19 kwietnia 2023 r. na konferencji w Warszawie specjaliści debatowali o tym, jak można zmniejszyć szasnę przerzutów nowotworowych w obrębie mózgu u chorych na raka płuca z rearanżacją ALK. Eksperci jednoznacznie twierdzą, iż w tej chwili zastosowanie pierwszej linii terapii leków trzeciej generacji najskuteczniej obniża to ryzyko.
Jak podkreślali podczas konferencji prasowej eksperci, najbardziej narażeni na przerzuty są chorzy na raka płuca z rearanżacją ALK.
– Chorzy na niedrobnokomórkowego raka płuca z rearanżacją ALK stanowią jedynie 4,5-5% wszystkich chorych na raka płuca. Są to jednak pacjenci młodzi, choćby po 20. roku życia. W grupie chorych na raka płuca poniżej 40. roku życia stanowią oni aż 20%. Pacjenci starsi, po 60. czy 70. roku życia, niezmiernie rzadko taką rearanżację posiadają – opowiada prof. Paweł Krawczyk, kierownik Pracowni Immunologii i Genetyki, Onkologii i Alergologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
Rak płuca z rearanżacją ALK częściej występuje u osób nigdy niepalących papierosów i u kobiet.
Wysokie ryzyko źle rokujących przerzutów
Rak płuca z rearanżacją ALK charakteryzuje się szybkim namnażaniem komórek nowotworowych, jak również wiąże się z wysokim ryzykiem przerzutów do ośrodkowego układu nerwowego.
– Ryzyko wystąpienia przerzutów do ośrodkowego układu nerwowego w przypadku chorych z rearanżacją ALK jest bardzo wysokie i wynosi choćby 60% u nowo rozpoznanych chorych, a w grupie leczonej – prawie 80% – powiedział prof. Dariusz Kowalski, kierownik Oddziału Zachowawczego Kliniki Nowotworów Płuca i Klatki Piersiowej Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie, prezes Polskiej Grupy Raka Płuca.
Prof. Kowalski dodaje, iż przerzuty do ośrodkowego układu nerwowego bardzo źle rokują. Specjalista dodaje, iż objawy są bardzo różne, wszystko zależy od tego, gdzie są umiejscowione zmiany nowotworowe. Do symptomów należą: bóle i zawroty głowy, nudności, wymioty. Bardzo ważne jest, żeby pamiętać o ryzyku śmierci w wyniku zatrzymania krążenia bądź oddechu.
Zdaniem eksperta chorzy powinni wykonywać co najmniej tomografię komputerową w celu sprawdzenia, czy nie doszło do przerzutów do ośrodkowego układu nerwowego, a najlepiej badanie z użyciem rezonansu magnetycznego (MRI).
Jak radzą sobie chorzy?
Na konferencji pojawił się również głos założycielki grupy wsparcia na Facebooku „Rak płuca” – Małgorzaty Maksymowicz, która sama zmagała się z rakiem płuca. Wyjaśnia, iż przerzuty do mózgu bardzo mocno zmieniają osobowość pacjenta – człowiek pod wpływem choroby zmienia się, co nie zawsze akceptuje rodzina chorego.
– Bliscy mają poczucie, iż tracą osobę, którą kochają, z którą żyją. Jest to bardzo trudne, bo nagle w domu znajduje się obca osoba, często agresywna – opisuje Małgorzata Maksymowicz.
Dr Mariola Kosowicz, kierowniczka Poradni Psychoonkologii Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie, opowiada o tym, iż rodzina traci kogoś dwukrotnie: pierwszy raz, kiedy pojawia się wiadomość o chorobie i pacjent zaczyna się zmieniać, a drugi raz, kiedy umiera.
Inhibitory ALK
Prof. Krawczyk podkreślił, iż zanim pojawiły się leki celowane na raka płuca z rearanżacją ALK – tzw. inhibitory ALK – był to jeden z najgorzej rokujących nowotworów, m.in ze względu na to, iż często od samego początku była to choroba rozsiana. Stosowanie inhibitorów ALK znacznie poprawiło rokowania pacjentów.
Obecnie stosuje się inhibitory ALK drugiej generacji (alektynib, cerytynib i brygatynib), które są dostępne w Polsce dla pacjentów z rakiem płuca z rearanżacją ALK już w trzecim stopniu zaawansowania klinicznego, którego nie można leczyć radykalnie, czyli operacyjnie. Lekarz dodaje, iż są to bardzo dobre leki. Jednak medycy chcieliby, aby w pierwszej linii leczenia znalazł się inhibitor trzeciej generacji, który w tej chwili stosowany jest dopiero po niepowodzeniu terapii wcześniejszymi inhibitorami. Tymczasem, jak zaznaczył specjalista, badania mówią, iż zastosowanie go w pierwszej linii obniża ryzyko przerzutów do ośrodkowego układu nerwowego o 90 proc. choćby w przypadku przerzutów lek ten na nie działa i powoduje ich regresję.
Prof. Krawczyk zaznaczył, iż w tej chwili dąży się do tego, by na początku podawać chorym optymalne leczenie.
– Gdy będziemy mieć progresję choroby na mniej optymalnym leczeniu, pacjent może nie dostać już kolejnej terapii ze względu na to, iż będzie w złym stanie. Wtedy skrócimy mu życie – dodaje specjalista.
Źródło: zdrowie.dziennik.pl