Kwestia liczby uczelni medycznych nie musi stać w sprzeczności z jakością

termedia.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu


– Nie nazwa uczelni, nie jej status, ale pilnowanie standardów jakości jest dla nas priorytetem w kształceniu przyszłych przedstawicieli zawodów medycznych – stwierdził wiceminister zdrowia Piotr Bromber.

– Naszą intencją jest pokazanie, iż to, co robimy, czyli kwestia liczby uczelni medycznych, nie musi stać w sprzeczności z jakością. Warto robić wszystko, by utrwalić takie przekonanie – powiedział wiceminister Bromber, goszcząc na konferencji KRAUM pod tytułem „Nowoczesna edukacja medyczna odpowiedzią na potrzeby zdrowotne społeczeństwa” 21 kwietnia na Uniwersytecie Medycznym we Wrocławiu.

Wiceminister Bromber wskazał też, iż „dla Ministerstwa Zdrowia standardy kształcenia są czymś oczywistym, nadrzędnym w kontekście pilnowania jego jakości, dlatego podjęte zostały działania, żeby zmienić te standardy”.

Zmiany idą pełną parą
– Mamy już projekt rozporządzenia, który zmienia standardy kształcenia, zarówno na kierunku lekarskim, jak i lekarsko-dentystycznym, ale równolegle podjęliśmy działania, żeby zmienić je na pielęgniarstwie i położnictwie – mówił.

– Powołaliśmy zespół ewaluacji standardów w fizjoterapii, zmieniamy standardy w medycynie laboratoryjnej, farmacji, w ratownictwie medycznym, ponieważ uważamy, iż powinniśmy też całościowo patrzeć na kwestie kształcenia zawodów medycznych – dodał Piotr Bromber.

– Robimy to interdyscyplinarnie. Stworzyliśmy zespół zajmujący się zmianami na kierunku lekarskim i lekarsko-dentystycznym. Ranga i waga poprzez taką reprezentację też są bardzo istotne. Oczywiście do tego zespołu zaprosiliśmy przedstawicieli Konferencji Rektorów Akademickich Uczelni Medycznych, studentów, samorządów – po to, by jak najszerzej spojrzeć na kwestie związane z kształceniem. Utworzyliśmy trzy podzespoły, pierwszy zajmował się kierunkiem lekarskim, drugi lekarsko-dentystycznym, a trzeci, szczególny dla nas, to podzespół do spraw komunikacji – dlatego, aby podkreślić istotę komunikacji w procesie kształcenia. Nie tylko komunikacji lekarz–pacjent, ale też między zawodami medycznymi. Nie zakładałem, iż aż tyle będziemy musieli mówić o komunikacji, o czymś wydawałoby się oczywistym, a jednak tak nie jest – powiedział wiceminister.

Zmieniamy listę umiejętności, ale nie tylko
Wiceminister wyjaśnił, iż „w ocenie przedstawicieli resortu zdrowia najważniejsze modyfikacje proponowane w zmianach standardów to przede wszystkim kwestia listy umiejętności”.

– Pozostawiliśmy 45 umiejętności, które student musi wykonać samodzielnie. Kwestie dotyczące koncentracji na objawach – student na ich podstawie szuka samodzielnie rozwiązania diagnostycznego. Do tego dochodzi wprowadzenie kształcenia z zakresu e-usług – zaznaczył.

– Kolejna rzecz to potrzeba ograniczenia efektów nauczania w zakresie prawno-organizacyjnym i rozszerzenia na uczelni kształcenia klinicznego. Ogólnie chodzi nam o upraktycznienie nauczania, chcemy zmienić paradygmat z dostarczania wiedzy na dostarczanie wiedzy, a także kompetencji i umiejętności. Oczywiście to nie może być tak, iż coś odbywa się kosztem czegoś – zauważył.

Wiceminister podkreślił również, iż „ważne są nie tylko kompetencje twarde, ale i miękkie”.

– Mówimy o wyposażeniu studentów w kompetencje związane z radzeniem sobie ze stresem, odpowiedzialnością. Wyposażenie studentów w te kompetencje, które pozwolą im wejść w relacje z pacjentem i ponosić za to odpowiedzialność – wyjaśnił.

– Przypomnę dyskusję, która dotyczyła tematu staży. Okazało się, iż staż jest potrzebny studentom, żeby mieć przeświadczenie, iż mogą wejść do zawodu. Dlatego nie bagatelizujemy tematu i koncentrujemy się na upraktycznieniu kształcenia – zaznaczył.

– Kluczowym elementem nowych standardów jest podkreślenie istoty centrów symulacji i wprowadzenie obowiązkowego egzaminu, który weryfikuje kompetencje i umiejętności – dodał Piotr Bromber, podkreślając, iż „byłyby wówczas cztery etapy weryfikacji wiedzy, kompetencji i umiejętności przyszłych lekarzy”.

– Mielibyśmy pierwszy egzamin, lekarski egzamin końcowy, lekarski egzamin specjalizacyjny i ten etap samodoskonalenia zawodowego, który – naszym zdaniem – również wymaga korekcji – wyjaśnił.

– Na proces kształcenia patrzymy zdecydowanie szerzej. Zarówno kształcenie przeddyplomowe, jak i podyplomowe. Dlatego z Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego i konsultantami krajowymi dokonaliśmy zmian w programach specjalizacyjnych – powiedział Piotr Bromber, wskazując, iż „robione jest to w trosce o proces kształcenia, ale przede wszystkim w trosce o pacjentów”.

Nowe uczelnie są ważne
Wiceminister przypomniał, iż „właśnie w trosce o pacjenta zmieniany jest parametr ilościowy, dotyczący powstawania nowych uczelni”.

– W 2015 roku mieliśmy 15 uczelni medycznych, dziś jest ich 24, a łącznie 28 ma zgodę na kształcenie. Robimy to po to, żeby pacjent miał łatwiejszy dostęp do lekarzy – stwierdził.

– Dzisiaj w dużej mierze dostępność do świadczeń opieki zdrowotnej dla pacjenta nie zależy już od zasobów finansowych. Ten ciężar gatunkowy przesunął się w kierunku ilości kadr. Dlatego podejmujemy działania zwiększające liczbę kształconych przyszłych lekarzy. Staramy się zmieniać ten parametr ilościowy, ale wspólnie ze środowiskiem i za to rektorom dziękujemy. W moim przekonaniu to, co najważniejsze, powinno się dziać na uniwersytetach medycznych. To są uczelnie, które kształcą od lat i powinny być pokazywane jako przykłady. Nie oznacza to jednak, iż inni nie mogą tego robić. Mogą. Będziemy wspierać te nowe uczelnie, a także uniwersytety medyczne, które też się rozwijają. Podkreślę tylko, iż właśnie te uczelnie na przestrzeni ostatnich lat o kilka tysięcy zwiększyły liczbę kształconych studentów – podsumował wiceminister zdrowia.



Idź do oryginalnego materiału