Mężczyzna ofiarą przemocy psychicznej – część II

mctu.pl 9 lat temu

Mężczyźni też padają ofiarą przemocy w rodzinie. Głównie jest to przemoc psychiczna. Niestety ciągle jeszcze mało który z nich szuka pomocy. Zwykle wstydzą się tego, iż są źle przez żonę traktowani.

Czy mężczyzna zdaje sobie sprawę, iż pada ofiarą przemocy psychicznej?

Przez stereotyp ofiary jako kobiety, trudno jest uosobić ofiarę w roli męskiej. Mówi się „ten to ma żonę heterę” – trudno jest zobaczyć ofiarę w mężczyźnie. Ta trudność dotyczy nie tylko obserwatora z zewnątrz, ale również samego zainteresowanego.

W przypadku, gdy mamy do czynienia z przemocą gorącą, mężczyzna nie jest pewien, czy ten typ zachowania mieści się jeszcze w normie, czy już nie. Są temperamentne kobiety i burzliwe związki. Granica pomiędzy burzliwą relacją, a przemocą nie jest taka oczywista dla osób tkwiących w takim związku. Późniejsze żałowanie, przeprosiny i obietnice poprawy oraz starania naprawy relacji dodatkowo potęgują owe wątpliwości.

W przypadku przemocy chłodnej często następuje takie zmanipulowanie ofiary, iż jest ona wręcz gotowa przyjąć na siebie winę za to, co dzieje się w związku. Oczywiście przemoc gorąca nie wyklucza przyjmowania na siebie winy, ale w przypadku chłodnej, trzeźwe, realne spojrzenie jest znacząco utrudnione. Sprawca przemocy używa często (nie nazywając tego) technikę prania mózgu, czyli szereg zabiegów zmierzających do zmiany osobowości, poglądów, uczuć po to, by ofiara działała zgodnie z oczekiwaniem sprawcy. Trudno jest w takiej sytuacji znaleźć obiektywizm.

Jak u mężczyzny, w miarę upływu czasu, zmienia się poczucie jego własnej wartości?

Jednym z celów przemocy psychicznej jest obniżenie poczucia własnej wartości ofiary po to, by móc nią łatwiej manipulować – by wzmocnić jej bezsilność i zależność. Człowiek, który ma obniżone poczucie własnej wartości, wierzy bardziej w to, co słyszy na zewnątrz niż wewnątrz siebie. Każdy gest akceptacji jest dla niego na wagę złota. Nie lubi siebie i uważa, iż nie zasługuje na sympatię również innych osób. Przestaje więc dziwić się temu, jak jest traktowany przez własną żonę. Żonę, która i tak jest dobra, bo przecież ciągle z nim jest…

Jak odbija się to na jego pracy zawodowej?

W dwojaki sposób. Może być depresyjny, przybity, mało wydajny. Mieć trudność w osiąganiu sukcesów, „udowadnia” sobie własną beznadziejność, dąży do akceptacji innym za wszelką cenę. Nierzadko, nie wiem choćby czy nie częściej, zdarza się jednak, iż osoba z niskim poczuciem wartości staje do rywalizacji. Na gruncie zawodowym próbuje udowodnić sobie (i innym) własną wartość. Robi karierę za wszelką cenę, czerpie satysfakcję z cudzych potknięć. Wymaga szacunku ponad normalność (jest nadwrażliwy). Buduje fasadowe – zewnętrzne poczucie własnej wartości. Jednak wewnątrz zdaje sobie sprawę, iż tak naprawdę „jest nikim” i codziennie musi na nowo udowadniać, kim jest i ile potrafi. Jest niespokojny, kiepsko funkcjonuje w relacjach społecznych. Sam może używać technik przemocowych wobec innych, uznanych przez siebie za słabszych.

Jak taką atmosferę panującą wśród małżonków odbierają ich dzieci?

To jest chyba najtrudniejszy element tematu i bardzo szeroki… Dzieci nie mają wyboru. Tkwią w takim domu i chcąc nie chcąc, uczą się życia… Cierpią, bo ojciec cierpi, nie szanują, bo matka nie szanuje. Trudno się połapać, ale z czasem trzeba jakiś wzór relacji małżeńskiej wynieść z domu. Rzadko przemocowe zachowania odnoszą się tylko do mężczyzny. Żona i matka dzieciom po prostu zachowuje się przemocowo. Dzieci wychowują się w atmosferze nerwów, upokorzenia, strachu, wstydu… Żadnej stabilności, żadnego poczucia bezpieczeństwa. „Jedna osoba, którą kocham, krzywdzi drugą osobę, którą kocham”… to bardzo trudne. Dzieci identyfikują się z rodzicami. W tej sytuacji z którymkolwiek by się nie zidentyfikowały – będą cierpieć.

Czy mężczyzna może liczyć, iż żona się zmieni?

Nie tylko, iż może, ale zawsze liczy. Ta nadzieja w znacznej mierze trzyma go w tym związku. Jest coś, co się nazywa cyklem przemocy. Chodzi o to, iż przemoc ma swoje trzy fazy: faza narastania napięcia, faza gwałtownej przemocy i faza miesiąca miodowego. W ostatniej fazie łatwo jest zapomnieć o poprzednich i łatwo nabrać nadziei na zmianę sytuacji. Niestety po miesiącu miodowym, w następnym cyklu, często przemoc przybiera na sile.

