Masz prawo do bycia mężczyzną, który…
Jest stanowczy, silny i zdecydowany.
Jest wrażliwy, uważny, ciepły.
Jest męski, jest kobiecy, jest dziecinny, jest dojrzały.
Jest w domu i zajmuje się rodziną.
Jest w pracy i rozwija swoją karierę.
Dwa tygodnie temu podzieliłem się felietonem nr 30 pt. “Masz prawo do bycia kobietą, która…”. Dziś czas na męski punkt widzenia.
Zacznijmy od klasyków.
Wiadomo.
Faceci nie płaczą.
Facet musi być twardy, a nie miękki.
Facet to nie c..a – musi być zdecydowany.
Facet myśli logicznie.
Tak było od wieków.
A ostatnio doszło:
Facet powinien rozumieć.
Mężczyzna nowoczesny to ten, który czuje.
Prawdziwy facet potrafi przytulić i wysłuchać.
Czasy gburów minęły, czas na tych, którzy potrafią rozmawiać, dbają o dom.
I tak jak “powinności” zalewają świat kobiet, tak zalewają facetów.
A do tego jeszcze dostaje się facetom za wszystkie lata patriarchatu.
Więc uderza się argumentami:
Nie powinno być tylu facetów w zarządach firm.
Nie może być tak, iż to głównie mężczyźni są w parlamencie.
Co to ma być, iż świat IT i programistów jest zdominowany przez facetów.
Na marginesie interesujące jest to, iż mało mówi się o tym, aby parytet był zachowany w takich pracach jak: wywóz śmieci, mycie szyb na wysokościach czy budowlanka. Mówi się o stanowiskach władzy.
To temat na inny felieton, ale wiecie dlaczego tak wielu facetów jest na wyższych stanowiskach? Oto prawda psychologiczna, która wiele tłumaczy: większość z nas musi się dowartościować mając władzę lub/i pieniądze, dlatego tak bardzo chce się piąć wysoko. Wiele kobiet albo tego nie potrzebuje, bo inaczej odkrywa swoją wartość, albo wręcz przeciwnie, nie wierzy w siebie lub po prostu nie lubi rywalizacji.
Pasuje tu powiedzenie: że faceci mają pewność siebie pomimo braku kompetencji, a kobiety brak pewności, pomimo posiadania kompetencji.
Faktem jest, iż wielu facetów gra, tworzy maskę silnego, który daje radę. Tacy faceci “nie mają depresji” (aha, oczywiście), oni po prostu idą w alkohol. Nadmiar picia przecież jest taki męski. To przecież nie wynika z problemów Ciemnej Czwórki czyli stresu, wypalenia, marazmu, depresji. Nie, no wcale. To takie niemęskie powiedzieć: stresuję się, mam depresję. Ale to, iż piję, iż piję dużo to jest powód do dumy i rywalizacji: „ja wypijam więcej, mam mocniejszą głowę”. Czyli sprytne umysły mężczyzn z nałogu stworzyły rywalizację i źródło dowartościowania siebie.
Nadmiar alkoholu bierze się z Ciemnej Czwórki. Kropka. Faceci mają emocje. Problem w tym, iż często nie mają tego, co ma wiele kobiet – przyjaciółki, z którą mogą przegadać godziny i zwentylować swoje uczucia. Facet ewentualnie ponarzeka. Na wszystko wokół, ale nie powie z czym mu ciężko.
Bo nie powinien. Bo musi być silny.
I znów wraca argument z poprzedniego felietonu. Nie musi. Nie ma, iż powinien.
Pytanie czego chcesz? Co jest Twoje? Co jest dla Ciebie dobre?
Teraz pewnie (albo już wcześniej) odzywają się myśli lub komentarze: szowinista, nie rozumiesz, jak kobiety miały i mają ciężko. Jak możesz takie bzdury wypisywać!!
Naprawdę?
Czy faktem jest to, iż wiele przykrych i bardzo złych rzeczy spotyka kobiety ze strony mężczyzn u władzy? Tak.
Czy faktem jest to, iż wiele kobiet zarabia w biznesie czy aktorstwie mniej mimo, iż mają to samo stanowisko i odpowiedzialność? Tak.
Czy faktem jest to, iż powinno się to zmienić? Tak.
Ale czy faktem jest to, iż zaczyna się szarża w drugą stroną i pojawia się seksizm dyskryminujący mężczyzn, który powoduje, iż na dane stanowisko zatrudnia się kobietę, bo jest kobietą, bo musi być parytet? Tak.
Przestańmy bawić się w odwrócony seksizm, udowadnianie co kto powinien, sztuczne tworzenie filozofii, iż wszyscy są równi i każdy ma takie same możliwości. Jesteśmy równi jako ludzie, którzy mają prawa. Ale nie jesteśmy równi we wszystkich kompetencjach i możliwościach. Nie twórzmy na siłę rzeczywistości tylko po to, aby wszystko było 50/50.
Promujmy odwagę wśród tych, którzy jej nie mają. Uczmy jej.
Promujmy możliwości wśród tych, którzy ich nie widzą. Pokazujmy je.
Rozmawiamy o tym, czego Ty mężczyzno, kobieto potrzebujesz, czego chcesz, co jest dla Ciebie ważne i możliwe na ten moment.
Ale mówienie, iż powinniśmy, musimy – bo jesteśmy facetami lub kobietami, to już nie te czasy.
Taka myśl w ramach #felitondebowskiego nr 31.
A Ty do czego dajesz sobie prawo?
A do czego nie dajesz sobie prawa?