June i Jennifer Gibbons przyszły na świat w kwietniu 1963 roku. Ich rodzina pochodziła z Barbadosu, ale ze względu na pracę ojca, często się przeprowadzała. W końcu trafiła do Walii i zamieszkała w mieście Haverfordwest. Gibbonsowie byli jedyną czarnoskórą rodziną w okolicy, której mieszkańcy należeli do wyjątkowo ksenofobicznych. Dziewczynki nie miały więc łatwego startu w życiu.
REKLAMA
Zobacz wideo Po czym poznać, iż dziecko ma skrócone wędzidełko? Logopedka mówi o "domowym teście"
W szkole nie było łatwo
Nie tylko kolor skóry był problemem. Rodzina Gibbonsów posługiwała się językiem o specyficznym akcencie, przez co na każdym kroku była narażana na zaczepki i szykany. Kiedy June i Jennifer poszły do szkoły, było jeszcze gorzej. Mówiły niewyraźnie, były wycofane i odrzucane przez rówieśników, którzy często im dokuczali i je wyśmiewali. Wiele dzieci się ich bało, a nauczyciele nie byli w tej sprawie dla nich żadnym wsparciem. Dziewczynki trzymały się więc razem, spędzały czas wyłącznie w swoim towarzystwie. Coraz bardziej zamykały się na świat zewnętrzny, zaczęły mówić językiem, który tylko one rozumiały. Praktycznie do nikogo się nie odzywały, robiły wyjątek tylko dla swojej młodszej siostry. Czasem do porozumiewania wystarczyło im spojrzenie, więc rówieśnicy zaczęli wierzyć, iż porozumiewają się telepatycznie, czym wzbudzały jeszcze większy niepokój.
Rozłąka była jeszcze gorsza
W końcu rodzice doszli do wniosku, iż trzeba nieco rozluźnić ich wyjątkowo mocną wieź. Postanowili je więc rozdzielić. June i Jennifer trafiły do dwóch różnych szkół z internatem. Rozwiązanie, które miało sprawić, iż otworzą się na świat zewnętrzny, spowodowało, iż zamykały się w sobie jeszcze bardziej. Tyle iż osobno. Dziewczynki stawały się coraz bardziej osowiałe, otępiałe, przestawały się ruszać i reagować na otoczenie.
Bliźniaczki trafiły do szpitala psychiatrycznego
Gdy wróciły do domu, zaczęły się inne kłopoty. Bliźniaczki zaniedbywały naukę, aż w końcu rzuciły szkołę. Zaczęły eksperymentować z alkoholem i narkotykami. Dopuszczały się włamań, kradzieży i podpaleń. W 1982 roku, po jednym z wybryków, decyzją sądu trafiły do Broadmoor - szpitala psychiatrycznego o zaostrzonym rygorze. Spędziły tam ponad 11 lat, a lekarze zamiast jak pacjentki, traktowali je jak obiekty badań. Eksperymentowali z podawaniem im różnych leków, przymusowo je rozdzielali i obserwowali ich zachowanie.
Gdy jedna umarła, druga zaczęła żyć
W 1993 roku zapadła decyzja o przeniesieniu 29-letnich już wówczas sióstr do ośrodka o łagodniejszym rygorze w Walii. Podczas transportu Jennifer usnęła i już się nie obudziła. Sekcja zwłok wykazała rozległe zapalenie mięśnia sercowego. Po śmierci siostry June zaczęła mówić. Ku zaskoczeniu wszystkich - płynnie, wyraźnie i z każdym. Po latach powiedziała, iż razem z Jennifer postanowiły, iż jedna z nich musi umrzeć, żeby druga mogła naprawdę zacząć żyć. June zostawiła przeszłość za sobą i zamieszkała niedaleko swojej rodziny. W 1986 roku w księgarniach pojawiła się książka "The Silent Twins" autorstwa Marjorie Wallace. Na jej podstawie z kolei powstał film w reżyserii Agnieszki Smoczyńskiej.

















