Międzynarodowy Dzień Kawy – 29.09.2023

stomalife.pl 1 rok temu

A wszystko zaczęło się od legendy… Dawno, dawno temu, w Etiopii, młody pastuszek Kaldi zauważył, iż kozy, których pilnował podczas ich popasu, dziwnie się zachowywały. Były pobudzone, żywotne, wręcz roztańczone. Inteligentny chłopak gwałtownie połączył stan zwierząt z nasionami, którymi się raczyły. Tak, w dużym skrócie, odkryto napój, którym dziś raczy się cały świat. A odkrycie to zawdzięczamy etiopskiemu ludowi Oromo, z którego wywodził bystry Kaldi i – jego kozy.

W krajach arabskich kawa pojawiła się już w XIII wieku, dwa wieki później – w Europie. Natomiast Polacy pierwszy raz raczyli się jej niepowtarzalnym smakiem po bitwie pod Wiedniem, czyli w roku 1683.

Mowa oczywiście o kawie, która dziś ma swoje międzynarodowe święto.

KAWA… Napój, bez którego wielu po prostu nie wyobraża sobie poranka, popołudniowej sjesty, spotkania z przyjaciółmi lub wyjścia w góry i celebrowania zdobycia kolejnego szczytu.

Może być parzona, z ekspresu, mrożona lub rozpuszczona. Pita jest na wiele sposobów, w wersji latte i latte macchiato, jako maleńkie energetyczne espresso, łagodne cappuccino, mokka z nutką czekolady i orzeźwiająca ice coffe.

Klasyczna lub fantazyjna, kawa zrewolucjonizowała świat. Dziennie, na całym globie, wypija się ponad 2 miliardy filiżanek tego aromatycznego, wyjątkowego napoju.

Najwięcej kawy wypijają Skandynawowie. Średnie roczne spożycie kawy w Finlandii sięga 12 kg, w Norwegii – prawie 10 kg, Dania i Islandia w ciągu roku spożywają jej ex aequo, po około 9 kg. Polska, z rocznym spożyciem kawy w okolicach 3 kg goni Włochy, które, w tym samym czasie, na przygotowanie tego aromatycznego napoju zużywają około 5kg ziarenek.

Choć kawę pije się na świecie od wielu setek lat, to dopiero w XXI wieku doczekała się ona swego święta na skalę światową. Jest nim 29 września. Jak można się domyślać to smaczne i aromatyczne święto celebruje się filiżanką kawy, albo dwiema, bo jak głosi legenda – kawy – nigdy za wiele.

Jak mocno rozsławiona jest kawa niech świadczy fakt, iż znajduje się ona na 2. miejscu najczęściej kupowanych dóbr. Wyprzedza ją tylko ropa.
Najwięcej kawy produkuje Brazylia, a najczęściej pitą kawą jest klasyczna arabica lub robusta. Z kolei najdroższą – tajlandzka black ivory coffe. Pozyskiwana jest ona z ziarenek znajdowanych w odchodach słoni zamieszkujących Tajlandię. Słonie zjadają owoce kawowca po czym, wydalają je. By „wyprodukować”
1 kg ziaren do black ivory, słoń musi zjeść około 33 kg ziaren kawowca. Po takiej „słoniowej-kawowej uczcie” powstają rzecz, jasna, odchody. Są one zbierane. Następnie wyłuskuje się z nich ziarenka, które później się oczyszcza i – voila! W ten właśnie sposób na stoły koneserów trafia najdroższa kawa świata. Jej kilogram kosztuje, bagatela 5000-8000 złotych.

