– To był szok. Pozamykali prawie wszystko, a w domach zostały nasze dzieci, potrzebujące dostępu do całodobowej opieki medycznej, sprawdzenia parametrów życiowych czy wymiany rurki tracheotomijnej. To nie mogło czekać – mówi Małgorzata Musiałowicz, kierownik Alma Spei Hospicjum dla Dzieci w Krakowie, wspominając pierwsze miesiące pandemii COVID-19. Przez restrykcyjne obostrzenia placówka z dnia na dzień straciła jedno z podstawowych źródeł utrzymania. Choć były momenty krytyczne, jej pracownicy wyciągnęli z nich najważniejszą lekcję. Że nie ma sytuacji, z którą by sobie nie poradzili.