Bartosz Arłukowicz gwałtownie dorobił się wśród członków sejmowej Komisji Zdrowia pseudonimu "lewy guzik", którym wyłączał mikrofony rozmówcom. - Od samego początku zakładano, iż wróci do Brukseli. To była cyniczna gra - mówi Józefa Szczurek-Żelazko, była wiceminister zdrowia. Co udało się zrealizować przewodniczącemu w te kilka miesięcy i jak zostanie zapamiętany?