Motyl Still Alice – druga strona choroby [recenzja]

kulturalnemedia.pl 2 godzin temu

Alice Howland (Julianne Moore) jest szczęśliwą żoną i matką trójki dorosłych dzieci, a jednocześnie cenionym profesorem lingwistyki. Jej życie wydaje się poukładane i pełne sukcesów. Do momentu, gdy zaczyna zauważać u siebie niepokojące objawy – nagłe trudności z odnalezieniem odpowiednich słów. Dla osoby, która całe życie poświęciła językowi, jest to szczególnie bolesne i przerażające doświadczenie. Diagnoza okazuje się druzgocąca – wczesne stadium choroby Alzheimera. Alice i jej bliscy wkraczają na trudną i bolesną ścieżkę, pełną wyzwań i obaw. Mimo choroby, kobieta nie poddaje się łatwo, walczy z determinacją, by zachować kontakt z rzeczywistością i swoją dawną tożsamość. Jej zmagania ukazują nie tylko ciężar, jaki niesie za sobą choroba, ale również nieustępliwą wolę, by pozostać sobą w obliczu nieuchronnych zmian.

Ukazanie oblicza choroby

Choroba ukazana w filmie rozwija się stopniowo. Niemal niepostrzeżenie, jakby chciała delikatnie wprowadzić widza w świat osoby zmagającej się z jej skutkami. Początkowe symptomy, takie jak trudności w odnalezieniu odpowiednich słów czy zagubienie na znanej drodze, wydają się niemal subtelne. Jednak z biegiem czasu tempo narastania objawów przyspiesza, a widz jest w stanie dojrzeć, jak niepozorne trudności przeradzają się w coraz bardziej dramatyczne sytuacje. Każdy kolejny etap choroby odbiera jej kolejne elementy codzienności i tożsamości, prowadząc do bolesnej konfrontacji z rzeczywistością. Julianne Moore z niezwykłą wrażliwością oddaje emocje Alice. Jej początkową determinację, walkę z nieuniknionym oraz desperację, gdy choroba odbiera jej kontrolę nad życiem. Sceny, w których profesor lingwistyki, osoba o niezwykłym intelekcie, zmuszona jest zapisywać swoje imię w telefonie, by je zapamiętać, są poruszającym świadectwem tego, jak okrutna potrafi być choroba. Film w subtelny, a jednocześnie niezwykle przejmujący sposób ukazuje tę nieustępliwą walkę i nieuchronną utratę.

Postacie drugoplanowe

Jednym z interesujących, choć nieco zaniedbanych elementów filmu są postacie drugoplanowe. Choć pojawiają się na ekranie i mają swoje momenty, ich obecność w całej opowieści jest raczej marginalna. Na szczególną uwagę zasługują jednak relacje małżeńskie, które zostały ukazane w sposób poruszający i pełen emocji. Mąż Alice, początkowo niedowierzający w diagnozę, stopniowo staje się dla niej oparciem w tej trudnej walce. Jego ewolucja od sceptycyzmu do bezwarunkowego wsparcia pokazuje, jak ważna jest obecność bliskiej osoby w obliczu kryzysu. Jedna z najbardziej pamiętnych scen, gdy pyta żonę: „Nadal chcesz tu być?” – otwiera szerokie pole do interpretacji. Te słowa nie tylko odzwierciedlają jego własne rozterki i emocje, ale również dają wgląd w głęboki dramat, z jakim mierzą się oboje.

Ciekawie zapowiadały się także wątki związane z dziećmi Alice, choć i one zostały zepchnięte na dalszy plan. Jedynie Lydia, córka żyjąca w pewnym konflikcie z matką, doczekała się bardziej rozwiniętego i emocjonalnego momentu, który ukazuje ich relację w nowym świetle. Pozostałe dzieci, choć obecne w historii, zostały potraktowane pobieżnie. Choć film przede wszystkim skupia się na Alice i jej zmaganiach z chorobą, bardziej rozbudowane sceny z udziałem jej rodziny mogłyby dodać głębi i wzbogacić narrację o różnorodne perspektywy na ten trudny temat.

Zmagania

Wiele już powiedziano o chorobie, która dotyka główną bohaterkę. Jednak jedna ze scen w filmie szczególnie zapada w pamięć i może diametralnie zmienić odbiór jej postaci. W pewnym momencie Alice wypowiada wstrząsające słowa: Wolałabym mieć raka”.

To zdanie, choć trudne do przyjęcia, głęboko ukazuje różnicę w myśleniu osoby zdrowej i chorej. Zdrowy człowiek mógłby pomyśleć, iż wolałby uniknąć jakiejkolwiek choroby. Jednak w przypadku Alice, która walczy z nieuleczalnym schorzeniem, te słowa odsłaniają brutalną prawdę o jej poczuciu bezsilności i samotności. Dla niej rak, choć również przerażający, może wydawać się bardziej „uchwytny”. Czymś, co czasem da się pokonać, lub czymś, co nie odbiera w tak drastyczny sposób tożsamości i wspomnień. To jeden z najbardziej przejmujących momentów filmu, który pozwala widzowi zrozumieć, jak choroba zmienia sposób postrzegania świata. Alice, która zmuszona jest odnaleźć się w nowej, okrutnej rzeczywistości, ukazuje nam swój ból i tęsknotę za życiem, które mogłaby kontrolować. Ta scena nie tylko wywołuje głęboką refleksję, ale także zbliża nas do doświadczenia osoby zmagającej się z utratą samej siebie.

Idź do oryginalnego materiału