Jednak jak się okazuje, niektóre domowe metody mogą wyrządzić więcej szkody niż przynieść pożytku. Pediatra Monika Działowska, znana w mediach społecznościowych jako Pediatra na Zdrowie, opublikowała film, w którym wymienia trzy najczęstsze błędy popełniane przez rodziców podczas leczenia ospy. W krótkim nagraniu wyjaśnia, jakich działań powinniśmy unikać, by nie zwiększać ryzyka powikłań i przyspieszyć powrót do zdrowia.
REKLAMA
Zobacz wideo Ospa wietrzna u dziecka - jak sobie z nią radzić?
Trzy rzeczy, których nie powinniśmy robić przy ospie
"Po pierwsze, kiedy potrzebujemy leku przeciwgorączkowego czy przeciwbólowego, nie podajemy ibuprofenu, tylko paracetamol" - mówi Monika Działowska. Wyjaśnia, iż ibuprofen może zwiększać ryzyko martwiczego zapalenia powięzi, czyli rzadkiego, ale bardzo poważnego bakteryjnego powikłania ospy. Dlatego w przebiegu choroby zaleca się wybór preparatów z paracetamolem, jeżeli lekarz nie zdecyduje inaczej.
Następnie dodaje: "Nie smarujemy zmian skórnych ani białymi papkami, ani fioletową gencjaną, dlatego iż wtedy je przykrywamy i o ile będą się nadkażać, nie będziemy tego widzieć" - podkreśla pediatra. Zasłonięte, wysuszone lub zabarwione zmiany mogą utrudniać ocenę, czy rozwija się infekcja bakteryjna. W aptekach dostępne są specjalne preparaty np. pianki łagodzące świąd, przeznaczone właśnie do stosowania podczas leczenia ospy.
Ostatnią rzeczą, o której wspomina ekspertka, są… kąpiele. Wielu rodziców wciąż obawia się moczenia skóry dziecka, bo uznaje, iż woda może zaszkodzić. Lekarka rozwiewa ten krzywdzący mit i podkreśla, iż kąpiele absolutnie nie są przeciwwskazane.
Błąd sprzed lat to fioletowa gencjana i domowe papki
Jeszcze kilkanaście lat temu smarowanie krostek białymi papkami, pudrami czy gencjaną było popularną praktyką w wielu domach. Większość dorosłych pamięta charakterystyczne, fioletowe plamki na ciele w czasie choroby. Pani Ola, jedna z mam, z którą rozmawialiśmy, wspomina tamte czasy z uśmiechem. -Pamiętam, iż kiedy byłam mała, mama smarowała mnie tym fioletowym specyfikiem. Czy pomagał, to nie wiem, bo krostki i tak cały czas przeszkadzały - mówi. Po czym dodaje: - Co prawda moje dzieci jeszcze na ospę nie chorowały, ale gdy zachorują, na pewno kupię w aptece jakiś specjalny i bezpieczny preparat, a gencjanę sobie odpuszczę.
Chcesz dodać coś od siebie? Napisz na adres: [email protected]












