Przypomnijmy – 6 października Naczelna Rada Lekarska złożyła zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Uniwersytet Kaliski im. Prezydenta Stanisława Wojciechowskiego.
– W naszej ocenie uczelnia utworzyła kierunek lekarski, nie mając odpowiedniej infrastruktury i zaplecza technicznego – tym samym nie dopasowując programu studiów do standardów kształcenia – poinformowano w piśmie.
– Dopuszcza się możliwość popełnienia przestępstwa na niekorzyść osób przystępujących do rekrutacji, jak i osób, które podjęły studia na wymienionym kierunku, albowiem – zgodnie z wiedzą samorządu lekarskiego – uczelnia taka nie spełnia standardów kształcenia przygotowującego do wykonywania zawodu lekarza, a tym samym będzie to powodować przeszkodę w uzyskaniu prawa do wykonywania zawodu – wskazano w zawiadomieniu.
Do sprawy odniósł się minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.
Zapytany przez Polską Agencją Prasową, stwierdził, iż „bezczelność Naczelnej Rady Lekarskiej nie zna granic”, przypominając, iż w Polsce brakuje 60 tys. lekarzy.
– Takie uczelnie, jak kaliska, podejmują się niebywale trudnego zadania, by prowadzić kierunek lekarski – żeby zwiększyć liczbę studentów na studiach lekarskich. Przedstawiciele Naczelnej Rady Lekarskiej, których troską powinni być pacjenci, a nie knucie, robią coś, co nie należy do ich obowiązków. Powinni skupić się na tym, jak zrobić, żeby chorzy w Polsce mieli w najbliższej przyszłości dostęp do pomocy, a nie węszyć. Niech zajmują się tym, do czego są powołani, a nie tym, co robią, czyli przeszkadzaniem – podsumował Przemysław Czarnek.
.