Zaraz za nią plasuje się ciut bardziej budżetowa kopi luwac. Tu koszt 1 kg wynosi skromne 2000 złotych. To kawa „produkowana” podobnie jak black ivory. I tu ziarna pozyskuje się z odchodów, zwierzęcia. Choć tym razem innego. To zwierzę to luwak inaczej zwany łaskunem palmowym. To sympatyczne, pochodzące z Indonezji, zwierzątko, zjada owoce kawowca, nie trawiąc jednak ziaren. Ziarna te, jak w przypadku ivory, są pozyskiwane z odchodów, oczyszczane i konfekcjonowane. Przygotowana z nich kawa ma wyjątkowy smak – słodkawy i pozbawiony kwasowości. I choć jest niewątpliwie smaczna, to jednak ten oryginalny sposób jej pozyskania budzi uzasadniony niepokój i moralny sprzeciw. By zaspokoić gusta kawoszy z grubszym portfelem, wiele luwaków (łaskunów) zamyka się na farmach, na których, tak jak nasze kury nioski w chowie klatkowym, produkować mają cenne, dla konsumentów, produkty. Tylko i li. To, dla wielu luwaków, życiowa rola. Jedyna i dozgonna.

Na ostatnim miejscu kaw ciut snobistycznych plasują się ex aequo: kawa Saint Helena rozsławiona przez Napoleona, oraz jamajska Blue Mountain.
Krzewy, z których pozyskuje się ziarna do Saint Heleny rosną na wulkanicznej glebie wyspy Święta Helena. To powoduje, iż smaku i aromatu parzonej z tych ziaren kawy nie da się porównać do żadnego innego napoju. Podobnie rzecz wygląda z Blue Mountain. Krzewy, z których pochodzą te wyjątkowe ziarna, wyrosły na trudno dostępnych górskich stokach, na wysokości 900-1600 m n.p.m. Swój unikalny smak zawdzięczają nie tylko wysokości, ale też żyznej glebie i częstym opadom deszczu. Cena za kilogram dwóch ostatnich kaw to 1000 zł.

Dlaczego akurat kawa?

Odpowiedź wydaje się być prosta. Bo ma wszystko to, co z czym człowiek utożsamia moc, witalność, siłę i przyjemność. Nie mówimy wszak: „- wpadnij w piątek, zapraszam Cię na śliwki i kalafior”, lecz

„- wpadnij, zrobię pyszną kawę” I nie ma znaczenia, czy ta kawa będzie, czy nie. Znaczenie ma fakt, iż utożsamiana jest z przyjemnością, jaką są spotkanie i przyjacielskie pogaduchy. W tym wypadku, kawa, choć pyszna, ma tu znaczenie drugorzędne, bo równie dobrze posiedzieć można przy śliwkach i placuszkach z kalafiora – choć przy zaproszeniu – zdecydowanie nie brzmi to już tak sugestywnie i zachęcająco.

Kawa ratuje dzień, spotkanie, humor i sesję egzaminacyjną. Idealnie smakuje o poranku, po obiedzie, w kawiarni, w domu i w plenerze, bez względu na to, czy mówimy o parku, czy wysokich górach.
Jest też najczęściej fotografowanym produktem do picia.

Czy jest zdrowa? Czy może ją pić każdy i czy aby nie szkodzi stomikom? Tu zdania są podzielone.

Otóż, wierząc licznym opracowaniom, kawa nie jest szkodliwa. O ile nie spożywają jej osoby, które ze względów zdrowotnych pić jej nie powinny i – o ile – nie pije się jej w nadmiernej ilości.

Pita z umiarem i tylko wtedy, gdy nie ma przeciwwskazań:

obniża stres. Już sam jej zapach działa terapeutycznie, a kubek gorącej kawy odpręża i pozwala się zrelaksować, choć na moment,

zmniejsza ryzyko cukrzycy. Badania z roku 2009 wykazały, iż regularne picie kawy obniża zapadalność na tę chorobę o około 7%,

poprawia nastrój a choćby zmniejsza ryzyko depresji. Dzięki temu, iż kawa odpręża, powoduje też, iż w organizmie wzrasta poziom serotoniny i dopaminy. Już jedna filiżanka kawy sprawia często, iż po prostu czujemy się lepiej. Tak, bez większego powodu,

poprawia krążenie krwi. Dzięki piciu kawy, o prawie 30% zwiększa się przepływ krwi w naczyniach krwionośnych. Dotlenione komórki są bardziej wydajne, co wpływa na ogólny dobrostan organizmu,

chroni przed chorobą Parkinsona. Dzięki regularnie przyjmowanej kofeinie ryzyko zapadalności na tę chorobę jest mniejsze.

