Obsesja na punkcie własnego ciała u nastolatek nie jest niczym dobrym.
Niestety niektóre matki same wpędzają swoje dzieci w kompleksy.
Szkodliwymi radami dzielą się również w sieci.
"Almond parenting," czyli migdałowe rodzicielstwo zyskało swoją nazwę i dzięki Yolandzie Hadid. Gdy jej córka Gigi zadzwoniła, mówiąc, iż czuje się słabo, była gwiazda show "The Real Housewives of Beverly Hills" poradziła jej, by ta zjadła kilka migdałów i dokładnie je przeżuła. Porada momentalnie zyskała olbrzymią popularność. Wraz z niebezpiecznym trendem w sieci rozgorzała gorąca dyskusja o szkodliwości takich "matczynych rad".
Nie próbujcie tego w domu
Rynek modowy jest bardzo wymagający, ale Bella i Gigi Hadid, zawsze mogły liczyć na "wsparcie" swojej mamy, byłej modelki. Nie jest tajemnicą, iż Yolanda za wszelką cenę starała się doprowadzić do sukcesu nastolatek w świecie mody, a w ich domu panowały bardzo surowe zasady, w tym bardzo restrykcyjna dieta.
Filmik z migdałami zyskał na TikToku popularność, ale także wywołał dyskusje na temat tego, jak rozmawiać z nastolatkami o ciele i żywieniu. Eksperci są zgodni, iż ciągłe zwracanie uwagi na wygląd zewnętrzny dziecka, a także komentowanie tego, co je i doradzanie czego ma nie jeść, to prosta droga do zaburzeń żywienia czy problemów z samoakceptacją.
Jednak Yolanda nic sobie z tego nie robi, nie tylko ignorując krytykę, ale i nabijając się z "migdałowych matek". Ironizuje, iż jest "najgorszą matką na świecie" jedząc migdały z wielkiej szklanej miski w różnych sytuacjach.
Niebezpieczny trend
Jedzenie migdałów zamiast posiłku nie jest niczym nowym. Wiele dziewcząt robiło tak w latach 80. i 90. Dzięki tej metodzie nastolatki i kobiety miały łatwiej utrzymać szczupłą sylwetkę. Dziś już jako matki tę niebezpieczną metodę przekazują swoim córkom. I nie chodzi tylko o Yolandę Hadid, ale o podejście wielu kobiet publikujących w sieci swoje rady na szczupłą sylwetkę. W rzeczywistości "migdałowe mamy" w pogoni za perfekcyjnym wyglądem wciągają swoje dzieci w zaburzenia odżywiania.
Eksperci twierdzą, iż zdrowe nawyki żywieniowe dziecko wynosi z domu, jednak obejmują one o wiele więcej niż jedynie czytanie składu produktów. Aby promować zdrowe odżywianie, sugerują rodzicom:
Unikaj nakłaniania lub zniechęcania dzieci do jedzenia poprzez zawstydzanie.
Unikaj określania produktów spożywczych jako te "dobre" np. warzywa i te "złe" np. ciasteczka. To może sprawić, iż dzieci będą miały wrażenie, iż ich nawyki żywieniowe określają je jako "dobre" lub "złe".
Zamiast mówić "jedz marchewki", spróbuj "pomarańczowe warzywa budują odporność". Chce ciasteczka? Spróbuj: "Cukier to źródło energii, ale ciasteczek nie ma dziś w menu. Możemy je zjeść jutro.
Zmniejsz znaczenie centymetra i wagi. Zamiast regularnego mierzenia i ważenia, spróbuj pomóc dziecku skupić się na tym, iż ruch, czy jedzenie ryb i warzyw daje mu więcej energii i uwalnia endorfiny.
Zaangażuj dziecko w szykowanie posiłków. Eksperci twierdzą, iż dzieci, które pomagają w gotowaniu i pieczeniu, są mniej wybredne. Jednocześnie pomaga im to dowiedzieć się więcej o różnych składnikach. To także świetny sposób na budowanie więź z rodzicem.
Jeśli martwisz się o nawyki żywieniowe twojego dziecka, porozmawiaj z dietetykiem.
To co z tymi migdałami?
Migdały, mimo iż zawierają sporo tłuszczu i są kaloryczne, sprzyjają odchudzaniu. Regulują metabolizm i zapobiegają gromadzeniu się zbędnej tkanki tłuszczowej. Poza tym zawierają dużo błonnika, który gwałtownie i na długo wypełnia żołądek, dając uczucie sytości. Mogą być świetną przekąską, gdyż dostarczają cennych składników odżywczych i utrzymują stabilny poziom cukru we krwi, ale nie mogą zastąpić posiłku.