Od kilku miesięcy trwa szeroko zakrojona kampania edukacyjna organizowana przez federację Porozumienie Zielonogórskie, której celem jest ułatwienie placówkom podstawowej opieki zdrowotnej podjęcia decyzji o wdrożeniu przełomowego w leczeniu chorych programu opieki koordynowanej.
Lubelskie stawia na koordynację w POZ
Z analiz Porozumienia Zielonogórskiego wynika, iż około 500 placówek należących do federacji podpisało już umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia, a około 200 jest w trakcie procedowania.
Liderem jest województwo lubelskie, w którym na 423 poradnie aż 202 podpisały umowy w ramach opieki koordynowanej, z czego większość stanowią członkowie Lubelskiego Związku Lekarzy Rodzinnych – Pracodawców.
Dotychczas najmniejsze zainteresowanie odnotowano w województwie opolskim, gdzie na 169 placówek tylko 8 podpisało umowy. Jeszcze większą różnicę pomiędzy liczbą podpisanych umów w stosunku do wszystkich poradni odnotowano w województwie zachodniopomorskim. Tam bowiem na 278 poradni tylko 16 chce wdrażać opiekę koordynowaną.
– Te dane w pewnym sensie nie powinny dziwić, bo dopiero od niedawna możemy rzeczywiście mówić o pewnych faktach związanych z opieką koordynowaną, w tym również o sposobie realizacji i finansowania. Pilotaż programu nie był satysfakcjonujący na tyle, abyśmy wszyscy ze zniecierpliwieniem czekali na jego rozpoczęcie. Tymczasem dzięki dopracowaniu pewnych procedur jest on przełomowy w wielu aspektach, ale na efekty – także te w zakresie liczby placówek – musimy poczekać, choć liczba placówek z Porozumienia Zielonogórskiego z już podpisaną umową na opiekę koordynowaną napawa dumą – mówi Jacek Krajewski, prezes federacji Porozumienie Zielonogórskie, dodając, iż opieka koordynowana w POZ znacząco wspiera system ochrony zdrowia od strony organizacyjnej, a przy tym wzmacnia rolę medycyny rodzinnej.
Korzyści z koordynacji dla lekarzy i pacjentów
Podane przez Narodowy Fundusz Zdrowia dane mimo wszystko napawają optymizmem. Zakładano, iż w pierwszym roku wejścia w życie opieki koordynowanej w POZ około 10 proc. placówek zdecyduje się na wdrożenie programu. Federacja wspiera należące do niej placówki nie tylko przez szkolenia, ale także poprzez praktyczne aspekty, jak pomoc w wypełnieniu i złożeniu wniosku czy szukaniu specjalistów oraz dzieleniu się wiedzą o tym, co już się sprawdziło i efektywnie działa.
Przeciwności jednak również nie brakuje. Federacja informowała kilka miesięcy temu o brakach kadrowych w POZ, problem dostrzegalny był m.in. na Podlasiu, gdzie zamykano poradnie z powodu braku personelu. Odejście na emeryturę lekarza rodzinnego i brak zastępstwa zmuszał do zamykania poradni. I choć na Podlasiu na 244 placówki 47 podpisało umowy w zakresie opieki koordynowanej, to nadzieją napawa zainteresowanie programem małych ośrodków.
– Dla mnie to było oczywiste, iż korzystam z jednego z najbardziej rozsądnych rozwiązań, jakie w ostatnich latach stworzono, a bez wątpienia opieka koordynowana w POZ do nich należy. Moi pacjenci już odczuwają pozytywne zmiany, ale przede wszystkim zmienia się postrzeganie lekarza rodzinnego jako specjalisty w swojej dziedzinie. Dzięki planowi opieki medycznej pacjenci wiedzą, jak wyglądać będzie ich proces leczenia, a nowe możliwości diagnostyczne sprawiają, iż opieka nad pacjentami jest kompleksowa. Pacjent nie ma już poczucia pewnej przypadkowości – wie, co go czeka. Poczucie bezpieczeństwa i takie zadbanie psychiczne o pacjenta to dzisiaj naprawdę najlepsze, co możemy choremu podarować – mówi Adam Boruch, specjalista medycyny rodzinnej, członek zarządu Podlaskiego Związku Lekarzy Pracodawców Porozumienia Zielonogórskiego, prowadzący poradnię w Boćkach.
Dodaje przy tym, iż dla młodego lekarza to motywujące i rozwijające, a dla pacjenta po prostu bezpieczne.
Czy grozi nam POZ dwóch prędkości?
Porozumienie Zielonogórskie przez wiele miesięcy prowadziło negocjacje z Narodowym Funduszem Zdrowia na temat warunków wdrożenia opieki koordynowanej. Wówczas przedstawiciele federacji obawiali się, iż niewłaściwe zabezpieczenie poradni – zarówno w kontekście finansowym, jak i organizacyjnym – zwiększy nierówności w dostępie do opieki zdrowotnej w POZ.
– Mówiliśmy wówczas o ryzyku doprowadzenia do POZ dwóch prędkości, ale dzięki korzystnym warunkom umów z NFZ dzisiaj tego ryzyka – w kontekście tamtego znaczenia – nie ma, dlatego zachęcamy do sięgania po koordynację – podsumowuje Jacek Krajewski. Przytacza także przykład podlaskiej poradni w Boćkach, która w koordynacji widzi wielowymiarową szansę na rozwój.
Proces wdrażania opieki koordynowanej będzie trwał przez następne miesiące i lata. Dla wielu placówek będzie chlebem codziennym, ale dla części może być na dzisiaj nieosiągalny. Kierunek zmian jest adekwatny, ale według federacji należy zachować umiar i wdrażać je w naturalnym tempie, bez gwałtownych zrywów, pozostawiając decyzję o wprowadzeniu opieki koordynowanej funkcjonującym placówkom POZ.
.