W Lublinie odbyły się warsztaty z Ewą Frączek – poetką, eseistką, absolwentką Polskiej Szkoły Reportażu. Uczestnicy pracowali z tekstami, szukając w nich śladów własnych przeżyć. Zajmowali się wpływem książek na samopoczucie i na relacje z otoczeniem. Poznali podstawy biblioterapii oraz sposoby wykorzystywania jej w kontakcie z literaturą. Czytanie stało się narzędziem do rozmowy, refleksji i budowania więzi.
– Bardzo lubię przychodzić na tego typu spotkania. Nic nie muszę robić. Mogę się spotkać, mogę porozmawiać. Zaproszenie na rozmowę o literaturze mnie zawsze przyciąga – mówi jedna z uczestniczek spotkania.
– Te warsztaty to specjalnie był plan bez planu. Zaproponowane zostały książki, ale – jak to w życiu bywa – nie wszystkie zostaną przeczytane, zwłaszcza na takich wydarzeniach. I trzeba się do tego dostosować i umieć złapać kontakt z osobami, które nie doczytały, bo po prostu im się nie chciało albo miały różne sytuacje życiowe. W pierwszej edycji warsztatów chodziło głównie o przyjrzenie się nurtowi psychodynamicznemu i czytanie książek przez pryzmat tego, co na przykład złość na bohatera i irytacja bohaterem mówi o nas samych. – stwierdza Ewa Frączek.
– Te warsztaty mają bardziej dotyczyć emocji, które książka wzbudza. To dla mnie bardzo duże wyzwanie, bo na ogół prowadziłam warsztaty ściśle literackie, czyli oceniałam pod kątem efektu, artyzmu, pewne rzeczy, które były prezentowane przez uczestników warsztatów. A teraz przez to, iż troszeczkę się dokształcam i niebawem będę o sobie mogła mówić jako o psychologu, tutaj chodziło tylko o to, żeby zrozumieć, iż czasami czytanie jest też po to, żeby otwierało przestrzenie, które niekoniecznie są intelektualne, niekoniecznie są edukacyjne, tylko bardziej bazują na emocjach – wyjaśnia Ewa Frączek.
Warsztaty z Ewą Frączek odbyły się w księgarnio-kawiarni „Między Słowami” w Lublinie.
KovA / opr. ToMa
Fot. nadesłane