Marianna usłyszała: był wypadek, syn walczy o życie. "Wiem, iż są chwile, kiedy chciałby śmierci"

medonet.pl 2 dni temu
— Tamtego dnia jak gdyby nigdy nic szykowałam się do pracy. Pamiętam, jak bardzo cieszyłam się, iż za dzień — dwa do domu wróci mój syn i iż nie będzie już musiał wyjeżdżać z Polski. Zupełnie nie przeczuwałam, iż kilka godzin wcześniej Adriana spotkała tragedia — do momentu, aż nie zadzwonił telefon. To była policja. Zrobiło mi się ciemno przed oczami — opowiada Medonetowi pani Marianna. Tego, co powiedział jej syn, gdy zobaczył ją na sali czeskiego szpitala, nie zapomni do końca życia. — Do dziś pytam: Boże, dlaczego to spotkało moje jedyne, upragnione dziecko? Gdybym tylko mogła, wzięłabym całe jego cierpienie na siebie, życie bym za niego oddała... Czasami pojawiają się znaki, jakby odpowiedzi.
Idź do oryginalnego materiału