Akademia Nauk Stosowanych otrzymała od Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego po 30 miejsc na kierunkach lekarskich w Nowym Sączu i Nowym Targu, mimo negatywnej oceny Polskiej Komisji Akredytacyjnej – alarmuje Porozumienie Rezydentów.
Polska Komisja Akredytacyjna po raz drugi wydała negatywną ocenę na temat kierunku lekarskiego prowadzonego przez Akademię Nauk Stosowanych w Nowym Sączu. Uczelnia nie mogła zatem ogłosić kolejnej rekrutacji.
Porozumienie Rezydentów podaje, iż w rekomendacjach Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego dla ANS w Nowym Sączu zdecydowano się nadać 30 miejsc na kierunku lekarskim. Jak wskazują rezydenci, ANS w Nowym Targu także otrzymała 30 miejsc na kierunku lekarskim mimo kolejnej negatywnej oceny PKA. Oznacza to, iż uczelnie bez akredytacji otrzymują miejsca do kształcenia medyków.
– Resort uzasadnia to „poczynionymi przez uczelnie inwestycjami i poniesionymi nakładami finansowymi”. Przypominamy, że negatywna ocena PKA oznacza brak możliwości osiągnięcia efektów uczenia się na danym kierunku – mówiąc wprost, studenci tych kierunków nie będą w stanie nauczyć się umiejętności niezbędnych do pełnienia zawodu lekarza – tłumaczy Władysław Krajewski, wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL, przypominając, iż dla tych kierunków jest to druga negatywna ocena PKA.
Zdaniem rezydentów takie rekomendacje ze strony wiceminister wauki i wzkolnictwa wyższego Marii Mrówczyńskiej „są zwyczajnie oburzające i hańbiące”.
– Jest to świadome skazanie pacjentów na kontakt z lekarzami niemającymi odpowiedniego wykształcenia i uzasadniony jedynie kosztami poniesionymi przez uczelnię. Ciężko nie odnieść wrażenia, iż dla pani minister ważniejsze są finanse uczelni niż jakość kształcenia przyszłych kadr medycznych – wskazuje Krajewski.
Podkreśla, iż w licznych spotkaniach i rozmowach przedstawiciele resortu zapewniali wielokrotnie, iż żadna uczelnia z negatywną oceną nie będzie kształcić studentów. – Padały choćby obietnice zamknięcia kierunków, które dwukrotnie otrzymają negatywną ocenę. Mimo tych pustych słów resort jasno opowiedział się po stronie bylejakości, legitymizując ją ministerialną pieczęcią – uważa wiceprzewodniczący rezydentów.
Zaznacza, iż tę decyzję musi zaakceptować jeszcze nowa minister zdrowia Jolanta Sobierańska-Grenda.
– Liczymy, iż stanie po stronie jakości opieki i bezpieczeństwa pacjenta, przeciwstawiając się tym rekomendacjom – dodaje Krajewski.
Przeczytaj także: „Zmiany w standardach kształcenia – projekt”.