Jak mężczyzna ma uświadomić żonie, iż jego pozycja w rodzinie, jego szczęście i potrzeby są tak samo ważne, jak jej?

Pierwszy krok to uświadomić sobie, iż moje szczęście i moje potrzeby są ważne. Co najmniej tak samo ważne jak jej. A to jest trudne. W wyniku przemocy (najczęściej tej gorącej) powstaje syndrom tzw. wyuczonej bezradności. Mężczyzna na początku próbował prośbą i groźbą wpłynąć na zmianę swojej sytuacji, jednak przy braku efektów swoich działań uznał, iż jakiekolwiek próby wyzwolenia się nie mają sensu. Zawsze znajdzie się powód do kolejnych aktów przemocy. Wynikiem działania tego syndromu jest pojawienie się zmian w trzech sferach: poznawczej (przekonanie, iż cokolwiek zrobię nie ma sensu, nic i nikt nie jest w stanie mi pomóc), motywacyjnej (bierność w zachowaniu) oraz emocjonalnej (apatia, lęk, zmęczenie, wrogość, poczucie niekompetencji). W takiej sytuacji trudno zawalczyć o swoje prawa. W przypadku przemocy chłodnej często, np. poprzez wspomnianą wcześniej technikę „prania mózgu”, dochodzi do zaniku krytycznego myślenia, przyjęcia rzeczywistości (w tym poglądów, przekonań, a choćby potrzeb) wykreowanej przez sprawcę.

To, co powiedziałam, to adekwatnie skrajne postawy, tzn. postawy będące wynikiem długotrwałego bycia ofiarą. Oczywiście zanim to się stanie, mężczyzna podejmuje próby zmiany sytuacji. Ważne by w tych próbach być autentycznym, mieć opracowany plan na wypadek niedogadania się oraz być konsekwentnym. I jeszcze jedno – trzeba zawsze być gotowym na to, iż żona nie zmieni się. I co dalej?

Czy w zażegnaniu kryzysu konieczna jest interwencja specjalisty?

Najczęściej tak.

Mężczyźni są silniejsi i statystycznie częściej są sprawcami przemocy niż kobiety, stąd stereotyp przemocy w rodzinie funkcjonujący nie tylko w wymiarze społecznym, ale również wśród policjantów, sędziów, czy kuratorów. Policja częściej i chętniej reaguje na sygnały przemocy wobec kobiet, a sądy chętniej i surowiej karzą mężczyzn. Mężczyźni będący ofiarami przemocy często milczą, nie zgłaszają tego żadnym instytucjom. Wynika to głównie ze wstydu, ale i wspomnianej nieświadomości (lub wyparcia) bycia poddawanym przemocy. Kobieta stosująca przemoc też nie zawsze jest tego świadoma. Często uważa, iż ma rację, iż robi to dla dobra relacji, albo robi tak, bo w jej domu też tak było…

Celem terapii jest pomoc małżeństwu w przetrwaniu lub pomoc ofierze w ochronieniu się (a choćby odejściu). Najważniejsze jest bezpieczeństwo mężczyzny i dzieci oczywiście. W przypadku przemocy gorącej, pomoc musi być natychmiastowa. Praca z ofiarami, ale i sprawcami, jest bardzo ciężka. Do przepracowania są elementy sprzed przemocy, okresu przemocy i przyszłości. Najczęściej są to lata patologicznego funkcjonowania z patologiczną komunikacją, patologicznymi przekonaniami i trudnymi emocjami.

Jak zwykle kończą się takie sytuacje? Czy kobieta przestaje znęcać się psychicznie nad mężem?

Niestety nie zawsze psychoterapia przynosi oczekiwane rezultaty… Jednak bez interwencji specjalisty rzadko udaje się zażegnać przemoc. Warunkiem terapii jest gotowość nie tylko do pracy, ale i do zmian obu stron. jeżeli sprawczyni nie ma tej gotowości to jedyną pomocą jest przejście z mężczyzną drogą ku bezpieczeństwu. Robi się to poprzez wzmacnianie go i naukę reagowania. Jednak czasem rozstanie okazuje się jedynym rozwiązaniem.
Rezultat braku działań może być różny. Mam w pamięci taką sytuację: skończyła się ona tym, iż to mężczyzna dostał wyrok w zawieszeniu i stracił pracę. Niejednokrotnie spotkać się można z sytuacją, gdy to przemocowa żona wchodzi (w oczach instytucji) w rolę ofiary – po pierwsze zgłasza się na policję, a po drugie łatwiej w tę wersję uwierzyć. „Męska duma” nie pozwala bronić się skutecznie.

Czy kobieta może sama od siebie przestać się znęcać? Nie wiem, ale czy warto ryzykować?

  • Rozmawiała: Anna Piątkowska-Borek
  • Wywiad przeprowadzono z: dr Lidią Godzwon oraz mgr Elżbietą Krawczyk-Pasławską
  • Źródło: zdrowiewkrakowie.pl

Jako ośrodek terapii uzależnień pomagamy:

Leczenie uzależniania od narkotyków
Leczenie uzależniania od pornografii
Leczenie alkoholizmu
Leczenie uzależnienia od hazardu

Idź do oryginalnego materiału