
Pierwszym produktem, który nie zawierał w opakowaniu słynnych naklejek z logo Apple w zestawie, był komputer przestrzenny Apple Vision Pro. Firma rozpoczęła ich stopniowe wycofywanie z opakowań swoich produktów w 2024 roku, kończąc tradycję sięgającą 1977 roku, kiedy to po raz pierwszy dołączono je do komputera Apple II. I wówczas, w ramach naszej, technologicznej bańki, krzyczeliśmy: „Jak to!? Co ja sobie teraz nakleję na moją Toyotę!?”. Kilka miesięcy później pewien pasjonat Apple wprowadził do sprzedaży produkt, który tę dyskusję zmienił o sto osiemdziesiąt stopni. A mowa dokładnie o tym samym.
O naklejkach dla gadżeciarzy i fanów Apple.
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 6/2025
Basic Apple Guy
Basic Apple Guy to pseudonim internetowego twórcy związanego z ekosystemem Apple, który łączy pasję do technologii z kreatywnością. Choć jego prawdziwa tożsamość pozostaje nieujawniona, wiadomo, iż na co dzień pracuje w kanadyjskim szpitalu, wspierając zdrowie psychiczne społeczności, co stanowi jego główną ścieżkę zawodową. Prosty gość, pomagający doceniać proste życie, czyli coś, z czym chyba wszyscy mamy dziś pod górkę. Pisałem zresztą o tym wielokrotnie na łamach mojego newslettera.

Fot. Krzysztof Kołacz.
Zaczął działać w pandemii, w lutym 2020 roku, jako jeden z nas, fanów Apple, który od lat śledził społeczność tej firmy. Założył konto na ówczesnym Twitterze, aby aktywnie uczestniczyć w dyskusjach. Pandemia COVID-19 i związane z nią lockdowny dały mu czas na rozwinięcie bloga, na którym zaczął dzielić się tapetami, artykułami i innymi projektami graficznymi, które jako hobbysta sam projektuje po godzinach. Z miejsca marka Basic Apple Guy stała się fenomenem wśród społeczności fanów technologii z Cupertino, choć nie tylko. Jego tapety pokazywali w swoich materiałach najwięksi twórcy technologiczni na YouTube. Współpracował także z twórcami aplikacji, takimi jak znane Flighty czy CleanMyMac, tworząc ikony i projekty graficzne.
To, co moim zdaniem wyróżnia Basic Apple Guy, to estetyka charakteryzująca się eklektycznym i eksperymentalnym stylem. Tworzy zarówno minimalistyczne gradienty, jak i szczegółowe schematy urządzeń Apple, a także pikselowe tapety. Inspirację czerpie z produktów Apple, ich architektury, zaproszeń na wydarzenia oraz historii firmy. Nie będzie nadużyciem, gdy napiszę, iż na jego tapety przedstawiające wnętrza nowych komputerów Apple nasza społeczność czeka z wypiekami na twarzy. Są dopracowane do granic perfekcji, a ich pojawienie się na jego blogu stanowi już nieodzowny element corocznych premier produktowych Apple.
Z przeogromnym zażenowaniem obserwowałem, jak po wprowadzeniu przez Basic Apple Guy do sprzedaży naklejek, przypominających te znane z komputerów PC i czasów Intela, ale w nowej, nadgryzionej odsłonie przeznaczonej dla społeczności Apple i procesorom Apple Silicon, wśród polskiej, ale nie tylko, społeczności fanów firmy rozgorzała dyskusja, a adekwatnie… Tej dyskusji praktycznie nie było. Z miejsca uznano, iż to obraza DNA firmy, „każdego fana i fanki z osobna” (to cytat, niestety) i nie wiadomo, co jeszcze.
To te same osoby, które kilka miesięcy wcześniej wylewały żale na brak naklejek z logo Apple w pudełkach z ich produktami, a teraz czysto hobbystyczny, choć genialnie wykonany i zaprojektowany zestaw naklejek, które już na dzień dobry aż chce się potraktować z przymrużeniem oka, stawiają na równi z personalnymi obelgami, które rzekomo ktoś kierował w ich stronę. Ta sytuacja pokazała mi, jak odklejoną od rzeczywistości społecznością się stajemy. Każdy ma takie momenty, ja, ty czy ktoś, kogo znasz.

Fot. Krzysztof Kołacz.
To ta mikrochwila, przestrzeń między bodźcem a reakcją na niego, o czym pisał dekady temu Viktor Frankl w książce „Człowiek w poszukiwaniu sensu”. Chwila, w której wciskasz Enter i wysyłasz swoją odpowiedź na X, która po prostu mogłaby powędrować do szuflady. Przy okazji nie psując zabawy tym, którzy po pierwsze – rozumieją ironię, po drugie – mają dystans do życia i przede wszystkim siebie samych, po trzecie – są gazeciarzami, dużymi dziećmi, które nie zawsze i nie w każdej sytuacji muszą udowadniać całemu światu, iż są zagorzałymi użytkownikami lub wyznawcami religii Apple.




Ludźmi, którzy z oryginalnych naklejek z modelem procesora Apple po prostu się cieszą, bo przypomina im na przykład o tym, iż mało jest już społeczności i twórców w ich ramach, takich jak Basic Apple Guy. Ludzi, którzy dla ludzi takich jak oni tworzą niszowe produkty, których nie znajdziesz w marketach. Zanim wciśniesz zatem kolejny raz klawisz Enter, przeczytaj swój komentarz i zobacz, czego dotyczy. Być może, cytując jedną z wypowiedzi, „Sprzęt Apple nie ma tych naklejek, bo jest wystarczająco szybki i nie trzeba nikomu tego mówić!”. A być może warto powiedzieć coś innego. Bo taka dziwna, niepasująca do niczego dla ogółu naklejka, dla ciebie może być na przykład wyrazem tego, iż jesteś dumny lub dumna ze społeczności, do której należysz. Na swój indywidualny sposób. Dokładnie tak, jak lubił mawiać o nas, dziwnych ludziach Steve Jobs:
„To dla szalonych.
Tych, którzy widzą świat inaczej.
Nie przepadają za zasadami.
Nie szanują status quo.
Możesz ich cytować, nie zgadzać się z nimi, wychwalać albo oczerniać.
Ale jednej rzeczy nie możesz zrobić – zignorować ich. […]
Bo ludzie, którzy są na tyle szaleni, by myśleć, iż mogą zmienić świat –
To ci, którzy naprawdę to robią”.
Dobrze podsumował to Mateusz w swoim materiale na YouTube, który polecam obejrzeć jako uzupełnienie tego całkowicie subiektywnego felietonu.
Basic Apple Guy to przykład osoby, która łączy zawodową działalność w służbie zdrowia z pasją do technologii i designu, tworząc unikalne treści dla społeczności Apple. Tutaj nie ma drugiego dna, ukrytej teorii czy czegoś więcej. Są nietuzinkowe tapety, przypinki, naklejki z modelami procesorów Apple Silicon. Kubek, koszulka. Proste rzeczy, dla prostych, umiejących z dystansem cieszyć się swoją pasją do urządzeń Apple, ludzi.
Takich jak ty czy ja. Prawda? Tego życzę.
Jeśli artykuł Naklejkowa rozróba, czyli jak zapomnieliśmy o tym, za czym podobno przez cały czas tęsknimy nie wygląda prawidłowo w Twoim czytniku RSS, to zobacz go na iMagazine.