– Siatka płac została skonstruowana w sposób jednostronny, zarezerwowany w aż trzech grupach wyłącznie dla lekarzy, a pozostałe zawody medyczne, mimo równorzędnego wykształcenia magisterskiego i specjalizacji, wrzucono do wspólnego worka, deprecjonując ich kompetencje i znaczenie w procesie leczenia – komentuje Dariusz Popiński z Ogólnopolskiej Izby Zaawansowanej Praktyki Pielęgniarskiej.
Z zainteresowaniem przeczytałem tekst byłego ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła pod tytułem „Czy potrzebna jest ustawa gwarantująca minimalne wynagrodzenia?” – dotyczący ustawy z 2017 r. o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych. Opinia ta, choć w tonie samozadowolenia, pokazuje wyraźnie, gdzie tkwi istota problemu polskiego systemu ochrony zdrowia – w utrwalaniu archaicznej hierarchii, w której zawód lekarza jest faworyzowany kosztem wszystkich pozostałych profesji medycznych.
Nie można przemilczeć faktu, iż już na etapie tworzenia przepisów popełniono błąd fundamentalny – siatka płac została skonstruowana w sposób jednostronny, zarezerwowany w aż trzech grupach wyłącznie dla lekarzy, a pozostałe zawody medyczne, mimo równorzędnego wykształcenia magisterskiego i specjalizacji, wrzucono do wspólnego worka, deprecjonując ich kompetencje i znaczenie w procesie leczenia.