– W koalicji rządowej toczy się dyskusja na temat obniżenia składki zdrowotnej. Politycy lewicy uważają, iż jej obniżenie może zachwiać budżetem Narodowego Funduszu Zdrowia.
– Chociaż skala podatkowa nie jest w Polsce najwyższa, to relatywnie podatki są wysokie. Ta pozorna sprzeczność wynika z faktu, iż po opodatkowaniu w kieszeniach zostaje nam kilka pieniędzy. Dalsze podnoszenie podatków może się skończyć dla Polski fatalnie. Nowy Ład wprowadzony za rządów PiS radykalnie zwiększył obciążenia dla małych i średnich przedsiębiorstw, które wypracowują większość PKB. Obecna koalicja obiecała, iż tuż po wyborach zlikwiduje zapisy Nowego Ładu. Minęło osiem miesięcy i nic nie zrobiono. Przypomnę, iż zgodnie z krzywą Laffera podwyższanie podatków może obniżyć wpływy do budżetu państw, gdyż jedni zrezygnują z działalności, a inni przejdą do szarej strefy. Efekty Nowego Ładu wskazują, iż już przekroczyliśmy tę granicę, dlatego obciążenia przedsiębiorców trzeba obniżyć. Odnosząc się do składki zdrowotnej, trzeba pamiętać, iż finansowanie świadczeń i bilansowanie systemu zależy nie tylko od pieniędzy, które trafiają do NFZ, ale także od zawartości koszyka świadczeń gwarantowanych i ich wyceny. Niestety, choćby tej podstawowej wiedzy wielu polityków nie posiada.
– O koszyku świadczeń gwarantowanych toczy się dyskusja od końca lat dziewięćdziesiątych. Wysokość wycen świadczeń miała często związek z siłą określonego lobby lekarskiego, jak było to w przypadku kardiologów.
– Przypomnę, iż to ja, za zgodą ministra Radziwiłła, w 2016 r. obniżyłem wyceny w kardiologii interwencyjnej, które nie przystawały do rzeczywistości. Dzięki temu mogliśmy przeznaczyć pół miliarda złotych na deficytowe świadczenia. Zawartość koszyka oraz wyceny muszą być powiązane z wielkością środków, jakie wpływają do NFZ. Kolejnym problemem w systemie opieki zdrowotnej jest gigantyczna skala marnotrawstwa. NFZ nigdy tego nie zlikwiduje. Jedynym wyjściem jest wprowadzenie konkurencji o składkę podstawową.