Umówmy się, jeżeli najzdrowsze warzywa przygotujemy w słodko-słonej glazurze albo usmażymy na głębokim tłuszczu, stracą swoją wartość dietetyczną. Nie inaczej jest z ziemniakami. Zostały uznane za tuczące nie przez sam brak wartości odżywczych czy choćby kaloryczność, ale przez to, jak je jemy. Zalane tłuszczykiem spod pieczeni, podane z solidną łyżką masła albo w postaci frytek zdecydowanie nie przysłużą się naszej diecie.
REKLAMA
Zobacz wideo Sara James wyznaje: Długo walczyłam z wagą. Głodziłam się
Nie taki diabeł straszny. Dietetyczka zachwala ziemniaki
Tymczasem same w sobie są bardzo wartościowe, o czym mówi dziś wielu specjalistów. Jedną z nich jest dietetyczka Magdalena Kucik. W jednym z nagrań na Instagramie wyjaśniła, co dobrego mają w sobie ziemniaki. Porównała także ich kaloryczność do alternatywnych produktów: płatków owsianych, które mają 363 kcal/100 g, makaronu - 343 kcal, ryżu - 345 kcal.
Są naturalnym źródłem węglowodanów złożonych, które dostarczają energii i sprzyjają uczuciu sytości. W 100 g ziemniaków znajduje się jedynie ok. 70-80 kcal, co czyni je znacznie mniej kalorycznymi niż ryż czy makarony w tej samej objętości
- czytamy we wpisie dietetyczki.
Ziemniaki poza - wbrew pozorom - niską kalorycznością, są cennym źródłem potasu, który wspiera ciśnienie krwi i pracę mięśni. Zawierają też sporo witaminy C i tych z grupy B. Nie bez znaczenia jest też błonnik, który wspomaga zdrowie jelit i stabilizuje poziom glukozy we krwi. Ponadto łatwo przyswajalna skrobia w ugotowanych ziemniakach po schłodzeniu częściowo przekształca się w skrobię oporną. Ta nie trawi się tak łatwo, za to fermentuje w jelicie grubym, wspierając bytujące tam zdrowe bakterie. Obniża też kaloryczność posiłku, a także wpływa korzystnie na poziom glukozy we krwi.
Ziemniaki na diecie? Jak najbardziej, ale...
Kocham ziemniaki pod każdą postacią!
Ziemniaki moja miłość, kocham wszystko ziemniaczane
- piszą internautki w komentarzach.
Warto tu jednak dodać, iż - o ile pilnujemy bilansu kalorycznego - dobrze tę "każdą postać" jednak zrównoważyć. Oczywiście smażone frytki raz na jakiś czas nie odłożą się od razu w boczkach. Ale o ile codziennie do obiadu zjemy solidną porcję ziemniaków polanych tłustym sosem, to jego wartość kaloryczna znacznie wzrośnie, a odżywcza zmaleje. A ty lubisz ziemniaki? Jak często je jesz? Zachęcamy co udziału w sondzie i komentowania.






