Po prawie roku obowiązywania przepisów przewidujących płacenie aptekom za dyżury prawie połowa uprawnionych do tego powiatów wciąż nie podjęła wymaganych uchwał.
Zmiany przepisów dotyczących nocnych dyżurów aptek wprowadziła ubiegłoroczna nowelizacja Prawa farmaceutycznego. Przewidziano w niej, iż obowiązek wyznaczenia apteki do odbywania dyżurów będzie ciążył wyłącznie na władzy tego powiatu, którego siedziba liczy nie więcej niż 40 tys. mieszkańców, i tylko jeżeli analiza zapotrzebowania mieszkańców wskazuje na taką konieczność.
Wbrew nazwie nocne dyżury realizowane są w porze wieczornej – od godz. 19 do godz. 23. Natomiast dyżury w dni świąteczne realizowane są w przedziale godzinowym 10–18. Stawka za godzinę pracy dla całej apteki wynosi 3,5 proc. miesięcznej wartości pensji minimalnej, co daje w przeliczeniu nieco ponad 150 zł. Wypłaca ją Narodowy Fundusz Zdrowia.
Niemal prawie połowa samorządów wciąż nie przyjęła nowych uchwał
Wydawałoby się, iż rok, który upłynął od wejścia w życie nowych przepisów, to wystarczająco dużo czasu, by powiaty zdążyły przyjąć uchwały na podstawie znowelizowanego prawa i uchylić stare uchwały obligujące do dyżurowania za darmo. Jak jednak wynika z danych przesłanych we wrześniu do wiceministra zdrowia Marka Kosa przez Związek Powiatów Polskich, prawie połowa ze zobligowanych samorządów wciąż nie przyjęła nowych uchwał. Co istotne, nie istnieje żaden przepis, który zobowiązywałby je do pośpiechu – pisze „Dziennik Gazeta Prawna”.
– Znowelizowane w zeszłym roku przepisy nigdzie nie określają granicznego momentu, do którego mogą obowiązywać uchwały powiatów podjęte na starych zasadach. Zinterpretowaliśmy je tak, iż tą granicą jest 1 stycznia 2025 r., jednak niewykluczone, iż w pojedynczych powiatach choćby w nowym roku wciąż będą obowiązywać stare uchwały, jeżeli podjęto je na czas nieokreślony – tłumaczy Bernadeta Skóbel, radca prawny Związku Powiatów Polskich.
„Dyżury aptek wciąż dużym problemem”
Tak powiedział wiceminister zdrowia Marek Kos 20 listopada br. podczas posiedzenia sejmowej komisji zdrowia. Wyjaśnił, iż nie wszystkie powiaty przyjęły stosowne uchwały, dlatego apteki nie mogą zawrzeć kontraktów z NFZ na wypłatę wynagrodzenia za pracę wieczorami i w święta. Wiceminister zaznaczył, iż organizacja dyżurów zależy od postawy władz szczebla lokalnego.
– Obowiązują stare uchwały, które obligują do dyżurów za darmo. To dobitnie pokazuje, iż przez lata zmuszanie aptekarzy do dyżurowania było czystą fanaberią i złośliwością ze strony samorządowców. Rzadko kiedy pacjenci odwiedzający aptekę nocą przychodzili po asortyment inny niż prezerwatywy albo testy ciążowe, a to nie są produkty lecznicze ratujące życie – komentuje tę sytuację Mariusz Politowicz, magister farmacji oraz członek Naczelnej Rady Aptekarskiej.
– Prawo jest wadliwe. Powiem wprost: apteki próbują nadużywać przepisów i dzięki wytrychów uchylać się od pełnienia dyżurów. Wskazywanym powodem jest albo brak wystarczającego asortymentu, albo brak odpowiedniej liczby pracowników, albo brak aparatury do sporządzania leków recepturowych. To kuriozalne wymówki, które powinny zostać wyeliminowane z ustawy – ocenia mec. Skóbel.
Powołując się właśnie na te niesprzyjające okoliczności, aptekarze odmawiają dyżurowania. W jednej z tego typu spraw Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku stanął po stronie aptekarza (sygn. akt II SA/Bk 613/24). W sporze dotyczącym innego farmaceuty ten sam sąd przyznał rację zarządowi powiatu (II SA/Bk 512/24).
– Innym absurdem jest art. 94 ust. 8, z którego wynika, iż jeżeli w stosunku do choćby jednej z aptek sieci liczącej np. 100 placówek wydano ostateczną decyzję nakazującą usunięcie uchybień w prowadzeniu apteki lub toczy się postępowanie w sprawie cofnięcia zezwolenia, to żadna z aptek tej sieci nie może pełnić dyżurów. Z jednej strony to wymarzony wytrych do niedyżurowania dla niechętnych właścicieli aptek, a z drugiej przeszkoda nie do pokonania dla tych, które chciałyby dołączyć do grafiku dyżurów. Apelujemy do rządu o zmianę tego zapisu – mówi Bernadeta Skóbel.
Niech samorządowcy przyjdą dyżurować...
Sami aptekarze nie rozumieją, skąd upór powiatów w wyznaczaniu ich do pełnienia dyżurów.
– Niech samorządowcy przyjdą dyżurować za pieniądze oferowane nam z NFZ, najlepiej w święta i noce – stwierdza Mariusz Politowicz. – Apteka musiałaby dyżurować przez 365 dni w roku, by stworzyć jeden etat dla farmaceuty. Takie oczekiwanie jest oderwane od rzeczywistości. Dyżuruje człowiek, a nie budynek – dodaje farmaceuta.
Przeczytaj także: „Odszkodowania za Aptekę dla aptekarza 2.0”.