Jak stwierdziła 8 listopada w programie TVP Info minister zdrowia Izabela Leszczyna, do resortu sprowadzane są w tej chwili nagrania rozmów z dyspozytorem pogotowia, które będą szczegółowo analizowane, żeby dowiedzieć się dokładnie, co się stało.
– Wszystkie rozmowy z dyspozytorem pogotowia są nagrywane. Po ich przesłuchaniu i przeanalizowaniu będziemy wiedzieli, kto zawinił. Wyciągniemy z tego konsekwencje. Sprawę wyjaśni przede wszystkim prokuratura – mówiła Izabela Leszczyna.
Przypomnijmy, iż 6 listopada rano funkcjonariusze policji w Nowym Tomyślu otrzymali zgłoszenie w sprawie śmierci trzyletniego dziecka w nowotomyskim szpitalu, które trafiło do lecznicy z objawami zatrucia. Hospitalizowane były także siedmiolatka i matka dzieci, które skarżyły się na złe samopoczucie. Według ustaleń policji, kilka godzin przed zatruciem na terenie nieruchomości rodziny, na zewnątrz budynku, użyto chemicznego środka przeciw gryzoniom. Zdaniem policji silne opary tego środka mogły być przyczyną zatrucia. Wcześniej matka zaniepokojona stanem zdrowia dzieci wzywała karetkę pogotowia, ale dyspozytor odmówił jej wysłania.
Na uwagę prowadzącego program, że jest to kolejny przypadek, kiedy rodzice używają ogólnodostępnych środków na tępienie gryzoni i dochodzi do tragedii, szefowa resortu zdrowia stwierdziła, że to oczywiste, iż musimy być niezwykle uważni z wszystkimi chemikaliami i trzymać je z dala od dzieci.
Wojewoda wielkopolska powołała zespół, który ma za zadanie wyjaśnienie okoliczności tego dramatycznego wypadku i odpowiedzieć na pytanie, dlaczego nie została podjęta decyzja o wysłaniu karetki.
Sprawę bada także Ministerstwo Zdrowia. –Już dzisiaj będziemy znali przebieg rozmów z dyspozytorem. Nie jesteśmy jednak ani sądem, ani prokuraturą. Przygotujemy całą dokumentację w tej sprawie, którą przekażemy prokuraturze – dodała minister.