Nawet NFZ ostrzega przed poszerzaniem uprawnień farmaceutów

mgr.farm 2 dni temu

Na początku kwietnia do konsultacji publicznych trafił projekt zmian w rozporządzeniu w sprawie recept. Zakładał on umożliwienie osobom realizującym recepty (farmaceuci i technicy farmaceutyczni) uzupełnienie kodu uprawnienia dodatkowego „S” i „DZ” – jeżeli lekarz nie wpisał go na recepcie. W praktyce oznaczałoby to, iż pracownik apteki umożliwiałby pacjentom po 65. roku życia i poniżej 18. roku życia nabywanie bezpłatnych leków.

W uzasadnieniu projektu zmian resort zdrowia wskazywał, iż pracownik apteki może zweryfikować posiadanie przez pacjenta każdego z obu uprawnień dodatkowych, poprzez numer PESEL. Zawarta jest w nim bowiem informacja o dacie urodzenia pacjenta – stąd wiadomo ile ma on w danym momencie lat.

  • Czytaj również: Farmaceuta lub technik będzie mógł uzupełnić kod „S” i „DZ”

Takie rozwiązanie w zamyśle miało ułatwić pacjentom dostęp do bezpłatnych leków. W praktyce bowiem często zdarza się, iż lekarz zapomina wpisać symbolu uprawnienia dodatkowego na recepcie. W takiej sytuacji – w tej chwili – pracownik apteki, nie może go uzupełnić. Taki pacjent musi więc uzyskać od lekarza nową, prawidłową receptę.

Propozycja takiego rozwiązania spotkała się jednak z szerokim sprzeciwem środowiska aptekarskiego. Znalazło to odzwierciedlenie w komentarzach, jakie pojawiały się w mediach społecznościowych. Głosy sprzeciwu wpłynęły do Ministerstwa Zdrowia także w ramach konsultacji publicznych.

Sprzeciw środowiska aptekarskiego

Z dokumentów opublikowanych przez Ministerstwo Zdrowia wynika, iż Naczelna Rada Aptekarska wniosła o całkowite odrzucenie projektu zmiany. NRA twierdzi, iż jest ona nieuzasadniona w świetle obowiązujących przepisów.

– Wprawdzie w większości przypadków wiek pacjenta można ustalić na podstawie numeru PESEL, jednakże należy stanowczo podkreślić, iż sama przesłanka wieku nie jest wystarczająca do stwierdzenia uprawnienia do refundacji produktu leczniczego zgodnie z kodami „DZ” i „S” – czytamy w piśmie Naczelnej Rady Aptekarskiej.

Samorząd zawodu farmaceuty wskazuje, iż bezpłatny dostęp do niektórych leków z wykazów „DZ” i „S” zależy od wskazań refundacyjnych. Farmaceuci z kolei nie mają dostępu do danych medycznych pacjenta, by takie wskazanie potwierdzić.

  • Czytaj również: Nowe uprawnienie, którego farmaceuci nie chcą…

Takie samo stanowisko zgłosił w ramach konsultacji publicznych ZPA PharmaNET. Tutaj jako konkretny przykład wskazano leki zawierające rywaroksaban i dabigatran. Dla pacjentów po 65. roku życia część preparatów z tymi substancjami jest bezpłatna tylko w określonych schorzeniach. I z tego powodu oba leki znalazły się też w zastrzeżeniach zgłoszonych przez Narodowy Fundusz Zdrowia…

NFZ widzi przeszkody

Okazuje się, że Narodowy Fundusz Zdrowia opiniując projekt Ministerstwa Zdrowia nie pozostawił na nim suchej nitki. NFZ wprost wskazał, iż wprowadzenie proponowanej przez resort zmiany, w części przypadków skutkowałoby „bezprawnością działań farmaceuty lub technika farmaceutycznego z uwagi na brak odpowiedniego stanu wiedzy o leczeniu pacjenta”.

– Przede wszystkim warto zauważyć, iż uprawnienie dodatkowe „S” nie należy do uprawnień bezwzględnych, przysługujących wyłącznie z uwagi na wiek pacjenta. Wynika to z faktu, iż w niektórych przypadkach, takich jak ordynowanie leków zawierających w składzie substancje czynne rywaroksaban i dabigatranem, otrzymanie bezpłatnych leków jest uprawnieniem przysługującym warunkowo i jest możliwe do określenia wyłącznie przez lekarza mającego wgląd do dokumentacji medycznej, informacji o schorzeniu i przebiegu leczenia pacjenta – wskazuje NFZ.

  • Czytaj również: NIA odradza substytucję leków z dabigatranem i rywaroksabanem

W ocenie Funduszu tego rodzaju uzupełnienie recepty w aptece wymagałoby doprecyzowania kwestii zakresu odpowiedzialności w przypadku wydania leku z nienależną refundacją. W świetle aktualnych przepisów odpowiedzialność preskrypcyjna za zaordynowane leki (w tym odpowiedzialność finansowa przed Funduszem) spoczywa na świadczeniodawcy lub osobie uprawnionej wystawiającej receptę.

– Tak więc sytuacja, kiedy doszłoby uzupełnienia kodu „S” na recepcie na etapie realizacji recepty osobie bez odpowiednich wskazań, nie powinna powodować winy preskryptora, gdyż lekarz nie powziął woli o przepisaniu leku w ramach tego uprawnienia dodatkowego. Z drugiej strony przypisanie odpowiedzialności za uzupełnienie uprawnienia dodatkowego „S” osobie realizującej receptę w aptece, bez równoległego wyposażenia jej w środki prawne potwierdzające wolę lekarza co do zastosowania produktu leczniczego w ramach konkretnych wskazań refundacyjnych także wydaje się niewłaściwe – ocenia NFZ.

Co zrobi resort zdrowia?

Zdaniem Narodowego Funduszu Zdrowia istnieją więc przeszkody, które uniemożliwiają wprowadzenie zmiany proponowanej przez Ministerstwo Zdrowia. W części przypadków nie jest bowiem możliwe uzupełnienie kodu uprawnienia dodatkowego „S” i „DZ” wyłączne w oparciu o nr PESEL pacjenta.

– W opinii Funduszu na przeszkodzie stoi brak równoległego określenia zakresu odpowiedzialności za dokonane zmiany, w przypadku leków, dla których refundacja z uprawnieniem „S” jest warunkowa (wyłączenie przysługiwania refundacji pacjentom z migotaniem przedsionków w przypadku leków z rywaroksabanem i dabigatranem) – czytamy w opinii NFZ.

Fundusz proponuje jednak, by rozważyć pewne rozwiązanie tej sytuacji – dość karkołomne. Chodzi o uzależnienie możliwości uzupełnienia uprawnienia dodatkowego „S” i „DZ” wyłącznie w sytuacjach, gdy lekarz zamieścił bezpośrednio na recepcie informację o zastosowaniu odpłatności zniżkowej tj. ryczałt, 30% lub 50% odpłatności pacjenta.

Co z tymi uwagami i opiniami zrobi resort zdrowia? Na to musimy jeszcze poczekać…

©MGR.FARM

Idź do oryginalnego materiału