Szymon K., który w listopadzie napadł na plebanię w Szczytnie i zaatakował proboszcza Lecha Lachowicza, nie miał zdolności pokierowania swoim postępowaniem z uwagi na chorobę psychiczną - uznali biegli, o czym poinformowała prokuratura. Z tego względu śledczy chcą, by śledztwo zostało umorzone, a 27-latek trafił do zakładu psychiatrycznego. Ksiądz po kilku dniach zmarł w szpitalu.
Ksiądz Lech Lachowicz zmarł po napadzie na plebanię. Są nowe informacje o sprawcy
Prokuratura Rejonowa w Szczytnie złożyła do olsztyńskiego Sądu Okręgowego wniosek o umorzenie postępowania dotyczącego zabójstwa księdza Lecha Lachowicza. 3 listopada został on brutalnie napadnięty na plebanii przy parafii św. Brata Alberta w Szczytnie, którą kierował.
ZOBACZ: Napaść na plebanii w Szczytnie. Zmarł zaatakowany ksiądz
27-letni Szymon K. zadał duchownemu kilka uderzeń w głowę, powodując m.in. złamanie kości czaszki, obrzęk tkanki mózgowej i dużą ranę na twarzy. Jak w czwartek podała "Gazeta Olsztyńska", śledczy chcą, by sprawca trafił do zamkniętego zakładu psychiatrycznego o wzmocnionym stopniu zabezpieczenia.
Szczytno. Napaść na księdza. Prokuratura chce umorzenia śledztwa
Mężczyzna przyznał się do czynu, potwierdzając, iż chciał pozbawić proboszcza życia. W trakcie napadu miał przy sobie pojemnik z łatwopalnym płynem, a motywem jego działania, co sam przyznał, była chęć grabieży. Spodziewał się, iż na plebanii, tuż po Wszystkich Świętych, będzie sporo pieniędzy. Zdaniem prokuratury Szymon K. nie był świadomy tego, co robi.
ZOBACZ: Doznał udaru, godzinami czekał na pomoc. Szpital i prokuratura winy nie widzą
- Został poddany badaniom przez zespół biegłych lekarzy, psychiatrów i psychologa. Biegli wydali jednoznaczną opinię, z której wynika, iż (...) podejrzany nie miał zdolności rozpoznania jego znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem z uwagi na chorobę psychiczną w postaci schizofrenii paranoidalnej - powiedział Daniel Brodowski z Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, cytowany przez lokalne pismo.
Szczytno. Napaść na księdza. Szymon K. chciał okraść parafię
Rzecznik dodał, iż jeżeli 27-latek zostanie osadzony w zamkniętym ośrodku, co pół roku będzie badany, czy przez cały czas stwarza zagrożenie dla społeczeństwa. Od tego właśnie będzie zależało, jak długo pozostanie w ścisłej izolacji medycznej.
Ksiądz prałat Lech Lachowicz miał 72 lata, a zmarł 9 listopada - niespełna tydzień po ataku przerwanym przez gospodynię z plebanii. O życie walczył w szpitalu, jego stan od początku określany był jako krytyczny. Szymon K. po napaści uciekł z miejsca zdarzenia, ale po kilku godzinach został zatrzymany.
ZOBACZ: Tragedia w Warszawie. Strop zawalił się na robotnika
Na mszy pogrzebowej ks. Lachowicza metropolita warmiński abp Józef Górzyński mówił zgromadzonym, iż stoją wobec "nieoczekiwanej i brutalnej śmierci". - Taka śmierć rodzi szczególną zadumę i napełnia wyjątkową trwogą. Słyszymy jednak słowa Chrystusa: "Niech się nie trwoży serce wasze" - dodał.
Jak podkreślał arcybiskup, "ksiądz Lech poświęcił całe swoje życie głoszeniu chrystusowego zwycięstwa nad złem, grzechem i śmiercią". - Zło brutalnie odreagowało na nim swym zbrodniczym piętnem, ale na pewno go nie zwyciężyło. On bowiem całym swoim życiem stanął po stronie zwycięzcy śmierci, piekła i szatana – podkreślał.