Ministerstwo Zdrowia gwałtownie reaguje w obronie nieletnich. Zapomina o jednym

natemat.pl 3 godzin temu
Po doniesieniach o popularności tzw. snusów wśród uczniów, Ministerstwo Zdrowia błyskawicznie przygotowało projekt ustawy zakazujący saszetek z nikotyną syntetyczną. Niektórzy lekarze alarmują, iż ich całkowity zakaz pogrąży walkę z ograniczeniem palenia w Polsce. A inne rozwiązania istnieją.


Głośny alarm podniesiono w jednym liceum pod Wawelem, o czym donosiła "Gazeta Krakowska". Saszetki z nikotyną syntetyczną snus, wkładane pod wargę, robią furorę wśród niepełnoletnich uczniów. Minister zdrowia Izabela Leszczyna zapowiedziana na antenie TVN24, iż zrówna je prawnie z saszetkami z tytoniem, które w naszym kraju są zakazane. Eksperci zastanawiają się, czy ten ruch jest przemyślany.

Czym są saszetki nikotynowe?


Snusy to produkt zawierający tytoń, który pochodzi ze Skandynawii. Sprzedaż tego produktu jest w Polsce i niemal całej Unii Europejskiej zakazana (poza Szwecją). Innym produktem są beztytoniowe saszetki ze wspomnianą już nikotyną syntetyczną. aszetki to produkty zawierające nikotynę, które wkłada się między wargę a dziąsło, co prowadzi do wchłaniania nikotyny do krwiobiegu, a ich użycie nie generuje powstawania dymu.

Sprzedawane są od dawna w kilkunastu krajach Unii Europejskiej, a aż w 9 pobierana jest od nich akcyza. We wspomnianej Szwecji używanie saszetek znacząco przyczyniło się do przyznania temu krajowi przez organizacje pozarządową Health Dimplomats tytułu pierwszego w Unii Europejskiej kraju "wolnego od dymu papierosowego". Chociaż warto zauważyć, iż oznacza on konkretnie, iż mniej niż 5 proc. społeczeństwa pali tam papierosy.

Czy Ministerstwo Zdrowia postępuje zbyt gwałtownie?


Eksperci zwracają uwagę, iż o ile słusznie jest ograniczyć dostęp nieletnim do takich środków, to reakcja ministerstwa jest kuriozalna – bo przecież, aby chronić dzieci przed szkodliwymi substancjami, nie zakazuje się całkowicie alkoholu albo papierosów. A niektóry specjaliści zaliczają saszetki nikotynowe do wyrobów o mniejszej szkodliwości niż wyżej wymienione.

A bądźmy uczciwi – w pewnych szkołach używki trafiają w ręce dzieci tak czy siak.

Przeciw nim stosowane są ograniczenia i polityka akcyzowa, co daje skuteczne efekty. I zdaniem branży tak powinno się też postąpić z saszetkami z nikotyną.

Zwraca się też uwagę, iż Ministerstwo Zdrowia ma również inny projekt legislacyjny, który obłożyłby beztytoniowe saszetki nikotynowe podatkiem akcyzowym.

Akcyza na wyroby nikotynowe


W projektowanej ustawie "o zmianie ustawy o podatku akcyzowym, ustawy o zdrowiu publicznym oraz niektórych innych ustaw" (nr projektu UD53) czytamy m.in.: "Powyższe wyroby [m.in. saszetki nikotynowe – dop. red.] zostały zaliczone do wyrobów akcyzowych; sformułowano ich definicje oraz określono zasady opodatkowania. Do tych wyrobów będą miały zastosowanie ogólne przepisy dotyczące opodatkowania akcyzą wyrobów akcyzowych. Saszetki nikotynowe oraz inne wyroby nikotynowe będą również podlegały obowiązkowi oznaczania znakami akcyzy."

Stawki akcyzy na saszetki nikotynowe i inne wyroby nikotynowe zostaną objęte tzw. "mapą drogową". Stawka akcyzy w 2025 r. wyniesie 100 zł/kg, w 2026 r. 200 zł/kg, a docelowa w 2027 r. – 300 zł za każdy kilogram".

Powyższy projekt zakłada więc znaczące obciążenie takich produktów jak saszetki nikotynowe podatkiem akcyzowym, co z pewnością wpłynie na ograniczenie ich dostępności dla osób młodych, ale jednocześnie nie pozbawi do nich dostępu dorosłych, którzy chcą np. wykorzystać saszetki w procesie pozbywania się nałogu palenia.

Rozwiązanie to jest też przedmiotem wielokrotnych apeli branży tytoniowej i wskazuje się, iż przyczyni się do dywersyfikacji źródła pozyskiwania środków do budżetu państwa i zmniejszenia szarej strefy.

– Cała polityka zdrowotna powinna być ukierunkowana na to, żeby przekierowywać osoby, które nie chcą rzucić palenia na produkty o niższej toksyczności. Ludzie są uzależnieni od nikotyny, bynajmniej nie od kilku tysięcy toksyn, które zawiera dym tytoniowy. o ile możemy dostarczyć im nikotynę i ograniczyć albo w ogóle wyeliminować dostarczanie bardzo szkodliwych substancji, które znajdują się w dymie papierosowym, to bez wahania zróbmy to – komentuje dr Krzysztof Łanda, lekarz, ekspert oceny technologii medycznych, były wiceminister zdrowia.

Idź do oryginalnego materiału