Podczas korzystania z prysznica na lokalnej siłowni, mężczyzna z Teksasu złapał bardzo groźne zakażenie, zwane martwiczym zapaleniem powięzi. Choroba ta ma bardzo ostry przebieg i szerzy się wzdłuż powięzi okalającej mięśnie. Widok zaatakowanej chorobą kończyny jest naprawdę szokujący!
Po wyczerpującym treningu mężczyzna przypomniał sobie, iż popełnił wielki błąd, zapominając włożyć do swojej torby na gimnastycznej klapek. Ponieważ udał się na siłownię w przerwie na lunch, nie mógł po nie wrócić, więc zdecydował się wziąć prysznic na boso. Ta decyzja okazała się być fatalna.
Mężczyzna opisał swoje doświadczenia związane z przebiegiem choroby:
Zwykle upewniam się, iż mam wszystkie niezbędne rzeczy w mojej torbie na siłownię po mojej bieganiu. Zorientowałem się, iż zostawiłem gdzieś klapki, które zwykle zakładam pod prysznic i nie było możliwości, aby po nie wrócić. Z racji tego, iż nie chciałem wracać do pracy spocony i śmierdzący podjąłem decyzję, aby wziąć prysznic na boso.
W ciągu dość krótkiego czasu zauważyłem, iż na spodzie mojej stopy pojawiło się miejsce, które zaczęło swędzić. Kiedy dotknąłem tego punktu był nieco twardszy, niż reszta ciała wokół niego, ale nic z tym nie zrobiłem. Pomyślałem, iż właśnie na coś nadepnąłem i to była naturalna reakcja mojego ciała na obcy przedmiot. Niestety, niedługo po tym zdarzeniu odkryłem na stopie brodawkę.
Nie chcąc rezygnować z treningów, mężczyzna próbował wyleczyć brodawkę lekarstwem, które znalazł w Internecie, ale bezskutecznie. Wypróbował również skórki od banana, ocet i kwas, ale dopiero po 6 miesiącach udał się do lekarza.
Wspomina, iż ból towarzyszący chorobie był jednym z najgorszych, które odczuwał w życiu. Lekarz zaczął leczyć go kantarydyną, czyli środkiem wytwarzanym przez chrząszcze:
Chodziło o to, aby ciało zwalczyło infekcję naturalnie. Każdego tygodnia chodziłem do lekarza, i stosowałem zalecony środek, miałem blizny na stopach i cierpiałem przez kilka następnych miesięcy. Każdego tygodnia lekarz odciął martwą skórę i nakładał specyfik na świeżą skórę pod spodem. Trwało to przez kilka miesięcy, aż wirus zdecydował, iż rozprzestrzeni się jeszcze bardziej.
Wtedy leczenie zostało nasilone, ale cała stopa pacjenta puchła, a ból był tak zły, iż mężczyzna nie mógł już chodzić:
Nie mogłem choćby opuścić nogi, ponieważ krew spływająca do stopy powodowała, iż skóra się napinała, a ja czułem straszliwy ból.
Wreszcie, po miesiącach bólu mężczyzna udał się do chirurga, który prawdopodobnie ocalił stopę przed amputacją.Stan stopy był tak zły, iż konieczna była operacja.
Nie byłem w stanie chodzić na siłownię i jeździłem na hulajnodze z powodu otwartych ran na stopie.
Mężczyzna przypisuje chirurgowi ocalenie stóp i ostrzega innych, aby nie popełnili tego samego błędu:
Zrób sobie przysługę i zakładaj buty w miejscach publicznych, gdzie jest woda, a bakterie i wirusy rozwija się bardzo łatwo.