Każda przyszła mama marzy o tym, aby jej dziecko przyszło na świat zdrowe. Nie inaczej było w przypadku pochodzącej z Anglii Jordan Squieres. Niestety, podczas jednego z kolejnych badań usłyszała przerażającą diagnozę. Lekarze podejrzewali u jej dziecka zespół Downa i doradzali aborcję. Odmówiła, a jej dziecko przyszło na świat w pełni zdrowe.
„Pani płód najpewniej cierpi na zespół Downa”
Jordan Squieres i jej mąż Jay mieli za sobą bardzo przykre doświadczenie, bowiem Jordan już raz poroniła. Chęć posiadania dziecka była jednak tak ogromna, iż niedługo zdecydowali się spróbować raz jeszcze. Jordan zaszła w ciąże i wszystko szło w dobrym kierunku. Do czasu… W 12. tygodniu ciąży położna stwierdziła, iż najprawdopodobniej rozwijający się płód cierpi na zespół Downa, ponieważ widzi dużą ilość płynu w okolicy karku płodu.
Zanim zaprosiła mnie i mojego męża na rozmowę w osobnym pokoju, już po jej reakcji mogliśmy stwierdzić, iż coś jest nie tak – wspomina Jordan
Badanie prenatalne
Mimo podejrzeń personelu, małżonkowie nie chcieli skorzystać z możliwości inwazyjnego badania prenatalnego, które polega na zbadaniu płynu owodniowego z macicy w celu stwierdzenia wady genetycznej. Badanie z jednej strony wiąże się z ryzykiem poronienia, które statystycznie wynosi mniej niż 1%, a z drugiej daje praktycznie 100% pewność co do wystąpienia wady genetycznej u dziecka. W związku z jakimkolwiek, choćby najmniejszym ryzykiem utraty dziecka, Jordan i Jay odmówili przeprowadzenia badania.
W związku z podejrzeniem doradzano kobiecie wykonanie aborcji
Procedury związane z zabiegiem mogły zostać rozpoczęte jeszcze tego samego dnia. Oprócz propozycji aborcji zrozpaczona kobieta i jej mąż nie otrzymali żadnego wsparcia. Nie otrzymali także żadnej innej możliwości.
Byliśmy wściekli i od razu powiedzieliśmy położnej, gdzie ma się udać z tą swoją propozycją. Nie było mowy, żebym zdecydowała się na aborcję, tak długo czekałam na to dziecko. Kochaliśmy je bez względu na jego niepełnosprawność
„Nasze dziecko urodziło się zdrowe”
Gdy nadszedł czas porodu, wykonano u Jordan cesarskie cięcie. Chłopiec, który dostał na imię Jay, ważył blisko 4 kilogramów. Nie to jednak było w tym wszystkim najistotniejsze ale fakt, iż maluch przyszedł na świat zdrowy!
Byliśmy zszokowani, bo lekarze opiekujący się mną podczas ciąży nie tylko początkowo stwierdzili, iż Jay ma zespół Downa, ale pozostawali przy tej diagnozie nieugięci przez kolejne miesiące
Dziś małżonkowie są szczęśliwymi i spełnionymi rodzicami zdrowego dziecka. Rodzicami, którzy apelują, aby przed podjęciem tak trudnej decyzji, jaką jest aborcja z przesłanek embrio-patologicznych, zawsze zasięgnąć drugiej, a jeżeli będzie taka potrzeba jeszcze kolejnej opinii lekarskiej.
Protesty w Polsce
Od momentu wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, iż możliwość aborcji z powodu ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodna z konstytucją, kraj dosłownie zalała fala protestów. Manifestujący wychodzą na ulicę przetaczając hasła przeciwko rządzącej partii i decyzji TK. Według danych w protestach do tej pory wzięło już udział kilkaset tysięcy osób. To największe masowe protesty w Polsce od czasu przemian ustrojowych w 1989 roku.
Treść artykuły (historia rodziny) nie świadczy o wypowiadaniu się po jednej ze stron – Trybunały Konstytucyjnego albo protestujących. Historia pokazuje natomiast, iż każdy ma prawo wyboru. Jordan Squieres i jej mąż Jay zdecydowali, iż Jordan mimo wszystko urodzi dziecko licząc się z tym, iż mogło przyjść na świat z zespołem Downa.