Minister rodziny zapowiada – nie ma powrotu do zakazu aborcji z 1993 r.

termedia.pl 4 miesięcy temu
Zdjęcie: Dawid Żuchowicz/Agencja Wyborcza.pl


Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, minister rodziny, pracy i polityki społecznej, stwierdziła 26 lipca, iż nie ma powrotu do zakazu aborcji z 1993 r., bo jej zdaniem właśnie tak należy nazywać przepisy sprzed wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2020 r. To odpowiedź na propozycję wicepremiera, szefa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza.



Minister Agnieszka Dziemianowicz-Bąk została zapytana w Polsat News – w kontekście projektu dot. dekryminalizacji pomocy w aborcji, którego złożenie zapowiedziała Lewica – czy trzeba iść na większy kompromis, o którym mówił wicepremier, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Podkreślił on 23 lipca, iż w tej kadencji Sejmu jest szansa na przegłosowanie tylko jednego projektu ws. aborcji – który zgłosiła Trzecia Droga. Chodzi o powrót do przepisów sprzed wyroku TK z 2020 r. i rozpisanie referendum ws. aborcji.

Propozycja Lewicy chce powrotu kompromisu sprzed ponad 30 lat

Agnieszka Dziemanowicz-Bąk odparła, iż „nie ma powrotu do zakazu aborcji z 1993 r., bo tak należy nazywać te propozycje”. Podkreśliła, iż kobiety bardzo jasno powiedziały, czego oczekują. Zaznaczyła, iż trzeba budować większość sejmową.

– Każdy odpowiedzialny, każdy skuteczny polityk powinien nie kapitulować i nie uznawać: „no trudno, jak się nie da, to się nie da”, tylko dyscyplinować swoich kolegów, koleżanki w klubie, przekonywać tych, których się da, rozmawiać z wyborcami, z wyborczyniami – zaznaczyła.

– Ogromną rolę do odegrania mają dzisiaj same kobiety i sami wyborcy oraz wyborczynie wszystkich ugrupowań koalicyjnych i opozycyjnych – dodała.

Przypomniała, iż oprócz tego projektu, „który będziemy składać ponownie, bo będziemy składać do skutku”, są jeszcze projekty w komisji dotyczące legalizacji aborcji do 12. tygodnia ciąży.

– Kobiety także tego oczekują i powinny się tego domagać, a naszą rolą jako polityków jest przekonywać kolegów i koleżanki – podkreśliła.

Koalicja powinna spełnić oczekiwania wyborców

Minister Dziemianowicz-Bąk odniosła się też do sytuacji z 12 lipca, kiedy Roman Giertych (KO) nie wziął udziału w głosowaniu nad projektem dotyczącym dekryminalizacji pomocy w aborcji, za co został zawieszony przez premiera Donalda Tuska w prawach posła klubu KO.

–Jego decyzja o tym, żeby pomimo obecności na sali sejmowej nie zagłosować za najbardziej kompromisowym z kompromisowych projektów dotyczących przerywania ciąży (...) jest policzkiem w stosunku do wyborców, a przede wszystkim wyborczyń, które dały nam, Koalicji 15 października, władzę – oceniła.

Idź do oryginalnego materiału