Napoje energetyczne nie powinny być sprzedawane dzieciom – uznał polski prawodawca. Czy w takim razie nie powinien także zakazać reklamowania takich produktów wśród małoletnich? Pojawiły się postulaty, by taki zakaz wprowadzić wprost w przepisach.
Dr Piotr Cybula, radca prawny podaje przykład Norwegii, która poszła jeszcze dalej i właśnie wprowadza regulację zakazującą marketingu niezdrowej żywności i napojów, skierowanego do dzieci. Chodzi m.in. o słodycze, lody, napoje gazowane i właśnie napoje energetyczne. Zakaz możne objąć choćby takie produkty jak płatki śniadaniowe, jogurty i fast food.
– Bierzemy odpowiedzialność i zapewniamy, iż mniej dzieci będzie narażonych na negatywną presję prowadzącą do niezdrowej diety – powiedział cytowany przez rządową stronę regjeringen.no Jan Christian Vestre, norweski minister zdrowia i opieki społecznej.
Co jest reklamą, a co reklamą nie jest
Dr Cybula przypomina, iż również w Polsce pojawił się pomysł, aby oprócz zakazu sprzedaży dzieciom energetyków, wprowadzić pewne ograniczenia w zakresie ich reklamy i promocji.
– Rząd zrezygnował z tego przepisu z obawy przed koniecznością uprzedniej notyfikacji zakazu reklamowego w Komisji Europejskiej, chcąc przyspieszyć proces legislacyjny – mówi adwokat Agnieszka Kulawiak.
Wspomniany zakaz przewidywał poselski projekt nowelizacji ustawy o zdrowiu publicznym z 2023 r., procedowany jeszcze przez Sejm poprzedniej kadencji. W początkowym brzmieniu wprost zawierał m.in. zakaz reklamy i promocji napojów z dodatkiem kofeiny lub tauryny skierowanej do młodzieży lub dzieci. Reklama i promocja adresowana do dorosłych też napotkałaby na ograniczenia, m.in. nie mogłaby być emitowana w telewizji, radiu, kinie i teatrze w godz. 6-20 oraz na okładkach dzienników i czasopism.