Przypomnijmy – z przepisów wynika, iż pacjenci powinni być zaopatrywani w znaki identyfikacyjne umieszczone na opasce albo na zdjęciu – jeżeli nie jest możliwe założenie opaski dziecku poniżej szóstego roku życia. Informacje na znaku identyfikacyjnym powinny być umieszczone w taki sposób, aby uniemożliwić osobie nieuprawnionej identyfikację chorego. W praktyce stosuje się w tym celu – na przykład – skanery kodów kreskowych i kodów QR.
18 maja na stronie internetowej Sejmu pojawił się poselski projekt ustawy o zmianie ustawy o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta – w przepisach zapisano także propozycję nowelizacji ustawy o działalności leczniczej – chodzi o sposób identyfikacji pacjentów w szpitalach.
Zaproponowano, aby znaki identyfikacyjne zawierały imiona i nazwisko pacjenta, jego datę urodzenia, a w przypadku noworodka urodzonego w szpitalu także imię i nazwisko matki, płeć oraz datę urodzenia dziecka, uzasadniając to tym, iż „rozwiązanie to pozwoli na ograniczenie pomyłek w identyfikacji pacjentów i zdarzeń niepożądanych z tym związanych”. Podkreślono też, „że w celu ochrony danych osobowych pacjentów możliwe będzie także przyjęcie, iż jego nazwisko zostanie napisane mniejszą czcionką, dzięki czemu będzie dostępne w praktyce wyłącznie dla personelu udzielającego świadczeń zdrowotnych pacjentowi”.
Jak ocenia to dr n. ekon. Anna Gawrońska z Sieci Badawczej Łukasiewicz – Poznański Instytut Technologiczny, ekspert do spraw zarządzania w ochronie zdrowia, która pomagała we wprowadzaniu skanowania kodów kreskowych w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Warszawie, Szpitalu Wojewódzkim w Poznaniu i Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku?
Zaczyna od historii.
– W 2011 r. znowelizowano ustawę o działalności leczniczej. Wprowadzono przepisy o tym, iż pacjenta – w związku z koniecznością ochrony danych osobowych – trzeba zaopatrywać w opaski ze znakami identyfikującymi, żeby uniemożliwić dotarcie do danych osobowych postronnym. Zniknęły też karty gorączkowe z łóżek. Szpitale zaczęły wprowadzać opaski z kodem kreskowym albo manualnie wpisywać numer księgi głównej lub oddziałowej. W praktyce – na początku – w większości podmiotów nie stosowano kodów na opaskach z uwagi na brak czytników kodów. Z czasem jednak coraz częściej korzystano z opasek do identyfikacji pacjentów oraz do weryfikacji poprawności podania leku lub wyrobu medycznego przy łóżku pacjenta albo na bloku operacyjnym – mówi w „Menedżerze Zdrowia” Anna Gawrońska, dodając, iż „w niektórych podmiotach przez cały czas jest problem z infrastrukturą cyfrową, ale błędem byłby zakaz stosowania nowoczesnych rozwiązań”.
– Postulat zapisany w poselskim projekcie ustawy o wprowadzeniu zakazu stosowania kodów kreskowych spowoduje, iż szpitale, które skutecznie i efektywnie zaimplementowały to rozwiązanie, będą musiały cofnąć się w rozwoju technicznym i technologicznym, stracą dużo czasu i kontrolę na podawanym lekiem. Ręczna kompletacja, weryfikacja wzrokowa lub ustna pacjentów może spowodować błędy – na przykład podanie niewłaściwego leku – podkreśla Anna Gawrońska, powołując się na literaturę.
– Opublikowane w 1999 r. na „The Philadelphia Inquirer” wyniki badań pokazały, iż niemal 20 proc. błędów, do których dochodzi w szpitalach, to błędy w terapii lekiem związane właśnie z niewłaściwą identyfikacją pacjenta. Są to jednocześnie te błędy, których można w najprostszy sposób uniknąć dzięki stosowaniu skanowania kodów kreskowych z opasek pacjentów w połączeniu z elektronicznym zleceniem lekarskim. Badania wykazały także, iż w przypadku manualnego wprowadzania danych poprzez klawiaturę pojawia się błąd na sto znaków, a przy skanowaniu kodów kreskowych jeden błąd na dziesięć milionów znaków. Elektroniczne zlecenie lekarskie pozwala na wyeliminowanie tych błędów – mówi ekspertka, proponując kompromis.
– Na opaskach pacjentów należy umieszczać i dane osobowe, i kod kreskowy. Wówczas niezależnie od poziomu dojrzałości teleinformatycznej infrastruktury szpitalnej identyfikacja pacjenta będzie możliwa. W przeciwnym razie cofniemy szpitalnictwo do czasów zeszytów i długopisów – podsumowuje.
Wypowiedź Anny Gawrońskiej do obejrzenia w całości poniżej.