Monitorowanie snu dziecka – rola lekarza POZ

termedia.pl 2 dni temu
Zdjęcie: 123RF


Amerykańska Akademia Pediatrii (AAP) wskazała, iż domowe monitory fizjologiczne nie zapobiegają zespołowi nagłej śmierci łóżeczkowej (SIDS) i nie powinny być stosowane jako metoda prewencji. Zdaniem ekspertów brakuje również jednoznacznych dowodów, iż stosowanie takich urządzeń poprawia bezpieczeństwo dzieci.



Problemy ze snem niemowląt stanowią jedno z najczęstszych wyzwań w pierwszych miesiącach rodzicielstwa i mogą znacząco wpływać na zdrowie psychiczne rodziców oraz funkcjonowanie całej rodziny. W odpowiedzi na te trudności coraz większą popularność zyskują urządzenia do monitorowania parametrów życiowych niemowląt, takie jak inteligentne kamery, czujniki pod materac czy urządzenia noszone na ciele. Producenci reklamują je jako narzędzia wspierające poczucie bezpieczeństwa i kontrolę stanu zdrowia dziecka podczas snu. Jednak ich faktyczna wartość kliniczna i wpływ na decyzje rodziców pozostają przedmiotem dyskusji.

Według Amerykańskiej Akademii Pediatrii, domowe monitory fizjologiczne nie zapobiegają zespołowi nagłej śmierci łóżeczkowej i nie powinny być stosowane jako metoda prewencji. Zdaniem ekspetów nie ma jednoznacznych dowodów, iż stosowanie takich urządzeń poprawia bezpieczeństwo dzieci w czasie snu.

Technologia może działać w dwie strony

Na łamach „BMJ Pediatrics Open” opublikowano badanie, w którym przeanalizowano ponad 11 tysięcy recenzji internetowych dotyczących 48 różnych produktów monitorujących sen niemowląt, dostępnych w USA, Kanadzie, Wielkiej Brytanii i Australii. Celem było określenie, jakie są motywacje rodziców przy zakupie tych urządzeń, jak wpływają one na ich codzienne funkcjonowanie i decyzje medyczne.

Najczęściej wskazywanymi powodami zakupu takiego urządzenia były lęk rodziców oraz problemy zdrowotne dziecka. Gdy urządzenia działały zgodnie z oczekiwaniami, rodzice odczuwali poprawę jakości snu i spadek poziomu niepokoju. Jednak w przypadku usterek czy fałszywych alarmów obserwowano wzrost stresu, zaburzenia snu u dzieci, a także podejmowanie decyzji medycznych opartych na odczytach z urządzeń, a nie na obserwacji klinicznej. To pokazuje, iż technologia może działać w dwie strony – z jednej strony uspokajać, a z drugiej tworzyć złudne poczucie bezpieczeństwa lub prowadzić do nadmiernego niepokoju.

Żadne urządzenie nie zastąpi czujności opiekunów

Lekarze pierwszego kontaktu coraz częściej spotykają się z pytaniami rodziców dotyczącymi domowych monitorów snu. W codziennej praktyce warto przypominać rodzicom o zasadach bezpiecznego snu niemowląt (pozycja na plecach, odpowiednie miejsce do spania, unikanie przegrzewania), podkreślać, iż żadne urządzenie nie zastąpi czujności opiekunów.

Należy zwracać uwagę na ryzyko nadmiernego polegania na technologii i wynikających z tego błędnych decyzji oraz edukować, iż najważniejszym celem monitorów może być redukcja lęku rodziców, a nie realne zwiększenie bezpieczeństwa dziecka.

Co może zrobić lekarz?

Podsumowując, domowe urządzenia monitorujące sen niemowląt mogą być dla niektórych rodzin źródłem poczucia bezpieczeństwa, ale jednocześnie wiążą się z ryzykiem fałszywego uspokojenia lub nadmiernego stresu. Rolą lekarzy POZ jest wsparcie rodziców w rozsądnej interpretacji dostępnych technologii oraz konsekwentne przypominanie o podstawach bezpiecznego snu jako najważniejszym elemencie profilaktyki SIDS.

Idź do oryginalnego materiału