Limit górnych wynagrodzeń lekarzy jest konieczny

termedia.pl 1 miesiąc temu
Zdjęcie: Paweł Supernak/PAP


– Dla części pracodawców górne stawki dla lekarzy na kontrakcie były szokiem. Wielu za godzinę pracy płaci mniej, a i tak trudno im związać koniec z końcem – powiedziała Maria Ochman, przewodnicząca Krajowego Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ „Solidarność”.



– Poniedziałkowe spotkanie (w ramach Trójstronnego Zespołu ds. Ochrony Zdrowia – red.) było sondowaniem reakcji i stopnia przyzwolenia na pewne ruchy ministerstwa. Jednak co do jednego jesteśmy zgodni jako strona społeczna – uważamy, iż określenie limitu wysokości kontraktów lekarskich jest konieczne. Bez tego nie usiądziemy do rozmów o zmianach w ustawie o minimalnych wynagrodzeniach medyków – powiedziała „Dziennikowi Gazecie Prawnej” Maria Ochman. – Zdziwiła nas za to – delikatnie mówiąc – niedbała forma przedstawienia propozycji – dodała.

– Propozycje na piśmie prezydium otrzymało dopiero we wtorek, 28 października. Na spotkaniu wiceminister zdrowia Katarzyna Kępka odczytywała je z kartki, a pracodawcy naprędce próbowali robić obliczenia, czy będzie ich stać na górny limit wynagrodzeń kontraktowców – wyjaśniła przewodnicząca.

Zapytana, czy górny limit to 250 zł brutto za godzinę i maksymalnie 48 tys. zł miesięcznie to dużo, odpowiedziała:

– Lekarze kontraktowcy twierdzą, iż za mało. Że za takie pieniądze nie będą pracować, a internet aż wrze z oburzenia. Szczerze mówiąc, mnie to zastanawia, tym bardziej iż izba i związek zawodowy lekarzy zawsze postulowały trzykrotność średniej krajowej dla lekarza specjalisty. Dla części pracodawców te stawki były szokiem, bo wielu za godzinę pracy płaci mniej, a i tak trudno im związać koniec z końcem.

Zdaniem Ochman minister Jolanta Sobierańska-Grenda „nie docenia wagi tego, iż szpital to system naczyń połączonych”. Dodała, iż na spotkaniu kierownictwo resortu nie kryło, iż z ustawą o wynagrodzeniach medyków były same problemy.

– Zgadzam się, iż pewne rzeczy pozostawiały swobodę interpretacji, zwłaszcza artykuł dotyczący pracowników nieobjętych taryfikatorem. Jednak było to winą nie ustawodawcy, ale samych zarządzających podmiotami, którzy dowolnie interpretowali ten przepis – podkreśliła.

– jeżeli podnosimy pensje jednej grupie pracowników, powinniśmy je podnieść także tym, którzy dziś zarabiają najmniej. Tymczasem znów o opiekunach medycznych, sanitariuszach, salowych i ogólnie pracownikach medycznych nikt nie pamięta, a oni są dla wspomnianego systemu naczyń połączonych bardzo ważni – powiedziała Maria Ochman.

Idź do oryginalnego materiału