zawiera antyoksydanty. Chroni więc też przed nowotworami. Antyoksydanty zawarte w kawie niszczą wolne rodniki odpowiedzialne za powstawanie niektórych nowotworów. Działają przeciwzapalnie i te zawarte w kawie – są łatwo i gwałtownie przyswajalne,

działa jak afrodyzjak i poprawia potencję. Mężczyźni pijący regularnie kawę nie mają problemu z potencją. Uwaga! W tym temacie ilość ma ogromne znaczenie. Choć to stwierdzenie może być błędnie interpretowane. Warto jednak zapamiętać, iż zbyt dużo kawy wcale nie da lepszego i szybszego efektu, a wręcz przeciwnie,

sprzyja odchudzaniu i spalaniu tłuszczu. Im bardziej esencjonalna i bez cukru – tym szybciej widać efekty w procesie odchudzania.

I właśnie ten ostatni punkt może dotyczyć stomików. W zasadzie cała „dieta stomijna” polega na tym, iż jej nie ma. Nie ma restrykcyjnych punktów, których stomik musi się bezwzględnie trzymać, by żyć.

Zasady przy diecie, jaką stosuje stomik powinny być takie, jak w zdrowej diecie każdego człowieka: dieta powinna być więc lekkostrawna, uwzględniająca owoce i warzywa, ze znaczną ilością wody i płynów stricte nawadniających i unikająca dań tłustych, pikantnych oraz smażonych. W diecie stosować należy wnikliwą obserwację reakcji własnego organizmu na to, co się mu serwuje a nade wszystko – umiar w tym serwowaniu i – zdrowy rozsądek.

Podobnie rzecz ma się z kawą. Jej picie po wyłonieniu stomii nie jest zakazane, ale – należy obserwować swój organizm, czy w nowych okolicznościach, będzie na nią dobrze reagował.

Wiedząc jak wytrawnymi kawoszami są nasi Przyjaciele Stomicy i Bratnie Dusze, regularnie organizujemy spotkania kawowe. Choć kawa i owszem, jest smaczna i jak wykazano, ma prozdrowotne adekwatności, na naszych kawowych spotkaniach często na stole robi miejsce herbacie, wodzie i sokom.

Bo w naszych spotkaniach przy kawie chodzi o to, by się spotykać, kawa ma tu ciut drugorzędne znaczenie.

O kawie powstało tysiące sentencji, powiedzeń i złotych myśli. Ponoć, to: „ona czyni dzień lepszym, jest znakiem, iż Bóg istnieje a także połową sukcesu. Zawsze rozumie, nie robi wymówek i o nic nie pyta. Skraca dzień pracy i daje złemu porankowi drugą szansę. Jest przyczynkiem do czynów wielkich a także genialnych i magią, która się zmaterializowała”. Mówi się też, iż „kawa to takie przytulenie w kubku”.

Szczególnie dziś, w Światowym Dniu Kawy, dajmy się więc kawie przytulić, Drodzy Kochani. Dajmy się jej zauroczyć i zamknąć, choć na moment, w cudnej bańce kawowego relaksu. I choćby nie trzeba jej pić. Wystarczy być z ludźmi, którzy to robią. Wtedy, dobry nastrój i szczęście, jak aromat kawy dosięgnie każdego, kto znajduje się w strefie jej magicznego wpływu.

…………………………..

Tekst i zdjęcia Iza Janaczek

Idź do oryginalnego materiału