Niech system usłyszy głos kobiet

termedia.pl 8 miesięcy temu
Zdjęcie: Materiały prasowe Polski 2050


– Dwa, trzy miliony kobiet cierpi na choroby dna miednicy. Tak bardzo wstydzą się swoich dolegliwości, iż się nie skarżą, nie leczą, tylko wycofują z życia, zamykają w domach. Czas zaopiekować się nimi systemowo – powiedziała wiceminister Urszula Demkow podczas powołania Parlamentarnego Zespołu ds. Zdrowia Kobiet.

20 marca w Sejmie z inicjatywy posłanki Wiolety Tomczak, posłanki na Sejm RP, parlamentarzystki Polski 2050 powołały Zespół ds. Zdrowia Kobiet, którego celem ma być pomoc kobietom w problemach z chorobami dna macicy.

Podczas konferencji prasowej Urszula Demkow, wiceminister zdrowia, powiedziała, iż
dla resortu problem zdrowia kobiet jest priorytetowy – to problem istotny w każdym wieku, nie tylko rozrodczym, ale także w okresie okołomenopauzalnym i senioralnym.

– W ramach ministerialnego pakietu „Bezpieczna, świadoma ja” będziemy się pochylać nad wszelkimi problemami związanymi ze zdrowiem kobiet: opieką okołoporodową, opieką onkologiczną, a także zaniedbanym do tej pory problemem – chorobami dna miednicy. To temat trudny, bardzo wstydliwy, do tej pory pomijany milczeniem, a walczy z nim dwa, trzy miliony kobiet w Polsce – kontynuowała Urszula Demkow.

Kobiety wstydzą się o tym mówić i boją się wychodzić z domu
Podczas konferencji wypowiedziała się także ginekolog prof. Ewa Barcz, kierownik Katedry Ginekologii i Położnictwa WMCM UKSW w Międzyleskim Szpitalu Specjalistycznym w Warszawie. Wytłumaczyła, iż choroby dna miednicy wynikają z tego, iż kobiety rodzą dzieci i starzeją się, co powoduje nieodwracalne zmiany anatomiczne i czynnościowe w organizmie.

– Choroby dna miednicy dotyczą wielu problemów zdrowotnych kobiet, takich jak: wysiłkowe nietrzymanie moczu, nadreaktywność pęcherza moczowego, neurogenne schorzenia pęcherza moczowego, stany zapalne, zespoły bólowe dna miednicy, wypadanie pochwy, macicy, pęcherza moczowego, cewki moczowej, odbytnicy – wymieniała ekspertka. – To brzmi strasznie, a przecież mówię o tych schorzeniach ja – lekarz, profesjonalista. Proszę sobie wyobrazić, jak może opowiedzieć o tym kobieta, pacjentka, która cierpi np. na nietrzymanie moczu czy stolca... Jej głos jest niesłyszalny, bo te kobiety się nie skarżą.

Jak dalej mówiła prof. Barcz, szacuje się, iż 20 proc. populacji kobiet przejdzie operacje z tego powodu. – Ale operujemy zaledwie 30 proc. kobiet chorujących, reszta jest leczona zachowawczo. Przecież to ogromne liczby, a tak mało mówi się na ten temat. Nasze pacjentki są odizolowane od społeczeństwa, wycofują się z życia społecznego, choćby rodzinnego, zamykają się w domach, boją się z nich wychodzić. Naszą rolą jest upowszechnienie wiedzy na ten temat. Spowodowanie, żeby pacjentki nie wstydziły się o tym mówić, a także poprawienie edukacji podyplomowej wśród lekarzy – wskazała.

Chcemy wypracować systemowe rozwiązania
Jak podkreśliła Wioleta Tomczak, ważne, żeby wreszcie zacząć mówić o problemach kobiet z chorobami dna miednicy głośno. – To, co przez ostatnie lata w tej dziedzinie się działo, to oczywiście ogromne wsparcie lekarzy, ale to tylko i wyłącznie oddolne inicjatywy. Centralnie, odgórnie, systemowo ten temat nie był zaopiekowany. I dlatego powstał Parlamentarny Zespół ds. Zdrowia Kobiet, żeby taką opiekę systemową wypracować – dodała posłanka.

Nie wyrzucać wstydliwych tematów z systemu.
Wielokrotnie powtarzano podczas konferencji, iż potrzebne są standardy, rozwiązania systemowe, opracowanie wytycznych. Skorzystają na tym starzejące się kobiety, które potrzebują wsparcia. Przedstawicielka pacjentek opowiedziała, iż dzięki ingerencji lekarzy wróciła do zdrowia i dziś może żyć aktywnie. – Kobiety są naszym dobrem narodowym, mnóstwo robią dla gospodarki. I to wielki wstyd, iż nie mają dobrej opieki w Polsce. Trzeba to zmienić – stwierdziła.

Po konferencji w Sejmie odbyła się dyskusja ww. zespołu, w której wzięli udział lekarze, pacjentki, przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia, parlamentarzystki i parlamentarzyści.

.
Idź do oryginalnego materiału