6 godzin temu

Odebrali mu dach nad głową, nie może odzyskać choćby osobistych rzeczy. Marek Cuber, niepełnosprawny mieszkaniec Otwocka, stracił mieszkanie po licytacji komorniczej. Choć od lat żyje z niedowładem ciała i ma trudności w komunikacji, system nie zdołał go ochronić. Dziś - bez mieszkania i osobistych rzeczy - walczy o przetrwanie. Materiał "Interwencji".

Bezskutecznie zakończyła się próba odebrania rzeczy osobistych pana Marka z Otwocka. Pozostały one w mieszkaniu, które za długi czynszowe zlicytował komornik. Pan Marek od 20 lat jest niepełnosprawny.

- Jechałem samochodem, zbliżał się pociąg. Myślałem, iż przejadę przed nim, iż zdążę. Na przejeździe zaczęły mi jednak buksować koła, a ten pociąg się zbliżał. Zabrakło ułamków sekund, dosłownie - wspomina Marek Cuber.

Niepełnosprawny został bezdomnym. Komornik zlicytował mieszkanie

Wszystko się układało dobrze, dopóki nie zabrakło matki pana Marka. Gdy niepełnosprawny człowiek został sam, pojawiły się kłopoty i zadłużenie mieszkania.

- Mama zmarła 18 lat temu. Wcześniej, jak były mniejsze te zasiłki, to nie było mnie stać na opłaty. Albo mogłem kupić sobie coś do jedzenia, albo zrobić opłaty - tłumaczy.

ZOBACZ: Przez ponad 30 lat spłacała mieszkanie. Została eksmitowana

Ekipa "Interwencji'" rozmawiała z panem Markiem dwa miesiące temu w lokalu tymczasowym, do którego przenieśli go nabywcy jego mieszkania. Pokój był na poddaszu i dotarcie do niego było poważnym wyzwaniem.

- Mam niedowład prawostronny ciała, mam problem z ręką, nogą, no i mową - wskazuje.

- Marek ma taką sytuację, iż nie zawsze do końca rozumie, co się dzieje, co przeczyta. choćby doszło do sytuacji, iż uznał, iż jak jakiejś korespondencji nie otworzy, to tego problemu nie będzie - opowiada pani Edyta, która pomaga mężczyźnie.

- Serce mnie boli, bo znam człowieka. Wiem, kto to jest i widzę, iż jest niedobrze, będzie bezdomnym - dodaje pan Andrzej, kolega pana Marka.

Pan Marek próbował odzyskać swoje rzeczy. Nabywca zamknął drzwi

Reporterzy "Interwencji" zapytali Janusza Stroińskiego, dyrektora Ośrodka Pomocy Społecznej w Otwocku, czy urzędnicy zdają sobie sprawę, jakiego typu niepełnosprawność ma pan Marek.

Dyrektor OPS: Względy neurologiczne, co wynika z orzeczenia.

Reporter: Które powodują, iż radzi sobie dużo gorzej niż przeciętny człowiek. Dlaczego państwo mu nie pomogliście uratować tego mieszania?

Dyrektor OPS: Ani razu nie trafił do nas dokument, iż jest zadłużenie, nie powiedział.

Reporter: Nie było dokumentu, ale była wiedza, iż są zdjęte liczniki, więc jakieś zadłużenie jest.

Dyrektor OPS: Tak.

ZOBACZ: Po operacji kręgosłupa nie może się wyprostować. "Krzyczałam z bólu"

Pod koniec kwietnia pan Marek podjął próbę odebrania swoich rzeczy z mieszkania. Towarzyszyli mu przyjaciele i ekipa "Interwencji".

Nabywca mieszkania: Wie pan, gdzie jest sąd rejonowy?

Reporter: Dlaczego pan doprowadził do tego, iż ten człowiek będzie musiał zamieszkać w schronisku dla bezdomnych?

Nabywca mieszkania: Bo nadużywał alkoholu i nie płacił czynszu.

Reporter: To jest niepełnosprawny człowiek. O jakim alkoholu pan mówi?

Pani Edyta: Oni kłamią!

Reporter: Jak to jest kupić mieszkanie z niepełnosprawną osobą?

Nabywca mieszkania: Ja nie wiedziałem, z kim kupuję mieszkanie.

Reporter: Ale wiedział pan, iż tam jest człowiek.

Nabywca mieszkania: Nie wiedziałem.

Pan Marek: Chcę odebrać rzeczy.

Nabywca mieszkania: Jakie rzeczy?

Pan Marek: Dostał pan w SMS-ie. Protokół komorniczy (nabywca zamknął drzwi mieszkania).

Reporter: Panowie, nie zachowujcie się jak dzieci, oddajcie rzeczy panu Markowi.

Dramat niepełnosprawnego. Jest nadzieja na lokal socjalny

Marek Cuber szukał pomocy na komisariacie.

- Zostałem wyprowadzony z tego mieszkania w jednym ubraniu, 2 kwietnia skończył się okres ochronny, ten człowiek dostał listę rzeczy, ten człowiek nie odbiera telefonów, nie otwiera drzwi, nie mogę tego odebrać - relacjonował.

- Interwencja została przyjęta, patrol podjedzie na miejsce - padło w odpowiedzi.

ZOBACZ: Niepełnosprawny jak więzień. Ile jeszcze ma czekać na zgodę urzędników?

Pani Edyta pomogła panu Markowi złożyć wniosek o mieszkanie socjalne. Niestety miasto Otwock odmówiło, bo wtedy pan Marek mieszkał tymczasowo w innej gminie. Dziś jest już bezdomny i to paradoksalnie daje nowe możliwości.

- Jest osobą bezdomną. I ostatni meldunek ma w Otwocku. Należy, przebywając w schronisku dla bezdomnych, napisać wniosek o lokal socjalny - tłumaczy Janusz Stroiński, dyrektor Ośrodka Pomocy Społecznej w Otwocku.

Materiał wideo "Interwencji" można obejrzeć TUTAJ.

WIDEO: Morawiecki krytykuje Tuska: Nie da się rządzić paląc cygara i pijąc whisky
Idź do oryginalnego materiału