Między karetką a godnością. Ostatni dzień Pana Adama

dziennikwschodni.pl 22 godzin temu
Nie miał domu, ale miał adres. Nie miał rodziny, ale miał ludzi, którzy się o niego martwili. Kiedy zachorował, walczył – z bólem, z nowotworem, z poczuciem bycia niewidzialnym. Zmarł pomiędzy dwiema instytucjami: szpitalem, który nie mógł go zatrzymać,...
Idź do oryginalnego materiału